Niektóre gwiazdy, wykorzystując swój potencjał oraz to, że śledzi je tysiące osób, decydują się na to, aby namawiać do pozostania aktualnie w domu. Tak samo robi Weronika Rosati. Jednak nie skupia się tylko na tym. Podnosi jeszcze jeden temat, na który w jej ocenie szczególnie teraz warto zwracać uwagę. Swoimi przemyśleniami podzieliła się na swoim koncie na Instagramie.
W trosce o tych najsłabszych
W przejmującym nagraniu, które Weronika Rosati dodała na swoje konto, widać łzy, wzruszenie i smutek. Aktorka mówi o przemocy domowej i o tym, aby ofiary swoich oprawców, które muszą przebywać w tej chwili z nimi w domu, były silne i nie bały się prosić o pomoc. Weronika kilka miesięcy temu sama odważyła się opowiedzieć swoją historią, a jej świadectwo ośmieliło inne kobiety do tego, aby mówić głośno o tym, co je spotyka na co dzień za zamkniętymi drzwiami.
Apel Weroniki
Zapłakana i poruszona aktorka prosi, aby więcej mówiło się o tym problemie i walczyło o kobiety, które często są pozostawione same sobie.
Jest to problem wzrostu przemocy domowej w obecnej sytuacji kwarantanny. Ofiary są przymusowo zamknięte ze swoimi oprawcami w domach. Czytam bardzo dużo na ten temat, jest to straszne, jest tych zgłoszeń na całym świecie o wiele więcej. Nie bardzo mam rozwiązanie dla tej sytuacji, ale chciałabym zwrócić na to uwagę. Chciałabym wszystkim ofiarom powiedzieć, żeby zgłaszały to policję i żeby nie dały się sterroryzować i nie pozwoliły na to znęcanie się nad nimi
Jeśli czujesz się zagrożona/y, skontaktuj się z policją, dzwoniąc pod numer 112 lub 997. Jeśli natomiast z jakichś powodów nie chcesz wzywać służb, a potrzebujesz z kimś porozmawiać, możesz skontaktować się z "Niebieską Linią" pod numerem 800 120 002. Walcz o siebie i lepsze jutro!
Przeczytaj także
Córka Weroniki Rosati całe życie mieszka w USA. Czy mała Elisabeth potrafi mówić po polsku?
Weronika Rosati odradza własnej córce aktorstwo. "Wiem na własnej skórze, że są lepsze zawody"
Weronika Rosati pokazuje swoje aktorskie sukcesy. Chciała się odgryźć Adamczykowi, ale coś poszło nie tak...