-
Och 2009-01-24 o godz. 13:11, odsłony: 11051
Czy jest gdzieś....
....jakiś inny, lepszy świat???
Nie chce się żyć, nic nie ma sensu......
Tylko moje małe dziecię, które właśnie usnęło nadaje jakieś znaczenie memu życiu.
Ból, płacz..... i nic więcej. Szkoda nawet słów!!!!Odpowiedzi (86)Ostatnia odpowiedź: 2010-02-10, 15:28:13
Och, mi się w głowie nie mieści, że taka super babeczka ma tak mało wiary w siebie!
Jeszcze będziesz bardzo szczęśliwa.. Zobaczysz, że w najmniej spodziewanym momencie spotka Cię szczęście..
A Matki przeważnie wszystko przeżywają w sobie..
Myślisz, że Twoja Mama przechodzi obok tego zupełnie obojętnie? Żadna Matka nie lubi patrzeć jak cierpi Jej dziecko..
Twoja Mama pewnie nie wie już jak ma Cię pocieszać, co nowego poradzić.. Może Ją też to wszystko przerosło? Może też Jej źle, że nie umie i nigdy nie umiała okazać Ci jak bardzo Cię kocha..
A Nika Cię uwielbia i widać, że jesteś dla Niej dobrą, kochająca Mamą.
Pomyśl sobie jakie to szczęście, że masz tego małego Skarba.. że masz dla kogo żyć.. I nawet na siłę, ale składać usta w uśmiech..
Wierzę, że w życiu nic nie dzieje się tak zupełnie bez powodu, wierzę, że spotkasz Miłość..
Zasługujesz na to.
Przynajmniej jak się tu wyżalę to trochę mi lepiej. Dzięki za to, że jesteście kobiety!!!
Moja mama zawsze miała problem z okazywaniem uczuć. Szczerze, to nie pamiętam, żeby powiedziała mi kiedyś, że mnie kocha. Może jak byłam małym dzieckiem. Tak bardzo pragnęłabym mieć lepszy kontakt ze swoją córką, i wiem, że to tylko ode mnie będzie zależeć.
Póki co humor w skali od 1 do 10 podniósł się do jakichś 5 punktów więc źle nie jest.
:usciski:
Bądz dzielna!
I w niczym nie jesteś gorsza od nikogo... Jesteś piękna, wspaniała, inteligentna i niezwykła! I tak sobie mów! :goodman:
Och..
Bo Ciebie to trzeba wyciagnąć na piwo i ploty.. albo w Tatry.. ;)
A tak siedzisz i rozmyślasz i się dołujesz..
Nie jesteś w niczym gorsza! Pamiętaj, że w życiu nic nie jest pożyczone i krzywdy, które są nam wyrządzane ( lub my wyrządzamy innym) wracają ze zdwojoną siłą..
Może niebawem znudzi mu się ta cizia, albo ona go porzuci i on przyleci jak piesek błagać o wybaczenie..??
Olej typa, nie zasługuje na Ciebie!!!!!
Jak jesteś zmotoryzowana, to bierz Nikę i zapraszam do mnie na małe_co_nieco.. I babskie smęty..
Zresztą służę moim gg..
Och, rodzice czasem tak mają: przejmują się bardzo naszymi sprawami, ale często nie umieją tego okazać, wesprzeć w taki sposób, jak byśmy oczekiwali...
Trzymaj się :goodman:
:usciski: Dla Ciebie też niedługo zaświeci słonko. A Twoja mama pewnie przeżywa wszystko w głębi duszy. Bo którego rodzica nie boli, kiedy jego dziecko miota się w życiu? Tylko każdy inaczej to okazuje.
Bądź dobrej myśli, niedługo będzie lepiej :usciski:
:usciski:
Och nie wiem co napisać, co radzić, jak pocieszyć, ale przytulam choć tylko wirtualnie to bardzo serdecznie :usciski:
Wczoraj przypakiem widziałam ich razem To był ułamek sekundy, który jednak wystarczył, żeby dół maksymalny znowu mnie dopadł. Siedzę w pracy i rozmyślam nad tym, dlaczego mnie to spotkało, w czym ona jest lepsza ode mnie, czemu osoba, do której miałam ogromne zaufanie tak mnie zawiodła- KOSZMAR- czy on się kiedyś skończy??
I znów zawiodłam się na mamie, tym razem w połowie mojej wypowiedzi, o tym, że sobie nie radzę, że ciężko mi nadal na sercu, ona poszła grać na kompie
Aga_M z Tatr właśnie wróciłam we wtorek. Poza tym takie wypady pomagają na krótkie zapomnienie o przyziemnych sprawach. Potem i tak wraca się w to samo bagno.
Mimo wszystko dzięki Wam za słowa otuchy.
Mój dół dodatkowo spotęgował fakt, że osoba, której chciałam się wyżalić i wypłakać t.zn. moja mama powiedziała mi tylko "przecież musisz się do tego przyzwyczaić"............. bez komentarza. Ja nie chcę żeby ona mnie głaskała po głowie i ocierała łzy, ale czasem wystarczy razem pomilczeć. A tu dostałam kubeł zimnej wody na łeb. Może słusznie...nie wiem.
Och,wspolczuje.Jak rozumiem wasze malzenstwo sie rozpadlo przez jego "PANNE",ale jeszcze nie jestescie po rozwodzie.Moze najlepiej poukladajcie sobie najpierw te sprawy,a pozniej ewentualnie pozwalaj na kontakty z jego nowa partnterka.Bo poki co chyba jest za wczesnie!
Odpowiedz
Och :usciski: nic więcej nie mogę :usciski:
Myślę, że masz rację- zanim Nika pozna ta panią powinna najpierw się dowiedzieć o co biega.... Na tyle na ile takie dziecko może to zrozumieć....
Och... nie wiem jak Cię pocieszyć, co napisać...
Moze jakis krótki, weekendowy wyjazd w Tatry? jesli możesz sobie na to pozwolić.
ściskam Cie mocno i pozdrawiam
mnie dziewczyny - Forumowki pomogły... czasem jedno słowo pomaga by na sercu było lżej
P.S. Caluski dla Dominiki
Powiem tak- jedno wielkie dno.
Dziś mam znowu płaczliwy dzień.
Mój szanowny jeszcze-mąż spytał czy może przedstawić Dominice swoją pannę Okazało się też, że już raz niby całkiem przypadkowo, jak był z Niką na spacerze, ona ich spotkała. Dominika mi opowiadała o tym, ale jak to dziecko, dużo czasem zmyśla. Potrakrowałam więc to z przymrużeniem oka. Tym bardziej, że on wypierał się w żywe oczy. Dziś mi się w końcu przyznał.
A ja nie wiem jak on to sobie wyobraża. Na dobrą sprawę jeszcze nie wytłumaczyliśmy dziecku dlaczego tata nie mieszka z nami. On ciągle mówi jej, że musi iść do pracy. Ja nie wiem co mówić. Powiedziałam, że najpierw wizyta u psychologa dziecięcego, od którego dowiemy się jak wytłumaczyć dziecku takie sprawy. Potem dopiero niech przedstawia Ją Dominice (choć na samą myśl serce mi pęka).
Póki co nie umiem sobie z tym poradzić
Och :goodman:
Nie wiem co napisać, żeby choć trochę Cię pocieszyć.
Wierzę, że jeszcze miłość zapuka do Twoich drzwi. Ponadto masz przecież jedną Małą-Wielką miłość (najszczerszą i najcudowniejszą na świecie). :usciski:
Nawet te najgorsze dni kiedyś mijają. A czas naprawdę leczy rany, wiem coś o tym. Powoli, ale leczy... Trzymaj się
Odpowiedz
Dziś mi wyjątkowo źle.
Wiem, że lepszy świat istnieje, trzeba tylko umieć go odnaleźć.........
Ja nie potrafię Od wczoraj ryczę jak głupia, zamiast być coraz lepiej, jest coraz gorzej. Wiem, że muszę sobie z tym poradzić, wiem, że kiedyś powiem, że to co złe minęło i jest już coraz lepiej. Wiem też, że miłość okropnie boli, boli bardziej jak nie możemy jej mieć.
Okropnie mi dziś
Och dzieki ze pokazalas ten wątek...
teraz wiem ze nie jestem sama ze swoimi myslami... moze mi lepiej
dzieki pewnej dziewczynie ktora napisala ze teskni za... mamą (bo teraz wiem ze nie moge dopuscic by Natalka tak kiedys napisała, musze znalezc sily by życ)
Och dziekuje za twoj ostatni post w Twoim wątku... Ty masz Dominike, ja Natke -dla tych małych "buzinek" trzeba jakos życ...
Och :uscisk:
to chyba tak jest, że wyczuwamy ale widzieć nie chcemy...
dopiero jak dostaniemy "mega strzała" to otwieramy oczy...
Wiosna przyszła, za oknem słońce, ciepło........
Wieczory są najgorsze, wtedy zaczynam rozmyślać, a że ze mnie zawsze pesymistka była, nie umiem odnaleźć tej lepszej strony "medalu".
Tak się cieszę, że mam Dominikę, przynajmniej dla niej chcę się uśmiechać, tylko to, że ona jest obok, daje mi siłę, żeby rano wstać, ubrać się, pomalować i iść do pracy, do ludzi.
I te myśli krążące po głowie, czy ja naprawdę aż taka ślepa byłam. Nie widziałam, czy nie chciałam widzieć?
Dół mnie dopadł i tyle!
Och... :usciski: :usciski: :usciski: kiedyś będzie lepiej, bo czy może być gorzej niż jest teraz? Ja zawsze tak to sobie powtarzałam. :usciski: Przyjdzie wiosna... przyjdzie lato... będzie ładniej za oknem to może i w twojej duszy zagra ładniejsza, pogodniejsza melodia :usciski:
Odpowiedz
Od założenia tego wątku minęło ile......prawie 6 miesięcy. Przez te pół roku nie odnalazłam lepszego świata, wręcz przeciwnie, pogrążam się totalnie. Chwilowe "uniesienia" działają znieczulająco na moment, potem znowu przychodzi dół, chandra i pytanie "i co dalej".
A dalej pustka, niemoc i brak nadziei na lepsze jutro
Och przytulam Cię mocno :usciski:
Ja też niedawno przechodziłam najgorsze chwile w mom życiu i co najsmutniejsze byłam wtedy w ciąży, a wszystko jak na złość waliło się pociągając mnie na nieznane niziny. Opuchlizna nie schodziła mi z oczu, a przecież miało być tak pięknie....Ciężko było :(
DO tej pory jak wspominam ten okres łza kręci się w kou..
Na szczęście jakos nie poukładało.
Niedawno dostałam pewnien tekst. Głupi łańcuszek-pomyśłałam, ale czytając go po raz któryś zrozumiałam więcej...
Pewnego dnia mały motyl zaczął wykluwać się z kokonu; mężczyzna usiadł i przyglądał się jak motyl przeciska swoje ciało przez ten maleńki otwór.
I wtedy motyl się zatrzymał-tak jakby zaszedł tak daleko i dalej nie miał już sił.
Więc mężczyzna postanowł mu pomóc: wziął nożyczki i rozciął kokon...Motyl wyszedł dalej bez porblemu...Miał za to bardzo wątłe ciało i pomarszczone skrzydła.
Mężczyzna kontynuował obserwację, ponieważ spodziewał się, że w każdej chwili skrzydła motyla zaczną grubieć, powiększać się i dzięki temu motyl bęzie mógł odlecieć i zacząć żyć.
Tak się jednak nie stało!!
Motyl spędził resztę życia czołgając się po ziemi z mizernym ciałem i pomarszczonymi skrzydłami. Do końca życia nie był w stanie latać.
Człowiek w całej swej życzliwości i dobroci nie wiedział bowiem, że walka motyla z kokonem była bodźcem dla jego skrzydeł i dzięki temu motyl był w stanie latać, gdy tylko pokona opór kokonu.
Czasem walka to to, czego nam w życiu potrzeba!
Jeżeli Bóg pozwala nam iść przez życie bez jakichkolwiek porblemów to może to zrobić z nas słabeuszy. Nie bylibyśmy tak silni jak moglibyśmy. Nie być w stanie do latania.
Prosiłem o siłę...Bóg dał mi przeciwności losu, aby zrobić mnie silnym.
Prosiłem o mądrosć...Bóg dał mi problemy do rozwiązania.
Prosięm o dobrobyt...Bóg dał mi intelekt i krzepę.
Prosiłem o odwagę...Bóg dał mi przeszkody do pokonania.
Prosiłem o miłość...Bóg dał mi ludzi w kłopocie abym im pomógł.
Prosiłem o przychylnosć...Bóg dał mi okazję do wykazania się.
"Dostałąm nie to, co chciałem...
Ale dostałem wszystko, czego było mi trzeba..."
Dużo i mało zarazem.
Dziś mogę tylko powiedzieć, że Te problemy bardzo mocno nas wzmocniły...mnie wzmocniły...
Życzę Ci dużo sił i optymizmu!
Pozdrawiam cieplutko
ediee
Och :usciski:
Słońce kiedyś wyjść będzie musiało i cieplej się zrobi za oknem i ptaki znowu przylecą i bzy zakwitną ... tylko najpierw trzeba przeczekać ten kiepski okres :usciski:
Życzę pogody ducha i wiary w siebie :)
Och, ściskam Cię mocno.
Bo nic więcej raczej zrobić nie mogę
Wiem jak się czujesz i że ta cholerna bezsilność jest najgorsza:(
Słońce wyjść nie chce....
Do tego zbliżająca się wielkimi krokami zima, coraz krótsze dnie, zimno i tak szaro.
Coś we mnie pękło, coś się skończyło, już nie może być tak jak było dawniej.
I najgorsza ta bezsilność i brak odwagi do podjęcia konkretnych decyzji.
Ech, szkoda słów.
Słońce wyjść nie chce....
Do tego zbliżająca się wielkimi krokami zima, coraz krótsze dnie, zimno i tak szaro.
Coś we mnie pękło, coś się skończyło, już nie może być tak jak było dawniej.
I najgorsza ta bezsilność i brak odwagi do podjęcia konkretnych decyzji.
Ech, szkoda słów.
Och, chyba nie można szukać odpowiedzi na pewne pytania. Chyba trzeba pewne rzeczy zostawić biegowi czasu.
Wiem, że to tylko "chyba". Chyba kiedyś będzie lepiej. Trzymaj się tej maleńkiej iskierki, że jeszcze życie może mieć sens.
Jeśli potrzebowałabyś czyjegoś ramienia aby się wypłakać - wal śmiało. Czasem komuś obcemu łatwiej się wyżalić. Jestem na pewno gdzieś nie daleko Ciebie - Gdańsk nie jest taki duży.
Och ściskam Cię mocno trzymaj się mam nadzieje że wszystko się ułoży trzeba być dobrej myśli choć wiem ze czasem to jest bardzo trudne. Wiele osób już to pisało ale również uważam ze wygadanie się pomaga wiec jak będziesz miała ochotę to zapraszamy Pozdrawiam :usciski:
OdpowiedzOch, Becja, przesyłam Wam moc gorących fluidków :) na pewno będzie dobrze :)
Odpowiedz
Cokolwiek złego i niewłaściwego się dzieje jestem pewna, że w końcu wszystko wróci na właściwą drogę. Oby jak najszybciej!
Och, Becja :usciski:
hmm a może właśnie postarać się przez jakiś czas,choćby godzinkę, nie myśleć o tym wszystkim co trafi nie wiem co potrafi Cię pochłonąć bez reszty? Czy tylko Dominisia, czy może spacer po parku, pływanie, obejrzenie dobrego filmu....cokolwiek to jest pozwoli na parę chwil oderwać się od tego...
Na mnie takie coś działa, potem potrafię spojrzeć na życie z innej perspektywy,czasem znaleźć rozwiązanie porblemu,a czasem przynosi tylko, a może aż chwilową uglę...
Tobie Och i Tobie Becja tego życzę i ściśkam Was mocno :usciski:
ewa78 napisał(a):
Może potrzebne jest dla wielu wewnętrzne wyciszenie, skupienie i przemyślenie. W ciężkich chwilach cieszę się, że mam dzieci przy sobie, dzieci, które kochają szczerze i to mnie często podtrzymuje na duchu. Mam nadzieję, że już niedługo dla Ciebie wyjdzie słońce.
Jestem z Tobą myślami i wirtuanie :usciski:
Becja :usciski: i u Was ciemne chmury?
Ewa, mnie od tego myślenia już głowa boli NIe nadaję się do życia w społeczeństwie, dopadają mnie huśtawki nastrojów- porażka! Pewnie kiedyś słońce wyjdzie, tylko kiedy?
DObrze, że mam Dominikę.
Becja, nie pytam co się dzieje.....przesyłam moc gorących uścisków, kochana!
Och zaglądam tu parę razy dziennie i czekam na dobre wieści. Jakaś iskra się chyba pojawiła.
Ciężkie i cięższe chwile wiele z nas tu przeżywa i nie raz chodzą nam okropne myśli o końcu czegoś, o tym że nie damy rady, nie mamy siły. Nie raz myślimy, że nie tak miało być, nawet człowiek szuka w sobie winy.
Może potrzebne jest dla wielu wewnętrzne wyciszenie, skupienie i przemyślenie. W ciężkich chwilach cieszę się, że mam dzieci przy sobie, dzieci, które kochają szczerze i to mnie często podtrzymuje na duchu. Mam nadzieję, że już niedługo dla Ciebie wyjdzie słońce.
Jestem z Tobą myślami i wirtuanie :usciski:
Becja :usciski: i u Was ciemne chmury?
Dziewczyny, bardzo Wam dziękuję za te wirtualne wsparcie, jest mi ono strasznie potrzebne.
Dziś jakoś tak mi trochę lepiej, może czuję, że jest nadzieja, na to by kiedyś było normalnie.....nie wiem.
Przeraża mnie fakt, że niestety tyle z nas ma problemy, z którymi nie jesteśmy sobie w stanie poradzić, że nie tylko ja czekam na t.zw."lepsze jutro". Dlaczego tak jest, dlaczego musi tak być??
Po burzy zawsze przychodzi słońce....
Trzymaj się, na pewno będzie dobrze zobaczysz.
Och lepszy świat gdzieś podobno jest, tylko każdy z nas musi go odnaleźć w swoim czasie. Mam nadzieję, że Ty go szybko znajdziesz i życie nabierze sensu na nowo :usciski:
Odpowiedz
Wszystko co złe kiedyś sie kończy a potem znowu świeci słoneczko.
3maj się
Och :goodman: złe chwile kiedyś musza minąć, a może dzięki nim bardziej docenimy te dobre, które jeszcze są przed nami.
Odpowiedz
Och....
:goodman:
nie wiem co napisać... nic nie przychodzi mi do glowy...
Trzymaj się... miej najdzieje... może jeszcze się jakoś wszystko ułoży...
Och, cokolwiek sie dzieje zlego, pamietaj ze masz cudowna coreczke..
Ona na pewno doda Ci sil...
:usciski:
Bardzo mi przykro :usciski:
Pamietaj tylko, ze wiele malzenstw przechodzi trudne chwile.
Ale jesli dwojgu ludzi (mimo wszystko) zalezy na tym by ratowac swoj zwiazek, mozna przetrwac nawet najwiekszy kryzys.
Trzymam kciuki.
Och, i ja Ciebie bardzo mocno sciskam. Pamietaj, ze nie jestes sama
OdpowiedzOluś ściskam mocno i mam nadzieję, że te złe chwile to tylko sen, zły sen......
Odpowiedz
Oleńka, zobacz, ile ludzi jest myślami z Tobą... to musi pomóc. Trzymaj sie, kochana :usciski:
Wiesz, gdzie mnie znaleźć - daj tylko znak...
Och, jakoś się ułoży, prędzej czy później ale się ułoży!!!
spójrz moze na to wszystko z dystansem, moze da się wyciągnąć z tego bagna jak najwięcej dobrego...
Och trzymaj się. Gdybyś miała ochotę na rozmowę to wiesz....
OdpowiedzOch, ściskam Cię mocno :usciski:. Tylko tyle mogę. Ale jakby się okazało, że mogłabym zrobić coś więcej, to wiesz, gdzie mnie szukać.
Odpowiedz
Nie mam siły o tym mówić, zdaje mi się, że każda myśl na ten temat rozrywa moje serce na strzępki. Nie mogę jeść, spać.....godziny wleczą się okrutnie. Nie wiem jak jutro pójdę do pracy, jak wytrzymam tam 8 godzin uśmiechając się do ludzi, choć w ogóle nie mam na to ochoty.
Jak przetrzymać złe chwile?
Jak udawać, że jest OK, choć wcale nie jest?
Jak próbować wszystko ułożyć w całość?
Jak spojrzeć na to z dystansem?
Jak zacząć wszystko od nowa?
I nic, żadnej odpowiedzi na te wszystkie pytania.....PUSTKA!!!!
Och, gdyby można było Ci pomóc, mów...
Jeśli nie, to po prostu ściskam i przesyłam ciepłe myśli :usciski:
och, jeśli bedziesz chciala pogadać, zapraszam na gadu, tymczasem ściskam mocno i wiem, co przechodzisz, bo sama ostatnio się jakos wyciągnełam z dołka. Pozwól sobie pomóc, wygadaj się, będzie łatwiej :usciski:
Odpowiedz
Och...jestem z Tobą myślami...
Cokolwiek się stało, trzymaj się dzielnie i pamiętaj, że nadejdą jeszcze słoneczne dni...na pewno :goodman:
Och, wiem, że to pewnie niewiele, ale mocno Cię ściskam :usciski: Gdybyś chciała porozmawiać z kimś, kto też co wieczór kładzie się spać z myślą, że rano się okaże, że wszystko jest znów dobrze, to pisz na priv albo maila :usciski:
OdpowiedzOch, mam nadzieje, ze jakos Ci sie ulozy. gdybys uwazala, ze mozna Ci jakos pomoc, to dawaj chocby na priv. :goodman:
OdpowiedzPóki co to :goodman: a jak będziesz mieć siłe i ochotę to wygadaj się...łatwiej tak.
Odpowiedz
Och Kochana :usciski:
To właśnie Dominisia to Twój lepszy świat, dla niej warto wszystko :goodman:
Co się stało?