Do tragedii doszło w 2005 roku, gdy Joey Slaighta miał 8 lat. Chłopiec mieszkał wraz z bratem i matką, która była narkomanką.
Pewnego dnia w 2005 roku, matka chłopców sięgnęła po broń i wystrzeliła do swoich synów. Jaxon zmarł na miejscu, natomiast Joeyowi udało się przeżyć... Niestety, lekarze nie dawali mu dużych szans na przeżycie. Jego matka celowała w głowę chłopca.
Po tym jak strzeliła w stronę swoich synów, wycelowała broń w siebie i nacisnęła za spust. Kobiecie udało się popełnić samobójstwo.
Po sześciu tygodniach wegetowania w szpitalnym łóżku, stan chłopca nagle uległ zmianie. Joey niespodziewanie wyciągnął rękę w stronę policjanta, który go odwiedził. Krótko później, chłopiec nucił swoją ulubioną piosenkę.
Lekarze byli głęboko poruszeni i zaskoczeni wolą życia małego chłopca.