"Szef nie przedłużył mi umowy, bo sporo przytyłam. Ponoć przestałam pasować do wizerunku firmy"

"Szef nie przedłużył mi umowy, bo sporo przytyłam. Ponoć przestałam pasować do wizerunku firmy"

"Szef nie przedłużył mi umowy, bo sporo przytyłam. Ponoć przestałam pasować do wizerunku firmy"

CANVA

"Niedługo kończy mi się umowa. Byłam pewna, że pracodawcy są ze mnie bardzo zadowoleni. Nigdy nie narzekam, zostaje po godzinach, jak jest taka potrzeba i ogarnęłam im lata zaniedbań poprzedniej sekretarki. Tymczasem szef powiedział, że nie przedłuży mi umowy! Przytyłam i ponoć mój wizerunek szkodzi firmie! To jakieś przegięcie!

Reklama

Szef nie przedłużył mi umowy, bo sporo przytyłam

Przyszłam do tej firmy na początku roku. To, co ja tu zastałam, to słów brak. Moja poprzedniczka lepiej znała się na parzeniu kawy niż na dokumentach. Żeby dojść z tym wszystkim do ładu i składu siedziałam po godzinach niezliczoną liczbę razy. Uważałam, że tak trzeba, że na początku każdy musi się wykazać.

Nawet do głowy mi nie przyszło, żeby domagać się dodatkowej kasy za te godziny. Wiedziałam, że robię to też dla siebie. Najważniejsze to uporządkować sobie pracę i ułożyć wszystko pod siebie. Mąż marudził, że jestem głupia i pewnie nikt tego nie doceni. Niestety wykrakał!

Niedługo kończy mi się umowa. Następna miała być już na czas nieokreślony. Miała... Właśnie dowiedziałam się, że nie planują mnie dalej zatrudniać. Aż trudno mi uwierzyć, że potraktowali mnie tak okropnie.

Zbliżenie na fałdę tłuszczu na boku CANVA

Usłyszałam, że nie pasuję do wizerunku firmy

Nie jestem może Miss Polski, ale bez przesady. Nie kandyduję do tytułu najpiękniejszej Polki. Po prostu jestem sekretarką w firmie sprzedającej rury. Pamiętam, że w ogłoszeniu było napisane, że jest wymagana miła aparycja, ale nikt tam nie wspominał o wymaganych wymiarach.

Miałam trudny zdrowotnie rok. Mimo złego samopoczucia nie poszłam ani razu na zwolnienie. Wiedziałam, że jestem nowa i będzie to źle odebrane. Wiosną lekarz przepisał mi sterydy i owszem pomogły mi na problemy zdrowotne, ale odbiły się na mojej wadze. Nigdy nie byłam chuda, ale też nie miałam nadwagi. Ot, normalna babka w rozmiarze 40.

Przez kilka miesięcy przytyłam 10 kilo, ale bez przesady, nadal wyglądam ok. Zresztą to nie moja wina, a kwestie zdrowotne. Niestety dla prezesa stałam się zbyt mało atrakcyjna. Przypominam, że jestem tam sekretarką, a nie panienką do oglądania.

Oczywiście wszystko powiedział mi nieoficjalnie. Z grubej rury wywalił, że dla niego sekretarka to najbardziej reprezentatywna osoba w firmie. Nasi klienci to głównie faceci i bardzo zwracają na to uwagę. Ponoć już przy przyjęciu miał wątpliwości, czy nie jestem za gruba, ale wtedy postawił na moją kompetencję. Teraz niestety samymi kompetencjami się nie obronię.

Nie wyobrażacie sobie, co czuję. Potraktowali mnie jak popychadło. Nie zamierzam pisać żadnych skarg, bo to dla mnie poniżające. Powiem szczerze, że nawet wstydzę się powiedzieć o tym mężowi. Oczywiście miał rację, jak mówił, żebym tak się dla nich nie poświęcała. Byłam głupia, a teraz mam zapłatę!"

Pracownica

"Polskie żony": poznaj wszystkie uczestniczki.
Źródło: Styl.fm Exclusive
Reklama
Reklama