Rodzice często zastanawiają się, czy ich dziecko skończy studia, znajdzie dobrą pracę i założy rodzinę. Czy należy jednak w życiu postępować jedynie według utartych schematów?
"Ja w wieku 28 lat byłam już od prawie dwóch lat mężatką"
Postanowiłam napisać wiadomość, bo może przeczytają je osoby w podobnym wieku do mojego syna i wypowiedzą się, czy rzeczywiście tak jest teraz trudno stworzyć stałe związki i czy one wiążą się z ograniczeniami i brakiem możliwości rozwijania kariery oraz pasji. Przejdę do rzeczy - Łukasz ma 28 lat, skończył studia związane z rachunkowością i finansami oraz podjął pracę w korporacji, w jednym z większych miast w Polsce. Nie chcę ujawniać wszystkich informacji, bo boję się, że przeczyta tę wiadomość mój syn.
Pewnie niektórzy pomyślą, po co wtrącać się w życie dorosłego dziecka, ale tu nie chodzi o wtrącanie, a bardziej o niepokój i niezrozumienie. Ja w wieku 28 lat byłam już od prawie dwóch lat mężatką i poważnie myślałam o powiększeniu rodziny, a mój syn nawet nie ma żadnej dziewczyny, więc co dopiero mówić o ślubie czy dzieciach.Łukasz całe dnie przesiaduje w pracy, a w weekendy albo imprezuje albo wyjeżdża ze znajomymi gdzieś za miasto, jednak zawsze w tym samym składzie, więc nawet nie ma mowy, aby poznał kogoś nowego. A przecież lata lecą!
"Zaczął krzyczeć, że on nie ma teraz czasu na panienki"
Może byłoby mi łatwiej, gdybym miała więcej dzieci, ale mam tylko Łukasza i całe życie marzę o tym, aby zorganizować jedynemu synowi wesele jak z bajki, mam nawet na to odłożone pieniądze oraz żeby zostać babcią. Szczególnie, że jeszcze nie czuję się staro, więc bez problemu pomagałabym przy wnukach, aby Łukasz i jego żona mieli czas dla siebie. Ale niestety nie zapowiada się, żeby mój syn wkrótce wziął ślub.
Ostatnio zapytałam Łukasza wprost, czy nie spotyka się z żadną dziewczyną. Jak się zirytował, zaczął krzyczeć, że on nie ma teraz czasu na panienki, że ma dopiero 28 lat i chce się skoncentrować na sobie i swojej pracy, a w weekendy wychodzić na imprezy bez żadnych zakazów, telefonów i SMS-ów od dziewczyny. Nie rozumiem mojego syna, przecież on przez całe studia miał czas na imprezowanie i zajmowanie się swoimi sprawami. Teraz jest dorosłym i dojrzałym mężczyzną, który powinien pomyśleć o stabilnym związku i założeniu rodziny, a nie o wyjściach na dyskoteki.
Martwię się, że w końcu będzie za późno i nigdy nikogo sobie nie znajdzie. A życie w samotności zapewne do szczęśliwych nie należy. Nie wiem, czy teraz to jakiś trend, że lepiej być singlem? Przecież tak łatwo poznać nowe osoby, nie mogę pojąć tej niechęci do stabilizacji w życiu.
Przeczytaj także
"Moja synowa ubiera się nieładnie. Aż mi głupio przed koleżankami. Jak na nią wpłynąć?"
"Rodzina twierdzi, że zarabiam za dużo. Mnie nie wystarcza na życie"
"Ktoś zostawił to zdjęcie na grobie męża. Teraz prawda wyszła na jaw, a ja już więcej tam nie pójdę"