"Mój syn nosi tylko markowe ciuchy. Już nie daję rady na to wszystko zarobić"

"Mój syn nosi tylko markowe ciuchy. Już nie daję rady na to wszystko zarobić"

"Mój syn nosi tylko markowe ciuchy. Już nie daję rady na to wszystko zarobić"

canva.com

"Jak każda matka, chcę dać swoim dzieciom wszystko, co najlepsze. Niestety, od kiedy rozstałam się z mężem, trudno mi zapewnić dzieciakom takie samo życie, jak przed rozwodem. Marek jest już nastolatkiem i ma swój styl. Niestety synek zgadza się nosić jedynie markowe ciuchy. Przy tempie jego wzrostu niedługo pójdę z torbami!"

Reklama

*Publikujemy list naszej czytelniczki.

Rozwiodłam się

Z mężem tworzyliśmy naprawdę udane małżeństwo. Poznaliśmy się jeszcze w gimnazjum i jakoś tak trzymaliśmy się razem aż do dorosłości. Dopiero po maturze zaczęło się rodzić między nami uczucie. Wydawało mi się, że nie ma nic silniejszego niż miłość zbudowana na przyjaźni.

Leszek rozwijał swoją firmę, ja pracowałam w księgowości. Z czasem zaczęło nam się wieść coraz lepiej. Urodziła nam się dwójka dzieci, a po macierzyńskich zostałam kilka lat w domu. Gdy dzieciaki poszły do szkoły, postanowiłam wrócić do pracy. Nie ukrywam, po takiej przerwie nie było mi łatwo.

Zaczęłam więc pomagać Leszkowi w biznesie, wiadomo, w każdej firmie potrzebna jest księgowa. Szybko okazało się, że po kilku latach przerwy totalnie wypadłam z obiegu. Zawzięłam się jednak i jakoś pomału nadrobiłam zaległości. Gdy nagle okazało się, że muszę znowu szukać pracy!

Mój mąż po 15 latach małżeństwa, 20 latach bycia razem i 25 latach przyjaźni oznajmił, że zakochał się na zabój i bardzo mnie przeprasza, ale odchodzi! Wszystkiego bym się spodziewała, ale nie tego!

smutna kobieta spogląda w morze canva.com

Syn nosi markowe ciuchy

Odszedł, zraniona duma nie pozwalała mi walczyć. Wybrał, a ja zostałam sama z dorastającymi dziećmi i bez pracy. Co prawda Leszek proponował, żebym została w jego firmie, ale ja nie byłam w stanie nawet na niego patrzeć, a co dopiero razem pracować.

W końcu udało się znaleźć pracę, ale nagle nasz budżet masakrycznie się ukrócił. Co prawda Leszek początkowo zapewniał, że zrobi wszystko, żeby mi i dzieciom żyło się tak jak wcześniej. Niestety jego nowa pani położyła rękę na kasie i skończyła się jego szczodrość.

Z córcią nigdy nie było problemów, ale syn jest w takim wieku, że bunt wylewa się z niego na każdym kroku. Marek rośnie jak na drożdżach, a ja co chwilę muszę kupować mu nowe ciuchy i buty. Problem w tym, że syn nie zgadza się na nic, co nie jest markowe. Tak był przyzwyczajony i teraz robi mi o to karczemne awantury. Mąż się z wszystkiego wycofał, mówi, że skoro tak rozpieściłam syna, to muszę radzić sobie sama.

Zaczęło mi brakować na to wszystko sił. Zostałam sama, a problemy się mnożą...

Mariola

 

 

 

 

 

Ida Nowakowska marzy, by jej syn został ministrantem. Mówi o przyszłości 2-latka i roli rytuałów w ich życiu Zobacz zdjęcia!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama