• aga-wa odsłony: 3547

    Jak zniosłyście powrót do pracy?

    Drogie mamy! Jak radzicie sobie z powrotem do pracy po urlopie macierzyńskim? Jakie macie plany: wychowawczy, a jesli wracacie- z kim zostawiacie Maleństwo?Podzielcie sie swoimi planami, lub - jesli macie już to za sobą- jak to zniosłyście?Ja z przerażeniem myślę o pozostawieniu Ola w domu i powrocie do pracy

    Odpowiedzi (29)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-09-18, 07:23:48
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2009-09-18 o godz. 07:23
0

Dzisiaj Bartuś płakał już na schodach do budynku żłobka. Dobrze, że w tym tyg. odprowadza go Arek. Ja wreszcie moge odetchnąć. To naprawdę koszmar dla rodziców.

Odpowiedz
aga-wa 2009-09-18 o godz. 07:19
0

Zuch z twojego Bartusia, z mamusi mniejszy
Nam udało się uniknąć rozstania (po trudach udało mi się dostać urlop zdrowotny), do pracy wracam za rok, jak Olek będzie miał ok. 1,5 roczku. Bardzo się z tego cieszę.
No ale za rok rozstanie będzie juz nieuniknione. Ciekawe jak zdam ten egzamin. :o

Odpowiedz
Gość 2009-09-18 o godz. 05:50
0

Aga-wa - no i Bartus poszedł do żłobka 1 wrzesnia. Opłata- stała 96 zł m/c + 3,5 zł za dzień jako opłata za wyżywienie. Musiałam zabrać ze sobą Bartusiowi butelkę, jaśka, kapcie na zmianę. To wszystko.
Jak było- ciężko dla mnie, straszny stres. Okropny i oczywiscie za każdym razem ryczałam jak bóbr. Przed pierwsze 3 dni odprowadzałam Bartka na 8 rano, a odbierałam miedzy 12, a 13. Pierwszego dnia Bartuś wszedł sam do sali i nawet nie płakał. Rozpłakał się dopiero jak po niego przyszłam. Wg opiekującej się nim pani zjadł najwięcej z całej grupy- na śniadanie 5 kanapek :o ( wdomu zjada 1), potem cały obiad łącznie z surówką, której nie chciało zjeść żadne dziecko. Byłam zszokowana- oczywiście poprosiłam panią aby nie dawała małemu tak dużo do jedzenia, tylko to co mu sie z przydziału należy. No i cały prawie dzień przesiedział u pani na kolankach. Drugiego dnia wszystko było Ok gdy szliśmy do żłobka, nawet gdy byliśmy w szatni. Płacz rozpoczał się z momentem otworzenia sali. Pani zaraz zabrała go ode mnie, a ja z wyrzutami sumienia zamknełam szybko drzwi. Jak jakaś głupia stałam pod drzwiami i słuchałam płaczu małego. Wydawało mi się że po paru minutach Bartuś przestał płakać, lub może zaczął płakać ciszeJ....? Nie wiem . Gdy przyszłam po niego o 12;30 to spał. Na śpiąco- ubrałam go, wsadziłam do wózka i w drogę. Obudził się dopiero o 14. Trzeciego dnia płacz rozpoczał się już w szatni. Straszna sprawa- dziecko płacze, a ty musisz go oddać obcej osobie. Wiem, że nikt nie robi mu krzywdy, ale...
Mam nadzieje, że szybko zaaklimatyzuje się w tym nowym miejscu. Pani mnie pociesza, że Bartus to zuch chłopak i u niego aklimatyzacja potrwa najwyżej 2 tyg. Oby, bo chyba się wykończę psychicznie. W tym tyg do złobka odprowadza Bartusia Arek. Ciekawe jak tam dzisiejsze rozstanie.

Odpowiedz
aga-wa 2009-09-16 o godz. 17:03
0

Mam nadzieję, że jakoś pomogłam, pozdrawiam:)

Odpowiedz
Gość 2009-09-15 o godz. 10:04
0

aga-wa mozesz i mnie to podesłac? byłabym ci bardzo wdzieczna. moj mail to [email protected]

Odpowiedz
Reklama
aga-wa 2009-09-15 o godz. 09:23
0

w takim razie prosze o maila (może być na PW) i zaraz coś wyślę Jeśli będziesz miała jakies pytania, to służę pomocą- na tyle, ile będę umiała.

Odpowiedz
aga-wa 2009-09-15 o godz. 09:09
0

Aneczka, jeśli jesteś czynnym nauczycielem, możesz skorzystać z rocznego urlopu dla poratowania zdrowia. Żeby się o niego starać, musisz mieć przepracowane 7 lat w szkole. Jeśli cię to interesuje, moge podesłać ci trochę informacji. Mnie po wielu trudach udało się go uzyskać, no i ku mojej wielkiej radości będę z miom synkiem jeszcze cały rok! :D

Odpowiedz
aga-wa 2009-09-14 o godz. 14:15
0

Hmm, teraz nie jest już tak kolorowo- macierzyński płaci ZUS przez 16 tyg.
Wychowawczy jest urlopem bezpłatnym. Możesz ubiegać się o zasiłek wychowawczy, jeśli dochód w twojej rodzinie nie przekracza 504 zł na osobę.
W tej samej sytuacji możesz ubiegać się o jednorazowy zasiłek porodowy.
Dodatkowe informacje na http://www.zus.pl/niusy/inf008.htm#_odn2 idź do Zasiłki
oraz http://www.maluchy.pl/artykul/45
Trochę to zakręcone, ale mam nadzieję, ze coś pomoże.

Odpowiedz
aga-wa 2009-09-14 o godz. 12:15
0

Adrianakn- jak pierwsze dni w żłobku? Zastanawiam się jak tam jest, czy dajesz swoje pieluchy? I jak wygląda sprawa z jedzeniem? Czy też trzeba dawac swoje, czy moze dodatkowo płacić?

Odpowiedz
Gość 2009-09-11 o godz. 06:12
0

1 września mój Bartus idzie do żłobka. Ja juz od tygodnia mam strasznego stresa. Niestety tam gdzie mieszkam jest tylko jeden złobek, a raczej przedszkole z grupami złobkowymi. Koszt złobka to obecnie 190 zł. To plus. Inne plusy- mały na pewno bedzie bardziej samodzielny, nauczy się wiecej od pani i innych dzieci, bedzie w towarzystwie innych dzieci ... Minusy- aklimatyzacja może byc cieżka, w grupie jest 20 dzieci i tylko 4 panie. Więc na jedną panią przypada 5 dzieci.
Oj mam mieszane uczucia. Bardzo chciałabym aby Bartus szybko się zaaklimatyzował. Właściwie tylko jednego sie boję- ewentualnych chorów (puk, puk- odpukuje w niemalowane) :(

Odpowiedz
Reklama
aga-wa 2009-09-07 o godz. 16:52
0

Z ta ciocią to chyba dobre rozwiązanie- napewno będzie dobra dla dziecka- w końcu to rodzina :D Muszę się zorientować w mojej dośc licznej rodzince.
Żłobek byłby ok, gdyby można oddawać tam dziecko na kilka godzin dziennie i tylko kilka dni w tygodniu. Mój mąż ma nieregularny system pracy i 2-3 dni w tygodniu ma wolne więc może być z małym w domu. Za to większość weekendów pracuje

Odpowiedz
Gość 2009-09-07 o godz. 10:35
0

Zaczynam się powaznie zastanawiac nad żłobkiem, ale nie w tym problem. Mam taką pracę, że nie muszę jej wykonywać w biurze, ale moge w domu (jestem tłumaczem), na dodatek jako osoba współpracująca, więc będe parła do tego, żeby wykonywać swoja pracę w domu - ale ponieważ moja szefowa nie ma i nie ma zamiaru mieć dzieci to pewnie się skończy na tym, że nasza współpraca się skończy. I cóż... chyba nie będę płakać. Są ważniejsze sprawy :)

Poza tym wymyśliłam inne rozwiązanie: mam ciocię bez pracy, dla dzieci jest niezwykła, a wiem, że im brakuje pieniązków (mają jakieś 600-800 miesięcznie na 3 osoby), więc pomyślałam, że to ją własnie zatrudnię (za jakieś 500 zł) jako opiekunkę (może mi też trochę posprząta) - a przy okazji zrobię dobry uczynek. :) Zobaczymy.

Odpowiedz
Gość 2009-09-07 o godz. 10:25
0

Zlobki sa stosunkowo tanie(ok.200zl) i w sumie nie maja minusow. Jedyny napowazniejszy to to, ze dziecko moze czesto chorowac, bo rodzice nawet jak widza rano ze dziecko ma goraczke to daja mu cos na zbicie temperatury i przyprowadzaja do zlobka. A tam juz jedno od drugiego...i w ten sposob jest ryzyko ze bedziesz musiala isc na przymusowy urlop. To wiem z doswiadczen znajomych.
Sami chcielismy zapisac malego do zlobka ale akurat nigdzie w okolicy nie bylo miejsc, poza tym to byl czerwiec a zlobki maja wakacyjna przerwe.

Odpowiedz
Gość 2009-09-06 o godz. 16:58
0

wyprowadziłam, ale nie dotarło do pustej łepetyny...

Odpowiedz
aga-wa 2009-09-06 o godz. 16:35
0

To rzeczywiście niemałe pieniądze. A co ze żłobkami? Ja raczej nie oddałabym tam dziecka, ale może to lepsze wyjście? Tam jest chyba wykwalifikowany personel? No i czasy inne, więc chyba nie dzieją się tam złe rzeczy?

Odpowiedz
Gość 2009-09-06 o godz. 15:53
0

Z tego co wiem srednie stawki ,przynajmniej w krakowie to 4-5zl za godzine albo 500-800zl za miesiac. Zalezy kogo sie szuka-niania+sprzataczka+kucharka zyczy sobie wiecej.My ustalilismy za ile mi sie oplaca wrocic do pracy i to byl jeden z warunkow-jestesmy w stanie zaplacic tyle i zajmujesz sie tylko dzieckiem (bez sprzatania i gotowania) i jak ktoras z kandydatek sie zgadzala na takie warunki to przychodzila na rozmowe. Ja szukalam tylko opiekunki,bo mam tak ruchliwego maluszka ze sama sie go boje na sekunde spuscic z oczu.
pozdrawiam
patka

Odpowiedz
aga-wa 2009-09-06 o godz. 14:47
0

szczęśliwka- masz super szefową mam nadzieję, że wyprowadziłaś ja z błędu!
Patka- dzięki za rady, napewno z nich skorzystam, jak urządzę casting
A przy okazji, ile sie płaci opieknce za godzinę- tak orientacyjnie?
Pozdrawiam :D

Odpowiedz
Gość 2009-09-06 o godz. 11:55
0

Ha! Moja szefowa myśli, że ja po miesiącu od porodu wrócę do pracy

Odpowiedz
Gość 2009-09-06 o godz. 11:16
0

U mnie babcia tez nie wchodzila w rachube-obie mieszkaja za daleko.Nie chce Cie straszyc ale chyba nie ma 100%-owego sposobu na znalezienie super opiekunki. Pozory czesto myla. Jesli chodzi o mnie to stawialam na mlode dziewczyny,bo przynajmniej sluchaja co doo nich mowisz a nie robia po swojemu.A duzo starszych jest niestety niereformowalnych i maja wrazenie ze wiedza lepiej, co nie zawsze jest prawda. My dalismy ogloszenie we wrzesniu i w ciagu 2-godzin od 7.00 mialam z 15 chetnych studentek.A w ciagu 2 dni odebralam nie przesadzajac ok 50 telefonow.
W koncu po tygodniu rozmow i spotkan wybralismy na intuicje dziewczyne naszym zdaniem skromna, troche niesmiala ale sympatyczna i ktora jako jedyna sama zaczela bawic sie z Kubusiem, a nie ogladala go jak ufo z daleka zachwycajac sie na caly glos i pokreslajac ze uwielbia dzieci. i mielismy nosa, bo dziecko ja polubilo, a teraz jak wrocilam na wychowawczy dowiedzialam sie od innych mam z placu zabaw, ze myslaly ze to byla mama Kubusia. To chyba dobrze o niej swiadczy.
polecam studentki
pozdrawiam
patka

Odpowiedz
aga-wa 2009-09-06 o godz. 10:17
0

Czy macie jakieś doświadczenia dotyczące opiekunek- czym się kierować? No i ile taka "przyjemność" kosztuje?
Wiem, ze zdania są podzielone na temat babć jako opiekunek swoich wnuków, ale to chyba najlepsze rozwiązanie, zwłaszcza na początku. U mnie niestety to niemożliwe
Poradźcie, co robić?

Odpowiedz
Gość 2009-09-04 o godz. 11:39
0

Planowalam zostac na urlopie wycowawczym az moj maly skonczy 2 latka.Ale na prosbe szefa wrocilam po 6 miesiacach. Kubus zostal z niania,a w zasadzie z trzema w kolejnosci-pierwsza to byl nasz wielki blad,rencistka ale mieszkala niedaleko no i nas okradla z kilku rzeczy,po 13 dniach stracila u nas prace. Druga to studentka z polecenia, super ale byla na dziennych i w pazdzierniku musiala zrezygnowac. Trzecia-tez studentka ale zaoczna i tez rewelacja.Polecam studentki :D W czerwcu wrocilam na wychowawczy i od tej pory dziecko nie odstepuje mnie na krok. Wszedzie mama i mama. Nie wiem czy przez to nie zrobil sie troche maminsynek, ale mam nadzieje ze mu przejdzie

Odpowiedz
aga-wa 2009-09-01 o godz. 17:22
0

Rozumiem, że powrót do pracy jest koniecznością, ale idealnie byłoby zostać z dzidzią aż skończy roczek, bo wtedy właśnie się najszybciej rozwija i najwięcej można stracić - pierwsze siadanie, pierwsze kroczki czy słowa. No i bez problemów można nadal karmić piersia.
3 lata bym raczej nie wytrzymała.

Odpowiedz
Aga27 2009-09-01 o godz. 13:00
0

ja do pracy wróciłam po niespełna dwuch miesiącach, przerwałam urlop macierzyński bo taką miałam umowę z pracodawca,pozatym siedzenie w domu wcale mnie nie zachwycało,tym razem mam nadzieję równie szybko uda mi sie wrócić do pracy.
i wiecie co to wcale nie jest takie złe,bo w ten sposób wcale nie odczułam ze moje zycie jakoś się zmieniło,oczywiście czasem załuje ze mnie mogę poświęcić Olowi tyle czasu ile bym chciała i ze czesto jestem taką tylko wieczorowo -weekendowa mamą,ale kiedy czasem słucham opowieści kobiet które siedzą cały czas z dzieckiem np.2-3 lata i są juz tym zmęczone to myśle ze mój wybór nie był zły.

Odpowiedz
Gość 2009-09-01 o godz. 12:39
0

kochane mamusie - wiekszosc z nas nie moze sobie pozwolic na pozostanie w domu.. nie mozna stracic pracy bo potem ciezko..

Odpowiedz
Gość 2009-08-31 o godz. 17:32
0

Ja wykorzystam urlop macierzynski a potem ok 30 dni urlopu wypoczynkowego (oszczedzalam tegoroczny urlop no i zalapie sie juz na nastepny rok z urlopikiem). Tak wiec mysle, ze moje malenstwo bedzie mialo ok 5-6 mcy jak je zostawie Pozniej mala bedzie pilnowana przez moja mame.

Odpowiedz
aga-wa 2009-08-31 o godz. 17:16
0

Jestem przerażona, Olo wogóle nie chce pic z butli ani z kubka, a za 2 tygodnie ide do pracy!!! RATUNKU!!!

Odpowiedz
Gość 2009-08-30 o godz. 19:14
0

No ja tez musze do pracy
Ale z mila checia bym jeszcze posiedziala w domku z moja kruszyna.
Ale nie dajemy rady :(
Mi nalezal sie tylko zasilek maciezynski bo mialam umowe na czas okreslony.
No i tak jakos ciagniemy juz prawie cztery miesiace na meza wyplacie. Jestesmy juz tak zadluzeni ze moja praca to koniecznosc
Ale jest jeszcze jeden problem moja corcia dalej nie daje za wygrana i nadal nie chce z nikim zostawac :( Jest po prostu straszna... lol
A jak juz ja zostawie pod czyjas opieka to zajmie sie tym moj ojciec bo na opiekunke nas nie stac.

Odpowiedz
aga-wa 2009-08-28 o godz. 18:43
0

Tobie to dobrze, my byśmy nie dali sobie rady finansowo- napewno :(

Odpowiedz
Gość 2009-08-28 o godz. 18:39
0

aga-wa ja nie pracuje.. postanowilam poczekac az maly skonczy 1.5 roczku.. pozdrawiam

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie