"Mąż utrzymuje mnie całe życie. Po 10 latach nagle kazał mi iść do pracy! Co za gach!"

"Mąż utrzymuje mnie całe życie. Po 10 latach nagle kazał mi iść do pracy! Co za gach!"

"Mąż utrzymuje mnie całe życie. Po 10 latach nagle kazał mi iść do pracy! Co za gach!"

Midjourney

"Co on sobie wyobraża? Przecież ja nie mam żadnego wykształcenia i nic nie potrafię poza zajmowaniem się dziećmi! Zanim go poślubiłam, kilka lat pracowałam jako niańka, ale to było na czarno. Po ślubie już nic. Teraz mam 35 lat i żadnego doświadczenia w pracy! Ja nawet nie mam, co sobie wpisać w CV! I kto mnie niby teraz przyjmie? Przecież nie pójdę pracować na kasę, bo ja się szanuję!"

Reklama

*Publikujemy list od czytelniczki.

Mąż utrzymuje mnie całe życie

Gdy poznałam męża, od razu zaznaczyłam mu, że ja to lubię leżeć i pachnieć i żadnej pracy się nie imam, bo uważam, że praca nie jest prawdziwym przeznaczeniem kobiety! Wychodzę z założenia, że "szlachta nie pracuje" i swego czasu nawet miałam taki opis na portalu społecznościowym. Szlachta może co najwyżej wydawać polecenia innym, a ja uważam się za prawdziwą szlachciankę!

Mój przyszły małżonek wtedy nie protestował. Był młody i silny i powiedział, że ona zapewni naszej rodzinie byt. Szczerze mówiąc, to był jeden z głównych powodów, dla którego zgodziłam się go poślubić! Gdybym wiedziała, że kiedyś zmieni zdanie, to pewnie nie zgodziłabym się na ślub!

Spełniłam obowiązek żony i urodziłam mężowi dwóch synów. Co prawda przebąkiwał coś od czasu do czasu o córeczce, no ale już bez przesady! Ja nie jestem od spełniania jego życzeń.

Uważam, że z roli matki wywiązałam się znakomicie — nasi synkowi zawsze byli zadbani i dobrze ubrani.

kobieta i dwaj synowie Canva.com

Mąż po 10 latach kazał mi iść do pracy! Co za gach!

Latka leciały, synowi rośli, a razem z nimi ich potrzeby. Zapisałam synków na tenisa i naukę angielskiego, bo uważam, że muszą być wykształceni i obracać się w dobrym towarzystwie. Na tenisa chodzą ich bogaci koledzy i dzięki tenisowi my sami też poznajemy bogaczy, mój mąż powinien więc być mi wdzięczny, że tak się staram dla niego i dla naszych dzieci!

Przez 10 lat to ja zajmowałam się całkowitym wychowywanie synów — koordynowałam ich grafiki, woziłam na lekcje i odbierałam i zabierałam na zajęcia pozalekcyjne. Mąż wydawał się zadowolony, bo on nie musiał się o nic martwić.

Nagle po 10 latach mój małżonek powiedział, że muszę iść do pracy! Twierdził, że on się zaharowuje na śmierć, a i tak ledwo nam starcza na życie. W dodatku synowie mają raptem kilka lat, a już mają duże potrzeby, a co dopiero będzie później! No i tutaj to akurat się z nim zgadzam, ale w takim wypadku to mąż powinien ciężej pracować, a nie wysyłać żonę do pracy!

Mój mąż wręcz kazał mi iść do pracy! No, niedoczekanie jego! Co on sobie wyobraża? Przecież ja nie mam żadnego wykształcenia i nic nie potrafię poza zajmowaniem się dziećmi!

Przede wszystkim nie tak się umawialiśmy! Gdybym wiedziała, że mój mnie wystawi i złamie naszą umowę, to po pierwsze nie rodziłabym dzieci, a po drugie zadbałabym o swoje wykształcenie i poszła na jakieś studia czy coś! No i zaczęłabym gdzieś pracować!

Zanim go poślubiłam, kilka lat pracowałam jako niańka, ale to było na czarno. Po ślubie już nic. Teraz mam 35 lat i żadnego doświadczenia w pracy ani wykształcenia! Przecież ja nawet nie mam, co sobie wpisać w CV! I kto mnie niby teraz przyjmie? Przecież ja nie pójdę pracować na kasę, bo się szanuję! Proszę, poradźcie, jak mam przemówić mężowi do rozsądku!

Pełnoetatowa mama

Londrina jest pochodzącą z Brazylii stylistką rzęs. Jej ostatnia praca spotkała się z falą krytyki. Zobacz, jak wyglądały budzące tyle emocji rzęsy!
Źródło: instagram.com/ciliosdamanoela
Reklama
Reklama