-
Gość 2010-08-31 o godz. 06:08, odsłony: 1916
Pozytywne myslenie bardzo potrzebne
Cześć przedwczoraj urodził się siostrzeniec mojej najlepszej przyjaciółki. Jest malutki bo waży niecałe 3kg i ma 50cm. Źle z nim, wody płodowe były zielone a on niedotleniony. Już drugi dzień leży w inkubatorze, lekarze nie chcą nic matce powiedzieć, a znajoma pielęgniarka powiedziała jej na pocieszenie, że mały nie przeżyje, a i tak lepiej by tak dla niego było bo pewnie będzie niepełnosprawny (szkoda, że to nie megafon bo bym napisała co myślę)
Tak więc proszę Was bardzo mocno o modlitwę i kciuki dla maluszka.Odpowiedzi (19)Ostatnia odpowiedź: 2010-09-02, 10:10:07
Mea culpa.
Nie zauwazyłam.
Prosze w takim razie o przeniesienie...
Kurczak może trzeba było się tutaj wypowiedzieć http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?t=57140&start=30
Odpowiedz
Czepnę się. Może nie złośliwie i wrednie, ale zadam pytanie.
Po co takie wątki? Po co pisać, rozgłaszać wszem i wobec o nieszczesciach znajomych królika? Nie naszych, ale innych.
Pal licho jesli piszemy o sobie, swoich nieszczesciach, doświadczeniach...
Ale po co o innych.
Naprawdę wierzycie w magię forumowych "kciukasków"?
Czemu to ma służyc? Ja naprawdę tego nie rozumiem.
Mam do tego bardzo personalne podejscie i dlatego pytam.
Krew by mnie zalała gdyby moja plotkarska, uwielbiająca sensację szwagierka lub któras z jej koleżaneczek założyła podobny wątek dotyczący mojej osoby i mojej tragedii.
WIEDŹMY !!!!
Wasze kciuki i myślenie pomagają. Mały już sam oddycha i jest wyciągany normalnie z inkubatora na maminkowe tulaski i karmienie. Będzie gites.
Doriss rozumiem przez co przechodzi siostra Twojej przyjaciółki :usciski: Kiedy Wojtek miał sepsę mi tez lekarze nic nie chcieli mówić :( nie dostałam nawet promyka nadziei, tylko ciągłe 'trzeba czekać'. Ale trzeba wierzyć, że będzie dobrze. Dzieciaki są niesamowite i potrafią zaskoczyć nawet lekarzy. Najważniejsze teraz to wspierać rodziców, być blisko i przekazywać jak najwięcej - morze pozytywnych myśli! :usciski:
Odpowiedz
Przed chwilą mały był pierwszy raz w życiu na rekach u mamusi i przy piersi, trwało to króciutko ale chyba jakoś napawa optymizmem.
Te wasze kciuki sprawiają że dzieją się cuda :)
Trzymam kciuki za maluszka. Żeby rósł szybko i nabierał siły. Dużo zdrówka.
Odpowiedz
moj synek sie urodził w 7 m-cu, w 5 m-cu juz miałam skurcze porodowe
Misiek miał 1.750 wagi, 45 cm i 9/10 punktów, inkubator itd...
był rehabilitowany jako wczesniak, nadrobił baaardzo szybko, aż za szybko bym powiedziała nawet lol za miesiac obchodzi 9-te urodziny ;)
badz z przyjaciołką, wspieraj ją
teraz technijka poszła bardzo w przód, bedzie dobrze...
a pielegniarka - :o :x