-
Gość odsłony: 2227
Powrót do pracy
Pojawiam się tutaj pierwszy raz. Dzisiaj odkryłam że od momentu kiedy wróciłam do pracy i zostawiłam mamie, córcię Patrysię, moje maleństwo przestało gaworzyć. Wcześniej buzia się jej zamykała, a od 10 dni naprawdę niewiele "mówi". Bardzo mnie to zmartwiło, bo nie wiem czy jest to reakcja dziecka na moją nieobecność czy generalnie wszystkie dzieci w pewnym okresie przez to przechodzą. Może któraś z Was miała podobny problem?!
Pozdrawiam
w sierpniu wróciłam do pracy Zosia skończyła akkurat 10 miesięcy, nie odciągam pokarmu
Zocha pije rano potem ok 15 ,18, 21 i potem kilka razy w nocy
pokarmu jest trochę mniej
myślę że ma to związek ze stresem przedewszystkim
jeśli chodzi o piersi nic mi się nie dzieje żadnych zastojów ani zapaleń ale to pewnie dlatego że po roku prawie karmienia laktacja sama naturalnie spada
antek zawsze sie do mnie smieje jak wracam z pracy i nie odczuwam, zeby cos sie niepokojacego dzialo
a jak rano wita pania basie-jego opiekunke to zanosi sie od smiechu - chyba ja uwielbia
mleka nie sciagam - maly wcina pod moja nieobecnosc owoce warzywa i zupki+pije soczki albo wode. nie zauwazylam, zeby pokarm zanikal a zamierzam karmic do skonczenia przez malego 10 miesiecy (moze do 12) i mam nadzieje, ze mi sie to uda
dziewczyny czytajac wasze posty zalamalam sie. Ja co prawda nie pracuje ale studiuje dziennie.Mnie niestety nie bedzie calymi dniami.Zobaczymy jak to przezyje Eliza ktora przez wakacje zrobila sie "mamina". co prawda musialam wrocic na studia kiedy mala miala 2 tygodnie. Bylo ciezko ale teraz bedzie chyba jeszcze ciezej bo kiedy probuje gdzies wyjsc to zaczyna sie okropny placz. Uspokaja sie tylko u mnie na rekach.
A jesli chodzi o gaworzenie to zauwazylam ze odkad Eliza nauczyla sie piszczec mniej gaworzy
malgo ja byłam w bardzo komfortowej sytuacji(no powiedzmy, ze komfortowej z jednej strony) bo pracując w szkole mam tzn. okienka (wolna godzina) i wtedy przyjeżdżałam do domu dawałam cycy Kasiuni a ona zasypiała. Inaczej się nie dało tzn. ryczała strasznie a nie usneła, a mleczka też pić nie chciała gdy moja mama jej dawała
a odciągałam tylko jadac na studia bo tam dłużej byłam poza domem a w pracy w miarę krótko no i z przerwami
ja juz pracuje od dwóch miesiecy i karmie piersią. przez pierwsze 5 tygodni odciagałam mleko w parcy i Amelka dostawała pod moją nieobecnosc tylko je plus owocki, obiadki itp. jak brakowało mojego mleczka, to babcie jej zagęszczała kaszką ryzową! potem juz nie miałam czasu ściagac w pracy, wiec tylko robie to przed praca (wiec jest tego tylko ok. 80ml) i dostaje dodatkowo bebiko2, obiadki i owocki.
cysia ciagnie rano, poi południu, wieczorkiem i w nocy. u nawet jest pulchniutka ;)
a co do gaworzenia, tez wiecej mówiła przed moim powrotem do pracy. potem przestała mówić prawie wogóle, ale za to wytrwale cwiczy raczkowanie, wstawanie i chodzenie przy jeździku! od jakiegoś tygonia zaczęła nagle mówić: mamamamama ;) i to cały czas ;)
aha, i tez nie cieszyla sie jak wracałam, a teraz sie śmieje jak szalona! tylko ze jak jestesmy jeszcze u babci w domku, to ewidentnie ją woli a mnie dopiero w samochodzie zaczyna na nowo "zauważac"!
Malgo, ja jestem w pracy od 2 tygodni i też sądziłam że będę w pracy musiała odciągać pokarm (bo niejednokrotnie będąc w domu czułam jak ten pokarm do piersi napływał). Teraz jednak nie mam z tym problemu, tzn, w ogóle w pracy nie odciągam pokarmu, a jak wracam do domu to do wieczora daję małej cyca i ona chętnie ssie, tak samo jest w nocy. Jedynie przed spaniem daję jej albo kleik kukurydziany albo kaszkę ryżową z owocami lub mleczną. Dodatkowo babcia w ciągu dnia karmi ją mleczkiem modyfikowanym Bebilon (podobno najlepszy) i jeszcze tarte jabłko z marchewką lub te gotowe w słoiczkach.
Ja też obawiałam sie jak to będzie ale narazie z jedzeniem jest ok. Mam nadzieję że Pysia znowu zacznie po swojemu gadać - to już będę naprawdę szczęśliwa. Malgo, na pewno dasz sobie radę. Rzeczywiście jest tak że z butelki się podobno lepiej "ciągnie" ale dziecko jeszcze potrzebuje cycusia więc chętnie będzie ssało.
Pozdrawiam
Sama czujesz, zę powrót do pracy może być zagrożeniem dla laktcji. Jeśłi nie będziesz odciągała mleka, to z czasem będzie go mniej. Tak więc musisz podjć decyzję,czy zależy ci na utrzymaniu laktaji.
Bywa też tak, choć nie zawsze, że dziecko nie chc ssać piersi, bo z butli leci mu bez wysiłku z jego strony.
powiedzcie mi jak to jest z karmieniam piersią po powrocie do pracy
czym w czasie waszej nieobecności karmione jest dziecko - mleczkiem przez was odciąganym czy sztuczną mieszanką
ja wracam do pracy w listopadzie i zaczynam się zastanawiać jak to sobie zorganizować!
czy muszę odciągać mleko w pracy albo może da się wytrzymać te 8 godzin bez odciągania? ja chciałabym aby opiekunka dawała małemu sztuczne mleko - ale się zastanawiam czy mały będzie potem chciał ciągnąć cyca.
Wojtek to moje pierwsze dziecko i mam zero doświadczenia dlatego poradźcie coś!!!
pozdrowienia!!! lol
Gabrielo u nas było podobnie, ja wychodzę na 2-3 godziny, ale W. zawsze potem jest"obrażony" i woli być z babcią. Dopiero jak ta wychodzi, to wszystko wraca do normy.
A co do "zapominania" różnych umiejętności, to ponoć często tak się dzieje, kiedy dziecku skupia się na czymś nowym. Np. kiedy Wojtek zaczął chodzić przestał wypowiadać te słowa, które już mu dobrze wychodziły. Pytałam oststnio neurologa o to i ponoć to normalne.
Ale jeśli cię coś niepokio to warto to zawsze skonsultować.
Pozdrawiam
Dzięki. Pysia skończyła 5 m-cy. I rzeczywiście jak wracam z pracy to nie uśmiecha się, dopiero wtedy jak zobaczy i zasmakuje cycusia. Nie wygląda na stęsknioną ale być może nie wie za bardzo co się dzieje. A kiedy dzwonię do domu z pracy i mówię do słuchawki to zawsze się odwraca w stronę mojego głosu.... Hmmmm
Odpowiedz
Witaj,
A jaka duża jest Twoja córcia? Ja wróciłam do pracy gdy Kasia miała skończone 6 miesięcy i choć wychodziłam na parę godzin(pracuję w szkole) ona strasznie to na początku przeżywała. Smuciło mnie to bo nie reagowała na mój widok z uśmiechem radoscią. Wyglądała na rozbitą, smutną wręcz przygnębioną. Szybko jednak przyzwyczaiła się, że tak jest tzn. ja wychodzę, a ona zostaje z babcią w domu, potem ja wracam i jestem z nią. Wszystko wróciło do normy. Musisz dać zarówno córeczce jak i sobie troszkę czasu, a wszystko się ułoży.
pozdrawiam i uciekam do pracy
Podobne tematy