Straszna wiadomość z monachijskiego szpitala. Lotte van der Zee, śliczna Holenderka, która w 2017 roku zdobyła tytuł Miss Teen Universe zmarła wskutek zawału serca.
Nic nie zapowiadało tej tragedii: dziewczyna akurat spędzała rodzinne wakacje na stoku w Austrii. Wydawała się zdrowa i w doskonałej formie. W przeddzień tragedii bawiła się do późna z przyjaciółmi. Rankiem jej rodziców zaniepokoiło, że nie zeszła na śniadanie. Zastali ją chorą w łóżku.
Z godziny na godzinę było coraz gorzej. Ostatecznie Lotte wymagała reanimacji. Przewieziono ją do specjalistycznej kliniki w Monachium, gdzie nastolatkę wprowadzono w stan farmakologicznej śpiączki. Tymczasem organizm dziewczyny odmawiał posłuszeństwa - dochodziło do zaprzestania pracy coraz to nowych organów. W środę urocza miss zmarła.
Rodzice Lorre są w głębokim szoku. Nie rozumieją, dlaczego młoda i z pozoru zdrowa dziewczyna nagle przeszła atak serca. "Nasza perełka", piszą o zmarłej córce. Kondolencje płyną z całego świata.
Piękna miss pozostanie w sercach swoich najbliższych i fanów.