"Mąż przepuszcza cały swój szmal na hobby. Ja muszę utrzymywać rodzinę i dom"

"Mąż przepuszcza cały swój szmal na hobby. Ja muszę utrzymywać rodzinę i dom"

"Mąż przepuszcza cały swój szmal na hobby. Ja muszę utrzymywać rodzinę i dom"

Canva

"Myślałam, że skoro na mnie spada utrzymanie domu i rodziny, miesięczne profity męża powinny zostawać prawie nienaruszone. To ja robię zakupy, zamawiam rzeczy dla dzieci, wizyty u specjalistów, ogarniam zajęcia, obiady w przedszkolu i tym podobne sprawy. Do męża należało chyba tylko tankowanie samochodu. Zdziwiłam się, gdy zabrakło nam na wakacje".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Prześlij swoją historię na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Oboje z mężem pracujemy, choć dziećmi zajmowałam się głównie ja

Mam problem z moim mężem. Jesteśmy małżeństwem od pięciu lat i mamy dwoje małych dzieci rok po roku. Są jeszcze w wieku przedszkolnym, ale są już na tyle duże, że na placu zabaw nie trzeba mieć ich non stop na oku.

W końcu odetchnęłam z ulgą, bo za nami zostały trudne początki, kolki, odpieluchowanie, nocne karmienia i inne podobne atrakcje, z którymi zmagałam się przez pierwsze trzy lata mojej macierzyńskiej kariery.

Oczywiście, mój Radek też brał w tym udział, ale większość obowiązków przy dzieciach i w domu spadała jednak na mnie. On pracował na cały etat, a ja wróciłam do pracy dopiero, gdy młodsze dziecko skończyło 2 lata. Udało mi się za to znaleźć świetną posadę za naprawdę godne wynagrodzenie.

Byłam zadowolona z takiego obrotu spraw, dopóki z naszej domowej skarbonki wystarczało nam na wszystko i jeszcze powinno trochę zostać na urlop. Mąż nie zarabiał kokosów, powiedzmy, że jego miesięczne wynagrodzenie to mniej więcej średnia krajowa. Ja nie wydawałam jakichś horrendalnych sum, poza tym mamy co miesiąc dwa razy 800 plus.
młody mężczyzna uśmiecha się canva.com

Gdy zabrakło nam na wakacje, prześwietliłam męża

Wydawałoby się, że wszystko powinno się spinać, tymczasem w ostatnich miesiącach ze zdumieniem odkryłam, że brakuje nam na wakacje! Nie możemy sobie pozwolić na tygodniowy wyjazd w ciepłe kraje, choć teoretycznie powinniśmy mieć sporo w zanadrzu z pracy męża. Jakby to ciężko zarobione siano którędyś uciekało nam z portfela.

Z mojej pensji 30. dnia miesiąca nie zostawało prawie nic, bo wszystko szło na życie i opłaty. Myślałam, że skoro tak to wygląda, że na mnie spada utrzymanie domu i rodziny, pensja męża powinna zostawać prawie nieruszona.

To ja zamawiam zakupy, rzeczy dla dzieci, wizyty w przychodni, ogarniam zajęcia obiady w przedszkolu i tym podobne sprawy. Do męża należało chyba tylko tankowanie samochodu, ale aż tyle pieniążków na to nie szło!

Mąż przepuścił wszystko na swoje hobby

Tymczasem jego kieszenie świeciły pustkami. W końcu z ciekawości przejrzałam jego wyciąg... i bardzo się zdziwiłam. Okazało się, że mój mąż co miesiąc przepuszcza wszystko na swoje hobby! Wiedziałam, że jak ma wolny czas, zajmuje się malowaniem figurek. Z niego jest niezły geek.

Do tej pory uznawałam to za nieszkodliwe hobby i sposób na oderwanie się od stresów w pracy, ale teraz zmieniłam zdanie. Radek zamawiał mnóstwo rzeczy typu farby, pędzle, drobiazgi i półprodukty do tych swoich figurek. Nie miałam pojęcia, że wydawał na to krocie! Zupełnie wymknęło mu się to spod kontroli.

Najgorsze jest to, że gdy próbowałam z nim pogadać, okazało się, że nie widzi problemu. Powiedział, że musi mieć swoją odskocznię od rzeczywistości, trudno, a nie ma nic za darmo.

To nie może tak dalej wyglądać, że oboje pracujemy, a potem ja utrzymuję dzieci i dom, a on wydaje wszystko na byle co - dla samego siebie. Od przyszłego miesiąca podzieliłam wszystko pół na pół i zobaczymy, czy to udźwignie.

Jagoda

Hanna Lis: "Facet jest po to, żeby go kochać, nie w celach finansowych". Zobacz galerię
Źródło: instagram.com/hanna_lis/
Reklama
Reklama