Na pewno nie warto iść na żywioł. Zasadą, której należy bezwzględnie przestrzegać jest dopasowanie biżuterii do sukni i uczesania. I tak...
Wielkość - jeśli włosy pozostawiamy rozpuszczone lepiej wybrać małe kolczyki. Te długie będą wplątywały się w kosmyki i pod puklami włosów staną się niewidoczne. Co innego jeśli zdecydujemy się na kok czy luźną kitkę, która zbierze włosy z ramion i odsłoni szyję. W tym przypadku długie klipsy czy dekoracyjne kolczyki jak najbardziej zdadzą swój egzamin.
Dopasowanie zestawu – dobrze jest, gdy kolczyki i naszyjnik są w komplecie. Takie biżuteryjne duety wyglądają bowiem bardzo elegancko. Jeśli to nie możliwe, warto postarać się o to, aby kolorystyka czy tworzywo były podobne. Zestawienie modnych ostatnio piór z elementami w stylu vintage nie będzie strzałem w dziesiątkę. Warto więc wypośrodkować stylistykę, tak aby jej części składowe się ze sobą nie „gryzły”.
I na koniec ważna uwaga: im bardziej ozdobna suknia i fantazyjne uczesanie – tym biżuteria powinna być subtelniejsza. Przesada w nadmiernej „dekoracyjności” nie jest na ślubie mile widziana. Panna Młoda to nie Świąteczna choinka!