Misz-masz - Strona 2
"Moja żona pod różnymi względami była naprawdę w porządku, a jednak miała bardzo dużą jedną istotną wadę. Nie była zbyt dobra w te klocki. Ja jestem mężczyzną po 50. z wysokim poziomem testosteronu i te sprawy są dla mnie bardzo ważne. Ona jednak tego nie rozumiała. Przykro mi to mówić, ale skoro żona nie spełniała wobec mnie swoich obowiązków, to nie miałem wyboru i musiałem wziąć rozwód. Dla mnie może być i kilka razy dziennie. Ona chciała raz na tydzień. No sorry, ale tak być nie może".
Dzisiaj 07:02
"Byłam oszołomiona, że Jarek wybrał mnie, choć nie wyglądałam jak bóstwo i tajniki make-upu nakładanego szpachlą były mi obce. Wolałam dłużej posiedzieć z kawą i książką w ręku na tarasie, niż spędzić ten czas w łazience przed lustrem i udawać kogoś, kim nie jestem. Jarkowi właśnie to się we mnie spodobało - sam mi to mówił. Okazało się, że kiedyś źle go oceniłam, albo po prostu się zmienił... Szybko zostaliśmy parą, a później narzeczeństwem. Nie spodziewałam się, że tak to się dalej potoczy".
Dzisiaj 06:00
"Tak, sprzątam w Niemczech. Życie się tak ułożyło, że nie miałam wyjścia. Zostawiłam córki u rodziców, bo na ich ojca liczyć nie mogę i pojechałam zarabiać na nas troje. Kiedy w szkole moich dzieci rozeszło się, że ich mama sprząta u Niemca, moje dziewczynki zostały odsunięte od grupy, jako gorsze dzieci. Płakały, bo nikt nie chciał się z nimi bawić. To się zmieniło, kiedy zaczęłam im przywozić lepsze ubrania i zabawki".
Czw. 18 kwietnia
"Sezon grillowy się rozpoczął i, gdy tylko słońce pojawiło się na niebie, sąsiad spod piątki wyciągnął grilla na balkon, leżaczki i bezprzewodowe radio. I tak od rana do wieczora, grilluje sam lub z kolegami, puszcza disco polo i każe mi się wyluzować! No chętnie, serio, ale ja tutaj pracuję! Jednak trochę słabo, gdy rozmawiasz z klientem, a w tle lecą Zielone oczy Zenka Martyniuka. Prosiłam, błagałam, nie ma rady na tego gościa!"
Czw. 18 kwietnia