"Dzięki chodzeniu na randki mogę się cieszyć darmowym jedzeniem lub wizytami w kinie"

"Dzięki chodzeniu na randki mogę się cieszyć darmowym jedzeniem lub wizytami w kinie"

"Dzięki chodzeniu na randki mogę się cieszyć darmowym jedzeniem lub wizytami w kinie"

canva.com

"Moja kochana mamusia cały czas suszy mi głowę, żebym w końcu zaczęła się rozglądać za kandydatem na męża, bo zegar tyka i lepiej dzieci rodzić wcześniej, niż później. Po części ma rację, ale ja na ten moment sama nie wiem, czego tak naprawdę chcę od życia. Poznaję różnych facetów, ale nie jestem pewna, czy chcę akurat zakładać rodzinę, a dzięki chodzeniu na randki mogę się cieszyć darmowym jedzeniem lub wizytami w kinie. Nic więcej do szczęścia nie jest mi potrzebne".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Prześlij swoją historię na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Kobieta, która ma inne plany na swoje życie

Żeby nie było, to od razu na początku wspomnę, że mam 34 lata, sama na siebie zarabiam i nie jestem darmozjadem, który żeruje na dobroci własnych rodziców. Coś tam mi oczywiście pomogli, ale nigdy nie żyłam w przekonaniu, że coś mi się od nich należy. Wystarczy, że mnie wychowali i zadbali o to, żebym nie zawaliła edukacji.

Nigdy też szczególnie nie ingerowali w moje życie, co akurat bardzo doceniam, bo nie wyobrażam sobie, żeby ktokolwiek układał mi plan na moją własną przyszłość. Mimo wszystko od co najmniej kilku lat zaczęło się właśnie to suszenie głowy o wnuki i tak dalej i tak dalej. Ja to rozumiem, bo są w takim wieku, w jakim są, a mają mnie jedną, więc to logiczne, że chcieliby się doczekać wnuków. Nie mam z tym problemu.

Nie rozumiem tylko dlaczego, oni nie potrafią zrozumieć, że mnie niekoniecznie ciągnie do tych klimatów i nie wiem, czy kiedykolwiek poczuję ten (jak to się mówi) instynkt macierzyński, albo chociaż potrzebę posiadania stałego partnera.

uśmiechający się mężczyzna w szarym swetrze siedzący przy stole naprzeciw kobiety trzymającej w dłoni czerwoną różę canva.com

Randki sposobem na darmowe jedzenie i atrakcje

Mieszkam sama i tak mi najwygodniej, a jak chce mi się męskiego towarzystwa, to idę na randkę i to ja decyzję, co dalej chcę zrobić z tą konkretną znajomością. Niestety w większości przypadków kończy się na tym, że faceci za mnie płacą i już nigdy więcej się nie widzimy.

Z niektórymi mam jakiś tam kontakt koleżeński, ale mogłabym policzyć takich na palcach jednej dłoni i ich traktuję też inaczej, niż tych nowo poznanych, z którymi umawiam się po raz pierwszy. To znaczy, koledzy już za mnie nie płacą, bo stać mnie, żeby kupić sobie kawę, czy dobry obiad.

Jeśli chodzi o tych randkowych, którzy mnie zapraszają, to ja traktuję to w bardzo prosty sposób – oni mnie zapraszają, bo chcą miło spędzić czas, a ja idąc na takie spotkanie też mam swoje oczekiwania no i przede wszystkim muszę się przygotować, co też wymaga czasu.

Dzięki tym randkom ja mogę się cieszyć darmowym jedzeniem lub innymi atrakcjami, za które płaci facet, ale on nie zostaje z niczym i też miło spędza czas w moim towarzystwie. W takiej sytuacji chyba każdy jest zadowolony i nikt nie ma do nikogo pretensji. Ja nie mam zamiaru tego zmieniać, bo też mi się coś od życia należy.

K.

Roksanka Węgiel i jej ukochany chodzili na "różańcowe randki". "Dużo się razem modlimy" - zdjęcia zakochanej pary! Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama