„Rodzice mówili, abym szukała bogatego męża. Teraz żałuję, że nie posłuchałam”

canva.com

„Jako nastolatka przez cały czas miała wbijany do głowy, że rodzice zazwyczaj mają rację, czego człowiek w młodym wieku nie jest w stanie zrozumieć. To oczywiście mówili mi moi rodzice, często odgrażając się, że już za kilkanaście lat zacznę wspominać ich słowa z wielkim utęsknieniem. Wtedy faktycznie miałam wszystko gdzieś, ale dziś już wiem, że w jednej kwestii warto było ich posłuchać”.

*Publikujemy list naszej czytelniczki

Doświadczona życiem kobieta: „Rodzice mówili, abym szukała bogatego męża”

Wychowywałam się w normalnym domy bez ogromnego bogactwa, jak i bez sytuacji, w których rodzicom tych pieniędzy brakowało. Byliśmy zwykłą niczym niewyróżniającą się rodziną, jakich w Polsce wiele. Pamiętam też, że duży nacisk zarówno dziadkowie, jak i mama z tatą kładli na pielęgnowanie tradycyjnych wartości, co sama robię do dziś, ponieważ uważam to za istotny element mojego „ja”.

Będąc nastolatką, rodziców w ogóle nie słuchałam, a to, co do mnie mówili, uważałam za bezwartościowy bełkot zamkniętych w swoich przekonaniach zgredów, ale niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto uważał inaczej, mając te czternaście – szesnaście lat. Bełkotem było dla mnie również, to gdy rodzice mówili, abym szukała bogatego męża. Teraz żałuję, że nie posłuchałam, bo może moja obecna rzeczywistość wyglądałaby zupełnie inaczej i nie musiałabym wylewać swoich żali w anonimowym liście do portalu, który czytam dla zabicia czasu na toalecie.

Oczywiście nigdy nie porzucałabym dla pieniędzy moich wyobrażeń oraz oczekiwań na temat miłości, ale z całą pewnością przy podejmowaniu kilku ważnych decyzji, postąpiłabym nieco inaczej. Motylki w brzuchu i bajeczne spędzanie z kimś czasu są spoko, ale tym nie da się zbudować domu czy sfinansować wymarzonych wakacji.

canva.com

Nie tak wyobrażała sobie swoje życie

Żeby nie było, nie żyję teraz w skrajnym ubóstwie u boku męża, który ma słabość do alkoholu i zaniedbywania rodzin. Jest zwyczajnie tak jak w moim domu rodzinnym, ale ja zawsze marzyłam o chociaż lekkim wyrwaniu się z tej zwyczajności. Nie chciałam mieszkać w objętym hipoteką mieszkaniu, a w ogromnym domu z ogrodem porośniętym równo przystrzyżoną trawą i pnącymi się do nieba sosnami. Na to niestety nas nie stać.

Ja i mąż dużo pracujemy, co też bardzo negatywnie wpływa na ważne aspekty naszego małżeństwa takie jak czułość, flirt i ogólne podsycanie ognia. Mijamy się, ale nie dlatego, że chcemy, a dlatego, że na nic innego nie mamy już siły. Mnie jest z tym bardzo źle, a czy jemu również to nie wiem, ponieważ on mi tego nie mówi.

Gdybym posłuchała rodziców i zakochała się w kimś obrzydliwie bogatym, to może ta pogoń za zarabianiem nie zabiłaby między nami tego wspaniałego uczucia, za którym okropnie tęsknię. Teraz rozumiem, dlaczego w bogatych rodzinach rozwody nie zdarzają się aż tak często. Niby pieniądze szczęścia nie dają, a może jednak...

Doświadczona życiem kobieta

Sekret małżeństwa Doroty Choteckiej i Radosława Pazury. "W naszym związku jest ktoś trzeci" Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Zobacz galerię 13 zdjęć

Popularne

Najnowsze