Monika G. usłyszała zarzut spowodowania wypadku pod wpływem alkoholu

W lipcu jedna ze znanych śpiewających sióstr, Monika G., spowodowała wypadek na warszawskiej Pradze, w wyniku którego z ciężkimi obrażeniami trafiła do szpitala. Świadkowie twierdzili wówczas, że od celebrytki było czuć woń alkohol. Od czasu zdarzenia Monika G. tylko raz skomentowała swój wybryk i to prosto ze szpitalnego łóżka. Szybko doszła do siebie i jak gdyby nigdy nic wróciła do pracy. Niestety ustalenia prokuratury okazują się być druzgocące dla dalszej kariery gwiazdy Instagrama. Potwierdziło się, że Monika G. prowadziła pod wpływem alkoholu.

Podejrzana usłyszała w piątek zarzut z artykułu 178a kodeksu karego, który dotyczy prowadzenia pojazdu mechanicznego pod wpływem alkoholu lub środków odurzających - powiedział w rozmowie z Radiem Zet Marcin Saduś, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. - Miała 1,5 promila alkoholu we krwi - poinformował. 

Z ustaleń wynika, że u Moniki G. była pod wpływem substancji podobnych do tych, jakie występują w lekach, które przyjmowała podczas pobytu w szpitalu. Biegli orzekli jednak, że te przyjmowane przez celebrytkę nie były przyjmowane w celach leczniczych.

Podejrzana w szpitalu brała leki, te powodowały, że we krwi pojawiły się substancje podobne do środków odurzających. Jednak w opinii biegłego, te, pod wpływem których była podejrzana, nie były spożywane w celach leczniczych - powiedział rzecznik.

Monika G. przyznała się do winy. Grożą dwa lata więzienia.

Źródło: Instagram/Esmeralda Godlewska
Zobacz galerię 9 zdjęć

Popularne

Najnowsze