Płaszcz w panterkę, białe kozaczki i hawajskie spodnie- po polskich ulicach chodzą "prawdziwi fashioniści". Można spotkać ich w tramwaju, na przystanku samochodowym, czy w sklepowej kolejce. 

Większość płci pięknej pewnie już ma w swojej szafie kilka crop topów, które zyskały wielką popularność wraz z nawrotem stylu lat 90-tych. Ale moda nie byłaby sobą gdyby z czasem nie poddała się delikatnym przemianom. Mianowicie na Londyńskim tygodniu męskiej mody trend forecasterzy zauważyli niepokojący trend na męskie crop top. Projektanci tacy jak J.W. Anderson, Astrid Andersen i Sibling  wysłali swoich modelów na wybieg z przykrótkimi bluzkami.

Machina reklamy to potężna rzecz, o czym przekonujemy się codziennie mijając olbrzymie bilboardy, przeglądając Internet czy oglądając telewizję. Ale nadal zastanawia mnie skąd producenci biorą pomysły na niektóre rzeczy i jeszcze większa zagadka jakim cudem reklamodawcy wpadając na pomysł ich promowania.

Uwielbiamy rosyjskie czapki uszatki, inspirujemy się ludową ornamentyką, szukamy natchnienia w radzieckim vintage’u.  Niestety na tym wiedza o rosyjskiej modzie się kończy. I choć w naszym przekonaniu po tamtejszych ulicach biegają białe niedźwiedzie (wraz z żonami oligarchów w futerku), a wschodni fashion to nic innego niż białe kozaczki, podróby i nieprzemyślany kicz - Rosja potrafi zakochać w sobie nawet najbardziej przymchliwych fashionistów świata.