"Ta cała matura to jakiś absurd. Co niby ma mi dać zdany egzamin? Oczywiście poza kartką papieru z wynikami, którą najprawdopodobniej rzucę gdzieś w kąt i już nigdy więcej nie odnajdę... Nie oszukujmy się! Niczego to nie wniesie do mojego życia prócz zbędnej makulatury! Uroczyście oświadczam, że nie zamierzam przystąpić do żadnej matury! Tylko... jak przekazać to rodzicom? Nie spodziewam się owacji na stojąco, a wręcz obawiam się, że zostanę wydziedziczony!"
Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: historie@styl.fm. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Nie wybieram się na maturę
Mam dość tego całego zamieszania z egzaminem dojrzałości. Serio, ile razy jeszcze będziemy musieli w kółko wałkować ten sam materiał i przerabiać te same, nudne arkusze z matematyki? Uroczyście oświadczam, że nie zamierzam przystąpić do żadnej matury! Może w szkole i w domu ktoś uzna to za porażkę, ale nie oszukujmy się — alfą i omegą nigdy nie zostanę.
Po pierwsze, czasy się zmieniły. Sukces życiowy już nie jest mierzony ocenami na świadectwie czy punktami z egzaminu materialnego. Nie będę zawracał sobie tym głowy, bo współcześnie youtuberzy i celebryci zarabiają więcej od wykształconych lekarzy czy prawników. Przyszłość jest w naszych rękach!
Po drugie, ta cała matura to jakiś absurd. Co niby ma mi dać zdany egzamin? Oczywiście poza kartką papieru z wynikami, którą najprawdopodobniej rzucę gdzieś w kąt i już nigdy więcej nie odnajdę... Nie oszukujmy się! Niczego to nie wniesie do mojego życia prócz zbędnej makulatury!
Zresztą mam wrażenie, że cały ten egzamin to jedna wielka ściema i oszustwo. Dlaczego? To proste! Jakim prawem niby jakiś durny test miałby przesądzać, czy jestem gotowy na wkroczenie w dojrzałość? Coś mi tu nie gra!
Jak powiedzieć rodzicom, że nie będę podchodzić do matury?
Jedyne, co do czego mam wątpliwości to, jak poinformować moich rodziców o tej decyzji. Maj nadchodzi wielkimi krokami, a ja zwlekałem z tą decyzją już naprawdę długo. Jednak jak to mówią, co się odwlecze, to nie uciecze. Muszę w końcu stanąć z nimi twarzą w twarz i wyjawić mój plan.
Tylko... jak przekazać rodzicom, że ich syn nie podejdzie do matury? Boję się, że zostanę wydziedziczony! Wiem tylko, że nie będą zadowoleni, gdy to usłyszą. Oczami wyobraźni już widzę ich miny! Chyba na rozgrzewkę podam im melisę, albo coś mocniejszego, żeby złagodzić napięcie.
Nie spodziewam się owacji na stojąco. Błagam, podpowiedzcie, jak wyjść z tego z twarzą i nie zostać wykluczonym z naszego rodzinnego stada! Czekam na jakiekolwiek wskazówki i podpowiedzi.
Marcel
Przeczytaj także
"Synowa nie sprząta, nie gotuje, nie chce mieć dzieci. Tylko kariera jej w głowie"
"Synowa nie chciała, abym się spotykał się z wnukami. Mówiła, że jestem staroświecki i nudny"
"Teściowa pomagała mi przy dzieciach i nagle przestała przyjeżdżać. Chciała mieć swoje życie"