Kiedy piosenkarz wyszedł na scenę, jury, zgodnie z formułą show, było odwrócone do niego tyłem. Chodzi o to, aby nie sugerować się wyglądem, a jedynie głosem kandydatów - relacjonuje jego występ tabloid.
Fleszar wykonał hit "Lazy Dazy". Żaden z czterech jurorów nie rozpoznał w głosie kandydata muzyka, który ma na swoim koncie aż trzy płyty. Co będzie dalej? Tego dowiemy się już wieczorem.
Pamiętacie Gabriela Fleszara? Myślicie, że jego udział w programie to autentyczna czy zaaranżowana próba powrotu na scenę? Będziecie oglądać "The Voice of Poland"?