"Moja córka od początku kiepsko radzi sobie w szkole. We wrześniu już większość dzieci potrafiła czytać. Rodzice zadbali o to, żeby tak było. Ja w ogóle o tym nie pomyślałam. Uznałam, że Natalka nauczy się wszystkiego w szkole, więc byłam w szoku. Nauczycielka nie miała cierpliwości, więc moja córka przez cały rok uczęszcza na drogie korepetycje. To wszystko na nic. Zbliża się koniec roku szkolnego, a Natalka nie poczyniła praktycznie żadnych postępów. Nauczycielka sugeruje, żeby zostawić ją w pierwszej klasie".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Prześlij swoją historię na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Córka kiepsko się uczy
Czuję, że zawiodłam jako matka. Myślałam, że w szkole moja córka się wszystkiego nauczy, a okazało się już we wrześniu, że jest daleko w tyle za rówieśnikami. Inne dzieci już czytają i piszą. To rodzice nauczyli ich tego w domu, a ja myślałam, że lepiej będzie, jak dam jej luz i będzie mogła się bawić do woli. Mój błąd, bo teraz córka nie potrafi skupić się na lekcjach, a to, że jest najgorsza w klasie, bardzo ją dołuje. Oczywiście zapewniłam jej korepetycje, ale zbliża się koniec roku szkolnego i to wszystko na nic.
Zastanawiam się nad pozostawieniem córki w pierwszej klasie
Widać, że nauczycielka już nie ma do niej cierpliwości. Zastanawiam się nad tym, czy powinnam zostawić ją w pierwszej klasie. To sugeruje jej wychowawczyni. Uważa, że Natalia dzięki temu będzie miała czas na to, żeby nadrobić zaległości. Ja mam wrażenie, że ona po prostu chce pozbyć się problemu i tylko o to jej chodzi. Przecież Natalia ma jeszcze czas na to, żeby zrównać sie z innymi uczniami. Uważam, że powtarzanie klasy podetnie jej skrzydła i będzie dla niej bardzo stresujące, bo będzie miała odnaleźć się w nowym środowisku.
Nie wiem, co będzie dla niej najlepsze
Z drugiej strony mój mąż jest tego samego zdania, co nauczycielka. Uważa, że lepiej, aby na spokojnie powtórzyła jeszcze raz materiał. Uważa, że kiblowanie w kolejnej klasie będzie dla niej bardziej stresujące, bo już zdąży się przyzwyczaić do swoich kolegów i koleżanek. Córka jest raczej wycofana i trudno nawiązuje relacje z innymi rówieśnikami. Dlatego nie wiem, co powinnam zrobić. Najgorsze jest to, że korepetycje nie dały praktycznie nic.
Zatroskana Matka