Z pozoru Aleisha MacAulay wykonuje pracę marzeń: odkąd rzuciła etat, podróżuje, prowadzi konto na Instagramie i jeszcze jej za to płacą! Ta Australijka po trzydziestce objechała świat, od Islandii i Tanzanii po Belize, Peru i Curacao. Towarzyszy jej Mark, jej partner i fotograf. Życie jak z bajki? Niezupełnie.
Podróżowanie to znacznie cięższa praca niż myślicie, wyjaśnia nam Aleisha.
Codziennie musisz wygospodarować czas na sprawy logistyczne - to nie tak, że projekty w magiczny sposób się realizują, wymagają ciężkiej pracy i zaangażowania.
Dostaje propozycje od kurortów, lecz niechętnie z nich korzysta: jej celem nie jest przecież promownie hoteli. Zależy jej, by zachować obiektywizm i uczciwość, a to nie sprzyja zarabianiu. Mimo to na finanse nie narzeka. Więc jak myślicie, może to jednak JEST praca marzeń?