"Babcia na łożu śmierci przekazała mi pewną mądrość. Jej słowa odmieniły moje życie"

"Babcia na łożu śmierci przekazała mi pewną mądrość. Jej słowa odmieniły moje życie"

"Babcia na łożu śmierci przekazała mi pewną mądrość. Jej słowa odmieniły moje życie"

CANVA

"Stojąc nad grobem mojej babci, zawsze się uśmiecham. Dostałam od niej taką życiową lekcję, że nigdy nie przestanę być za to wdzięczna. Słowa, które mi powiedziała, mogą stać się również wskazówką dla innych. Dzięki temu od 8 lat jestem po prostu szczęśliwa. Babcia Aniela odmieniła moje szare życie!

Reklama

Babcia była moją przyjaciółką

Babcia Aniela od zawsze różniła się od innych. Uwielbiałam spędzać z nią czas. Od dziecka co drugi weekend i każde ferie i wakacje spędzałam u niej na wsi. Bardzo odstawała od swojego otoczenia. Już na pierwszy rzut oka było widać, że nie jest typową babulinką ze wsi.

Na wakacjach zawsze miałam masę przygód. Choć dziadkowie ciężko pracowali w polu, popołudniami ganiali się ze mną po sadzie, bawili w chowanego za stodołą czy łazili bez celu po krzakach. Oboje z dziadkiem uchodzili we wsi za dziwaków.

Dla mnie, małej dziewczynki to było ziszczenie marzeń. Rodzice nie mieli ani czasu, ani ochoty na takie wygłupy. Do dziś z łezką w oku wspominam, jak dziadek Staszek kupował w mieście płótna malarskie, a wierzcie mi w tamtych czasach na wsi, to był kosztowny i niepotrzebny wydatek. A on kupował dla swojej Anielki, żeby mogła się zrelaksować w sadzie.

Wyrosłam na dorosłą kobietę i nie w głowie mi były wygłupy za stodołą. Sama podczas odwiedzin na wsi przyglądałam się babci i dziadkowi z lekką kpiną. Faktycznie zachowywali się niecodziennie jak na dorosłych ludzi.

Po studiach założyłam rodzinę i częściej przyjeżdżałam do babci. Widziałam, jak moja córka z wypiekami na twarzy maluje z babcią, niezmiennie to samo drzewo, które i ja przed laty koślawo przenosiłam na płótno. Tam, w tym sadzie na chwile wracałam wspomnieniami do beztroskich chwil.

Staruszka leży w łóżku CANVA

Rada babci odmieniła moje szare życie

U siebie w Poznaniu nie miałam ani czasu, ani ochoty biegać z moją córeczką po krzakach. Wiem, że uwielbiałam to za dzieciaka, ale byłam dorosłą kobietą na poważnym stanowisku i nie w głowie były mi takie infantylne zachowania.

Tydzień po moich 30. urodzinach zmarł dziadek. Od tego czasu babcia znacznie przygasła. Zapadła na zdrowiu i wiedzieliśmy, że może przyjść najgorsze. Byłam bardzo związana z babcią Anielą i przed jej śmiercią musiałam się z nią pożegnać. Podczas którejś z moich wizyt, tej ostatniej, babcia złapała mnie za rękę i z powagą, jakiej wcześniej u niej nie widziałam, powiedziała:

Asieńko, zepsułaś się. Zepsułaś sie jak większość dorosłych. Przypomnij sobie nasze wygłupy. Oboje z dziadkiem wiedzieliśmy, że jesteśmy pośmiewiskiem. Ale my zamiast uznania sąsiadów chcieliśmy żyć!

Nie ma nic gorszego niż wybrać egzystencję zamiast życia. Świat pełen jest chodzących trupów, próbujących jakoś przetrwac do jutra, do weekendu. Skarbie nie stań się jedną z nich. Jak chcesz biegać boso po łące, to biegaj. Maluj tę samą jabłonkę przez lata jeśli sprawia Ci to przyjemność. Żyj po swojemu! Szukaj radości. I najważniejsze! Miej w dupie cały świat! Nie żyjesz dla innych!

Można powiedzieć, że to banał, ale ten banał sprawił, że nareszcie zaczęłam żyć. Trochę jak babka Aniela. Czerpie przyjemność z tego, co robię, a stało się tak, gdy wyrzuciłam se swojego życia jedno! Opinie innych. Mam ją gdzieś. Żyje po swojemu i za każdym razem dziękuje babuni, że otworzyła mi oczy na prawdziwe życie!"

Aśka Szczęściara

Witold Paszt
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama