"Rodzice zawsze wyróżniają brata. On dostaje wszystko, a ja nic. Z jednego powodu!"

"Rodzice zawsze wyróżniają brata. On dostaje wszystko, a ja nic. Z jednego powodu!"

"Rodzice zawsze wyróżniają brata. On dostaje wszystko, a ja nic. Z jednego powodu!"

canva.com

"To niesprawiedliwe. Ale zawsze tak było. Rodzice wiecznie wyróżniali mojego brata, a ja dostawałem ochłapy. Nawet jeśli chodzi o uczucia. Nigdy nie potrafiłem tego zrozumieć ani się z tym pogodzić. Zawsze byłem dla nich gorszy, choć nie czułem, żebym sobie na to zasłużył. Jestem starszy, zaradny. Zawsze byłem wsparciem i dla rodziców i dla brata, czego nie można powiedzieć o nim. I dopóki nie potrzebowałem tak naprawdę tego wsparcia, to byłem w stanie to przeżyć. Ale teraz było mi ono naprawdę potrzebne, a odesłano mnie z kwitkiem. Mam żal do rodziców".

Reklama

*publikujemy list od czytelnika

Zawsze tak było

Jestem starszy od brata o 8 lat, to też różnica wieku między nami jest spora. Mama była przekonana, że nie może mieć więcej dzieci, a później miała ciążę zagrożoną. Przeżywała to mocno, płakała całymi dniami i wciąż tylko leżała.

Starałem się być dla niej wsparciem w tym trudnym czasie. Rozweselałem ją na tyle, na ile mogłem. Nauczyłem się nawet gotować obiady. Tata dużo pracował, a ja wtedy poczułem się trochę jak głowa rodziny.

Marcel urodził się zdrowy, choć nieco wcześniej niż powinien. Mama miała cesarskie cięcie i nie radziła sobie ze wszystkim sama na początku. Ale ja chętnie pomagałem. Przebierałem brata, kąpałem, usypiałem.

Lubiłem to, choć mama z dnia na dzień coraz bardziej mnie od Marcela odsuwała.

Aż wreszcie...

Zastąpiła mnie sobie nim zupełnie. Ja nie byłem jej już do niczego potrzebny. Starałem się zwracać na siebie jej uwagę poprzez świetne wyniki w nauce. Ale to było dla niej za mało.

Ciągle był tylko Marcel i Marcel.

Pewnego dnia poprosiłem ją o nowe buty. Podeszwa mi się odkleiła i prawie odpadła. Mama kazała ojcu ją podkleić, a tego samego dnia pojechała z Marcelem na zakupy ubraniowe i przywiozła mu 3 wielkie torby ciuszków.

Gdy Marcel rósł, było tak samo. Jemu zawsze należało się wszystko, a ja dostawałem ochłapy.

Później poznałem moją Martynę. Miała córeczkę, ale pokochałem je obie tak samo mocno. Mama ich nie zaakceptowała.

Za to syna Marcela owszem. Stał się jej ukochanym wnuczkiem i pamiętała o nim przy każdej okazji, a nawet bez okazji.

Było mi przykro, gdy nasza mała nie dostawała od babci nawet lizaka. Sam więc zacząłem jej kupować drobne upominki i mówiłem, że to od niej.

Marcel wciąż dostawał wszystko, czego chciał. Rodzice pomogli mu wybudować dom. A my dalej gnieździliśmy się w trójkę w kawalerce.

smutny mężczyzna canva.com

Postanowiłem zmienić nasz standard życia

Zdecydowałem się na kredyt, ale okazało się, że potrzebuję pieniędzy na wkład własny. Miałem trochę odłożone, ale to było za mało.

Postanowiłem więc poprosić o wsparcie rodziców. Oczywiście miała to być pożyczka zwrotna, w ratach.

W odpowiedzi jednak usłyszałem, że teraz nie mogą, bo obiecali Marcelowi, że wykupią im wakacje, a poza tym trzeba mu pomóc w wymianie dachu.

Mam do nich żal. Przez całe życie nic od nich nie dostałem. Od pewnego momentu nawet miłości. Poprosiłem ich o pomoc ten jeden, jedyny raz, a oni po prostu mnie olali.

Nie wiem, dlaczego jestem tym gorszym dzieckiem. Co takiego im zrobiłem, że zepchnęli mnie na drugi tor. Czy powodem tego jest to, że mogli stracić Marcela?

Wiem jedno! Ja sobie poradzę. Jak zawsze. Ale im już nigdy nie uda się odbudować więzi, jaka kiedyś między nami była.

Wiktor

Justyna Gradek opublikowała fotki rodziców! Zobacz, do kogo jest bardziej podobna?
Źródło: Instagram.com/gradek_justyna
Reklama
Reklama