"Narzeczona wydała fortunę na remont jej mieszkania, teraz chce ode mnie połowę kasy! To jest absurd!"

"Narzeczona wydała fortunę na remont jej mieszkania, teraz chce ode mnie połowę kasy! To jest absurd!"

"Narzeczona wydała fortunę na remont jej mieszkania, teraz chce ode mnie połowę kasy! To jest absurd!"

zdjęcie ilustrujące/canva

Przy obecnych cenach materiałów budowlanych remont jest naprawdę sporym wydatkiem, nawet jeśli nie wybiera się produktów premium. Mimo wszystko w zadbanych, ciekawie urządzonych wnętrzach miło spędza się czas, dlatego nie ma co traktować tego jak zbędnego wydatku. Co jednak w przypadku, kiedy mieszkanie użytkuje para, a tylko jedna osoba finansuje odnawianie czterech kątów?

Reklama

"Łucja zaproponowała, abyśmy zamieszkali razem"

Z Łucją jesteśmy parą od kilku lat, a w zeszłym roku postanowiłem się jej oświadczyć podczas wspólnych wakacji w Azji. Już wcześniej pomieszkiwaliśmy razem, ja jednak wciąż wynajmowałem swoją kawalerkę. Łucja dostała mieszkanie po dziadkach i jedyne, co musiała opłacać to niewielki czynsz do administracji oraz jakieś nadprogramowe rachunki, ale nie ma co się oszukiwać - w porównaniu do tego, ile ja płaciłem, to były grosze. Po powrocie z urlopu zaproponowała, abyśmy zamieszkali razem. Wypowiedziałem umowy najmu kawalerki i po dwóch miesiącach wprowadziłem się do Łucji. Dokładam się do czynszu i rachunków, robię zakupy spożywcze. Nie mieszkam tam za darmo, jednak oficjalnie to jest jej i tylko jej mieszkanie.

Łucja któregoś dnia oznajmiła, że czas zrobić generalny remont, akurat mieliśmy wykupioną wycieczkę na wrzesień do Portugalii. Wzięliśmy 3 tygodnie urlopu i postanowiliśmy odciąć się od pracy i od codziennych obowiązków. W tym czasie ekipa, którą znalazła Łucja miała działać w mieszkaniu, pod delikatnym nadzorem rodziców mojej narzeczonej...

"Łucja zaproponowała, abyśmy zamieszkali razem"

Podczas naszej nieobecności w mieszkaniu zostały wymienione panele, wyremontowana cała kuchnia, odmalowane ściany. My musieliśmy tylko złożyć meble do salony. Łucja latała jak szalona po sklepach szukając dodatków, zasłon, dywanów. Na całe szczęście już w połowie października temat remontu został zamknięty. Tak przynajmniej myślałem...

Kiedy przesyłałem narzeczonej określona kwotę na czynsz i rachunki, Łucja zapytała wprost, kiedy oddam jej połowę pieniędzy, które wydała na remont. Przyznam, że nie wiedziałem, co odpowiedzieć, bo z jakiej racji mam coś oddawać za remont jej mieszkania, które odziedziczyła po dziadkach... Przecież to nie jest moje mieszkanie. Czy kiedy wynajmuje się mieszkanie od obcej osoby, która coś kupi do mieszkania, to trzeba za tę rzecz/sprzęt oddać kasę? Nie.

Powiedziałem Łucji, że gdyby mieszkanie było wspólne to sam bym ten remont sfinansował, nawet w 100% ze swoich pieniędzy. Jednak w tym przypadku uważam to po prostu za głupotę. Liczę na to, że weźmiemy ślub i będziemy razem do końca życia, jednak nigdy nic nie wiadomo. Może za miesiąc Łucja uzna, że to nie to, rozstaniemy się, a ja zostanę bez oszczędności, które musiałbym oddać jej na remont jej własnego mieszkania. Moim zdaniem, to szaleństwo!

Jak wygląda długoletni związek? Te ilustracje oddają to w 100%!
Źródło: www.instagram.com/amandaoleander
Reklama
Reklama