Kilka lat temu Joanna Kurowska postanowiła agresywnie walczyć z oznakami starzenia i poddała się ryzykownym zabiegom medycyny estetycznej. Aktorka nie zaprzeczała, że korzysta z dobrodziejstwa botoksu, bo - jak podkreślała w wywiadzie - wszystko jest dla ludzi a tzw. starzenie się z godnością pozostawia innym. Niestety kolejne zabiegi sprawiały, że twarz aktorki wyglądała coraz bardziej niepokojąco. W pewnym momencie gwiazda "Garczyków" przestała przypominać dawną siebie.
Zmiany w wyglądzie Joanny Kurowskiej szły w wyraźnie złym kierunku. Na szczęście aktorka sama doszła do takiego wniosku, bo na ostatniej imprezie prezentowała się znacznie naturalniej niż wcześniej. 53-letnia aktorka pojawiła się na otwarciu atelier Doroty Goldpoint z "nową twarzą", już bez zniekształcającej rysy opuchlizny.
Wygląda na to, że Joanna Kurowska ostudziła swoje zamiłowanie do botoksu. Oczywiście z korzyścią dla jej urody. Aktorka znowu zaczęła przypominać siebie.
Też uważacie, że jest lepiej?