Mata i McDonald's - najgorszy duet tego roku? Jest tylko jeden zwycięzca!

Mata i McDonald's - najgorszy duet tego roku? Jest tylko jeden zwycięzca!

Mata i McDonald's - najgorszy duet tego roku? Jest tylko jeden zwycięzca!

skrin/youtube.com/watch?v=sijD9AE4Th0

Miało wyjść z przytupem, ale my czujemy ciarki żenady, a wszystko przez to, że obrona własnych idei nie do końca idzie ta samą drogą, co pieniądze i komercyjny zysk. Czy Michał "Mata" Matczak nie wiedział o tym, gdy razem z McDonald's stworzył sygnowany swoim imieniem zestaw? Choć szczerze przyznamy, że słowo stworzyć nie do końca jednak tutaj pasuje, ale po kolei.

Reklama

Buntownik z frytkami w dłoni

Co dobrego niesie za sobą ta współpraca? Z całą pewnością to dobra reklama dla sieci popularnych fastfoodów i coś czujemy, że ktoś, kto odpowiada tam za marketing, dobrze wie, jak się za to zabrać, aby narobić trochę szumu.

Niestety tego samego nie można powiedzieć, jeśli chodzi o wizerunek Maty. Długofalowo on z całą pewnością na tym straci, a wszystko za garść srebrników... wróć! Za pieniądze, które Mata otrzyma z reklamowania swojego zestawu, w którym nie kryje się nic spektakularnego: potrójny cheeseburger (Potrójny Ch33sburger), średnie frytki oraz Vanilla Matcha Latte (Matchak Latte).

Za całość zapłacisz 18 złotych, a wszystko podane jest w zwyczajnych opakowaniach z logo restauracji. Fani spodziewali się czegoś bardziej spersonalizowanego i wielu pisało wręcz, że czuli się oszukani (srebrniki jak ulał tutaj pasują, prawda?).

Nowe szaty króla?

21-letni buntownik zmienił szaty! Luźne dresy porzucił na rzecz garnituru, w którym od teraz będzie pojawiać się na biznesowych spotkaniach. Czy spodziewał się, że zestaw za 18 złotych stanie się tematem nr 1 w Polsce? Zapewne tak, ale mógł przewidzieć, że popularność bywa kapryśna, a ludzie krytyczni — zwłaszcza, gdy wyczują nutkę fałszu, a coś czujemy, że właśnie taką melodią była dla nich współpraca Maty z McDonald's.

Mata w bokserce i kasku na głowie instagram.com/33mata/

Kto wyszedł na tym lepiej?

O ile finansowo Mata mógł rozbić bank, to wizerunkowo stracił i to dużo. "Sprzedał się" - coraz częściej można spotkać komentarze rozżalonych fanów, którzy nie spodziewali się takiej współpracy ich idola.

To, co kojarzyło im się do tej pory z antysystemowym podejściem i łamaniem zasad, nagle zmieniło twarz i stało się komercyjną papką - dosłownie i w przenośni. Oczywiście za tym na pewno idą ogromne pieniądze, a młody Matczak ma dobrych doradców z bliskiego otoczenia (puszczamy do Was oczko), którzy wiedzą, że nic nie trwa wiecznie i trzeba korzystać z okazji, jeśli takie się pojawiają.

frytki trzymane w dłoni zdjecie ilustrujące/canva

Czy warto było szaleć tak?

Miało wyjść fajnie i na czasie, a skończyło się atakiem na młodego Matczaka. Polski McDonald's zapewne zasugerował się topowymi gwiazdami zza oceanu, które sygnowały swoim nazwiskiem kultowe kanapki. Ktoś jednak nie wziął jednej kwestii pod uwagę — w Stanach Zjednoczonych popularnego hamburgera je się na śniadanie, obiad, kolację i deser.

W Polsce kult jedzenia fast foodów (na szczęście!) nie jest jeszcze na tyle rozwinięty. To jednak nie zmienia faktu, że współpraca Maty z McDonald's wzbudziła kontrowersje tak mocne jak teksty jego piosenek. No właśnie, ale czy przypadkiem nie dochodzi w tym miejscu do konfliktu interesów?

21-letni buntownik, który zachęca młodych do płynięcia pod prąd, a sam robi coś zgoła innego. Czy to przypadkiem nie burzy w mgnieniu oka wszystkich ideałów, którymi karmił (nomen omen) przez ostatnie miesiące swoich słuchaczy? Oni, podążający za każdym jego ruchem, nagle zostają doprowadzeni w ślepą uliczkę wybrukowaną frytkami i hamburgerami. My widzimy tutaj tylko jednego zwycięzcę ;)

Mata - zestaw rapera w McDonalds okazał się niewypałem...
Źródło: instagram.com/33mata/
Reklama
Reklama