"Była żona nie pozwoliła mi odwiedzić córki w jej 2. urodziny! Wyniosła mi ją na klatkę na 5 minut!"

"Była żona nie pozwoliła mi odwiedzić córki w jej 2. urodziny! Wyniosła mi ją na klatkę na 5 minut!"

"Była żona nie pozwoliła mi odwiedzić córki w jej 2. urodziny! Wyniosła mi ją na klatkę na 5 minut!"

Canva.com

"Pogodziłem się z tym, że nasze małżeństwo się zakończyło, ale było dla mnie jasne, że mamy razem 2-letnią córkę i zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by zanadto nie odczuła naszego rozstania. Z góry założyłem, że Sylwia będzie mieć dobre intencje i nie będzie utrudniać mi kontaktu z moim dzieckiem. Jak bardzo się wtedy myliłem..."

Reklama

*Publikujemy list od czytelnika.

Rozstanie z żoną

Ja i Sylwia byliśmy szczęśliwym małżeństwem przez 5 lat. A przynajmniej ja byłem o tym święcie przekonany. Doczekaliśmy się wspaniałej córeczki, Mai, którą pokochałem całym sercem.

Niestety nagle zaczęło się coś psuć. Żona z otwartej, wesołej osoby w mgnieniu oka przeobraziła się w kogoś zupełnie innego. Zaczęła zarzucać mi, że jej nie rozumiem, że nigdy tak naprawdę nie mogła na mnie liczyć. To nie była prawda, bo zawsze starałem się ją wspierać i pocieszać, gdy miała gorsze dni. Znosiłem jej humory i liczne wahania nastroju. Sylwia jest bardzo emocjonalną osobą, na co zwracało mi uwagę wiele osób. Jednak ja zawsze jej broniłem i bardzo długo uważałam, że to jest jej zaleta — ona po prostu wszystko odczuwa głębiej.

Niestety czasem wpadała w taki szał i w taką furię, że mimo ogromnych starań nie potrafiłem jej pomóc! Gdy coś sobie wmówiła, nikt i nic nie były w stanie odwieść jej od powziętej decyzji.

kobieta z wredną miną Canva.com

Niestety wkrótce nastąpiło to, czego najbardziej się obawiałem — Sylwia zażądała rozwodu. Ogłosiła, że nigdy tak naprawdę nie była ze mną szczęśliwa, a ja oniemiałem. Ale znałem ją już troszkę i wiedziałem, że nie ma, co z nią dyskutować. Już jej tego nie wybiję z głowy.

Pogodziłem się z tym, że nasze małżeństwo się zakończyło, ale było dla mnie jasne, że mamy razem 2-letnią córkę i zrobimy wszystko, by nie odczuła naszego rozstania. Z góry założyłem, że Sylwia będzie mieć dobre intencje i nie będzie utrudniać mi kontaktu z moim dzieckiem. Jak bardzo się wtedy myliłem...

Była żona nie pozwoliła mi odwiedzić córki w jej 2. urodziny!

Doskonale pamiętam moment narodzin naszej Majeczki. Tak bardzo go przeżywałem! Ciąża nie była łatwa i bałem się najgorszego, na szczęście wszystko się udało i córka urodziła się zdrowa. Tak bardzo byłem wtedy dumny z Sylwii, że dała radę! I wprost promieniałem z radości, że zostałem ojcem! To dlatego dzień urodzin naszej córki jest dla mnie wyjątkowy, bo wiąże się z ogromnymi emocjami.

Nigdy nie chciałem być weekendowym, nieobecnym ojcem, który tylko kupuje zabawki dziecku i od niechcenia do niego dzwoni. Sam wychowałem się bez ojca, więc wiem, jak to jest.

Niedawno Maja obchodziła drugie urodziny. Co prawda tego dnia nie wypadał mój dzień opieki nad córką, ale z góry założyłem (mój błąd), że Sylwia tego dnia zrobi wyjątek i nie będzie robić problemów. Kilka dni wcześniej zadzwoniłem do Sylwii i powiedziałem, że chcę ją odwiedzić w dniu urodzin Majeczki i osobiście złożyć jej życzenia.

Niestety reakcja Sylwii kompletnie mnie zaskoczyła! Powiedziała, że już ma plany na ten dzień i chce go spędzić tylko z córką. Nie mogłem w to uwierzyć! Stwierdziłem, że to nawet lepiej, że nie wyprawia jej żadnego dużego przyjęcia, więc na spokojnie będę mógł je odwiedzić i spędzić z córką chociaż 1-2 godziny. Sylwia jednak nie zgodziła się na to!

Całe życie jej ustępowałem, ale teraz miałem tego serdecznie dosyć! Powiedziałem, że ja też jestem ojcem i mam swoje prawa! Płacę alimenty (niemałe) i wywiązuję się ze swoich obowiązków! Powiedziałem, że żądam widzenia z córką i, tak czy siak, pojawię się pod jej blokiem.

W dniu urodzin podjechałem pod blok Sylwii i zadzwoniłem do mieszkania. Niestety nikt nie odbierał. Wiedziałem, że Sylwia i Maja są w mieszkaniu, bo świeciła się światło. Dzwoniłem do niej, ale bezskutecznie, nie raczyła odebrać telefonu.

W końcu udało mi się wejść do klatki za sąsiadem i dotarłem do drzwi. Waliłem z całych sił w jej drzwi i mówiłem, że mam prawo widzieć się z własnym dzieckiem!

Sylwia w końcu nie wytrzymała! Zrobiła mi awanturę, że jestem nienormalny, ale jakoś sama nie zauważyła, że doprowadziła mnie do tego stanu! Skończyło się na tym, że moja ex żona nawet nie wpuściła mnie do swojego mieszkania! Wystawiła mi córkę na 5 minut na korytarz. Nawet nie mogłem usiąść i spokojnie z nią porozmawiać.

tata obejmuje małą córkę Canva.com

Czuję wściekłość i bezsilność zarazem. Wiem, że polskie sądy trzymają stronę matek. Jestem załamany. Wiem, że będzie już tylko gorzej i Sylwia będzie utrudniać mi widzenia z córką, a ja tak bardzo ją kocham. Nie wiem, co robić.

Tata 2-letniej Mai

7 taktyk, które pomogą naprawić małżeństwo. To działa! Zobacz w naszej galerii!
Źródło: Canva
Reklama
Reklama