"Tajemnicza postać pojawiła się na pogrzebie żony. Myślałem, że to ONA nas nawiedziła"

"Tajemnicza postać pojawiła się na pogrzebie żony. Myślałem, że to ONA nas nawiedziła"

"Tajemnicza postać pojawiła się na pogrzebie żony. Myślałem, że to ONA nas nawiedziła"

Canva

"Żona zmarła 25 stycznia 2023 roku. Miała 52 lata i była młodą i bardzo silną kobietą. Tak naprawdę nie wiadomo, dlaczego odeszła, dlaczego zgasła, jak silnie paląca się świeca. Przez długi czas wydawało mi się, że po pogrzebie widzę moją zmarłą żonę. Prawda okazała się oszałamiająca".

Reklama

*Publikujemy list naszego czytelnika.

Nieoczekiwana śmierć żony

Śmierć żony przyszła nieoczekiwanie. Nie chorowała, nie miała problemów zdrowotnych, zdrowo się odżywiała i unikała używek. Nie wiadomo, dlaczego umarła...

To ja w tym małżeństwie byłem tym, który miał kłopoty zdrowotne, był nerwusem cierpiącym na problemy kardiologiczne i cukrzycę. A jednak to niestety nie mnie powołał Bóg, tylko właśnie moją żoną.

Chyba na zawsze zapamiętam to wszystko, co definiowało moją żonę — jej bardzo jasne włosy, których nigdy nie malowała, jej szeroki uśmiech i dobre, przepełnione miłością serce.

Pogrzeb żony również chyba na zawsze zostanie w mojej pamięci. Pamiętam każdy najdrobniejszy szczegół — nawet kolory złożonych przy grobie kwiatów.

Pamiętam też coś, co bardzo mi w tym wszystkim nie pasowało. Najpierw na końcu Kościoła, a później na cmentarzu troszkę na uboczu stała postać ubrana w czarny płaszcz. Przez cały czas wydawała mi się być znajoma. Cały czas odnosiłem wrażenie, że wiem, kim ona jest.

Gdy pogrzeb mojej ukochanej żony się zakończył, a wszyscy zaczęli powoli rozchodzić się do swych domów, jeszcze raz zwróciłem uwagę na postać w czarnym płaszczu. W pewnym momencie nasze spojrzenia się spotkały. To była moja żona.

Kobieta ubrana na czarno z różą w ręku przy trumnie Canva

Prawda w końcu wyszła na jaw

Po pogrzebie wróciłem do domu. Nie rozmawiałem z rodziną. Byłem pewny, że to jakaś fatamorgana. Silne wyobrażenie moich zmysłów, które chcą, żeby moja żona wróciła.

Wkrótce potem okazało się, że moje wyobrażenie było prawdziwe.

Pamiętam, że po śmierci żony często siadałem przy oknie żony i patrzyłem przez okna. Pewnego dnia znów zobaczyłem tę postać w czarnym płaszczu. Gdy nasze spojrzenia się spotkały, po raz kolejny zobaczyłem swoją żonę. Szybko wyszedłem do drugiego pokoju i poprosiłem syna, żeby przyszedł do pokoju. Gdy jednak obaj spojrzeliśmy w okno, postaci w czarnym płaszczu już nie było.

Od tamtego zdarzenia minęło kilka tygodni, a ja siedziałem na cmentarzu i na głos mówiłem do mojej żony. Pytałem ją, dlaczego do mnie przychodzi i czy czegoś potrzebuje, prosiłem ją o to, żeby dała mi odpocząć.

W pewnej chwili usłyszałem, że ktoś podchodzi do mnie. To była ona. Zdjęła płaszcz i znów ją zobaczyłem. Wyglądała bardzo podobnie do mojej żony, ale z bliska widziałem drobne różnice.

Przedstawiła się jako siostra bliźniaczka mojej żony. Okazało się, że moja ukochana miała siostrę bliźniaczkę w Australii. Nigdy nam o niej nie wspomniała, bo kiedyś dawno temu bardzo się pokłóciły i nie utrzymywały kontaktu. Teraz po ponad 20 latach przyjechała do Polski specjalnie na pogrzeb i była bardzo ciekawa dawnego życia mojej żony, dlatego dowiedziała się, gdzie mieszkam.

Myślałem, że takie historie zdarzają się tylko w filmach. Czasem jednak życie pisze najbardziej szokujące historie.

Józef

Ten gest z pogrzebu Emiliana Kamińskiego przejdzie do historii. Zobacz w galerii
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama