"Mój mąż zamierza wyjechać na Sylwestra z kumplami! Twierdzi, że nic mi się nie stanie, jak posiedzę 3 dni z dziećmi sama"

"Mój mąż zamierza wyjechać na Sylwestra z kumplami! Twierdzi, że nic mi się nie stanie, jak posiedzę 3 dni z dziećmi sama"

"Mój mąż zamierza wyjechać na Sylwestra z kumplami! Twierdzi, że nic mi się nie stanie, jak posiedzę 3 dni z dziećmi sama"

zdjęcie ilustracyjne/canva

Sylwester to dla jednych świetna okazja do hucznych imprez, dla innych kameralne przyjęcie dla najbliższych lub romantyczny wieczór. Niezależnie od tego, jakie kto ma plany, zawsze liczy się na to, że partner/ka będzie w pobliżu. Jak się okazuje - nie zawsze jest to pewnikiem, co może prowadzić do konfliktów w związku.

Reklama

"Adrian oddałby życie za kolegów"

Ten list może nie rozwiąże moich problemów z mężem, ale przynajmniej przeleję swoją złość i smutek w słowa. Zacznę od tego, kiedy poznaliśmy się z moim mężem. Obydwoje pochodzimy z niewielkiego miasteczka, czyli jak łatwo się domyślić, znamy się jeszcze od podstawówki. Parą zostaliśmy jednak dopiero w liceum, zaiskrzyło i tak wyszło. Obydwoje pochodzimy z rodzin, w których nie mieszka się przed ślubem z partnerem. Dlatego już w wieku 22 lat się zaręczyliśmy, a rok później byliśmy mężem i żoną.

Szybko na świecie pojawił się nasz pierwszy syn, co bardzo zmieniło naszą relację. Ja zarywałam noce, a Adrian w tym czasie wychodził sobie z kolegami. Wszyscy single, więc mojemu mężowi imponowała ich wolność i niezależność. Z jednej strony to rozumiałam, bo mieliśmy wtedy 25 lat, więc jaki facet w tym wieku siedzi tylko w domu? Minęło jednak kilka lat, na świecie powitaliśmy drugiego synka, a Adrian mentalnie dalej ma 25 lat. On za kolegów oddałby życie.

"W zeszłym roku Sylwestra spędziliśmy u znajomych"

Skłamałabym, pisząc, że prowadzimy imprezowy tryb życia. Ciężko przy małych dzieciach o studenckie życie. Ja nie narzekam, czuję się totalnie spełniona jako mama, nie potrzebuję głośnej muzyki, alkoholu i rozmów z przypadkowymi ludźmi, których imienia nawet się nie pamięta następnego dnia. Jednak Adrian wciąż chciałby wychodzić kilka razy w tygodniu, bo tak żyją jego kumple. A to piwko w barze, a to jadą do miasta do klubu. Tylko oni nie mają żon ani dzieci, więc mogą robić, co chcą. Adrian zdecydował się na założenie rodziny i powinien teraz konsekwentnie dążyć do tego, aby jego rodzina była zdrowa i szczęśliwa.

Ja już padam ze zmęczenia, całymi dniami i nocami zajmuję się chłopcami. A Adrian albo jest w pracy albo w barze, a w zeszłym tygodniu oznajmił mi, że tego Sylwestra zamierza spędzić w górach z kolegami. Dodał, że przecież nie powinnam się wkurzać, bo w tamtym roku byliśmy razem na domówce u wspólnych znajomych. Mój mąż w ogóle nie widzi problemu w tym, że chce wyjechać sobie na trzy dni i to w Sylwestra. Ja mam co robić, mogę iść do rodziców, ale co powiem synom... że ich tatuś baluje sobie w jakimś klubie lub na stoku i zapomniał o tym, że ma rodzinę? Powoli tracę cierpliwość, a miałam jej zawsze bardzo dużo.

Co zrobić, aby cieszyć się z małżeństwa? Jak uniknąć rozwodu? Te porady sprawią, że znów się w sobie zakochacie i docenicie! Zobacz galerię!
Źródło: unsplash.com
Reklama
Reklama