Niezapomniany ślub odbył się w hospicjum w angielskim mieście Telford. Panna młoda miała na sobie białą suknię z welonem, pan młody również przyszedł bardzo wytworny, z różą w butonierce. Przysięgali sobie miłość aż po grób wiedząc, że śmierć rozłączy ich lada chwila...
Z ceremonii pozostały piękne zdjęcia i wspomnienia. Panna młoda, Samantha Webster, tylko przez sześć dni była żoną Aleca. Zmarła na bardzo agresywną postać nowotworu wyrostka robaczkowego.
Raka u Samanthy zdiagnozowano w czerwcu tego roku. Po sześciu tygodniach spędzonych na leczeniu w dwóch szpitalach pacjentkę odesłano do hospicjum. Rokowania były jednoznacznie złe. Związani ze sobą od czterech lat narzeczeni wiedzieli, że nie mają na co czekać. Ślub i wesele zorganizowano z pomocą personelu hospicjum. Wszystko odbyło się jak należy. Panna młoda miała nawet swój wieczór panieński.
W tym wielkim dniu słowa przysięgi małżeńskiej zabrzmiały szczególnie przejmująco. Państwo młodzi mieli świadomość, że miesiąca miodowego nie będzie...
W czasie przyjęcia weselnego starałem się krążyć między gośćmi, lecz tak naprawdę pragnąłem być tylko z Sam - wspomina Alec Webster.
Samantha odeszła mając zaledwie 33 lata. Była lubianą nauczycielką matematyki, poruszyła wiele serc.
Zobaczcie pannę młodą w jej wielkim dniu!