-
Rosalinda 2009-07-03 o godz. 21:47, odsłony: 2386
Moda wedlug Wszechpolakow
U mnie w pracy ten link zrobił dziś furore...
http://www.wszechpolacy.pl/t.php?id=2360
zwłaszcza ze wszyscy ubierają się raczej na luzieOdpowiedzi (17)Ostatnia odpowiedź: 2009-07-08, 23:13:08
Fakt jest faktem, ze niektorym przydaloby sie poczytac takie uwagi ;)
Ja pracuje w urzedzie panstwowym, w ktorym prawie kazdy pracownik ma kontakt z ludzmi. I tych , ktorzy ubierają sie stosownie do swojego zajecia jest niewielu.
Nie obowiązuje tu typowy stroj firmowy, nie ma mundurkow, ale to co wyprawiają niektorzy pracownicy powala mnie na lopatki.
Pracowalam tam ponad 3 lata zanim urodzilam dziecko i nie moglam wciaz jakos przejsc nad tym do porzadku dziennego.
Kilka kfiatkow , ktore utkwily mi w pamieci to
-panie paradujace w klapkach plazowych albo w papuciach z futerkiem :o
-panie w sukienkach , spodnicach bardziej na imprezke lub plaze niz do biura (falbany, przezroczystosci, brak rekawow).
-panienki w koszulkach na ramiaczka i dekoltem do pasa
-panienki w bialych przeswitujacych spodniach i stringach
-panienki w biodrowkach z brzuchem i prawie tylkiem na wierzchu
itd...
A na zwrocenie uwagi przez szefowa, ze to nie odpowiedni stroj do biura jedna z tych biodrowkowo-brzuchowych rzucila, ze ja nie stac na inne ciuchy i jak chca zeby ubierala sie inaczej niech jej dolozą do pensji...
W takich urzedach chyba tez powinien obowiazywac jakis dress code ?
Nawet jak nie ma klimy w pokoju to schodzac do klienta mozna np zalozyc zakiet...luz luzem, ale są pewne granice.
Ale wyszlo to troche na OT ;)
sorry Rosalinda za przedluzanie dyskusji ;)
Ja w mojej pracy nie wyobrażam sobie stroju innego niż garsonka (rękaw za łokieć) lub garnitur, rajstopy, zakryte palce. No, ale spotykam się z ludźmi z zewnątrz i mamy klimatyzację 8)
Ale pracowałam też w biurze przyprodukcyjnym, temperatura ok. 40 st. + wszechobecny zapach gumy i kurz potworny - tam tylko T-shirt i spódniczka
"Wszystko stosownie do okoliczności", cytując mój ulubiony film ;)
no to zalezy...
im bardziej jesteś pozakrywana- tym bardziej sie pocisz...
jeżeli chodzi o ścislośc- ja nie chodze w superkrótkich mini...
ubieram spódnice do kolan, sandałki odkrywające palce, bluzki na ramiączkach (nie na bardzo cienkich ale ramion nie zakrywam) ale juz nie wyobrazam sobie rajstop...
co innego jeżeli firma jest n reprezentacyjna: spotykanie się z ludźmi, częste naloty ludzi z zewnątrz, wymogi szefostwa co do elegancji- wtedy tak...
ale nie przesadzajmy...
można sie ubierac schludnie: na luzie, ale nie świecić stringami.
qrcze wrzuciłam twen link tak dla jaj a tu się dyskusja zrobiła
drapacze chmur nie maja tu nic do rzeczy. jezeli stroj T-shirt plus jeansy jest strojem obowiazkowym, to oczywiscie inaczej sie ubrac nie mozna. podobnie, jesli szef czy osoba wprowadzajaca na poczatku okreslila jeansy i t-shirt jako stroje przyjete. ale nie oszukujmy sie, elegnacka bluzke z zakrytymi ramionami, a bedaca na luzie kupic mozna bez klopotow, jesli sie chodzi w spodnicy, to przeciez ponczochy mozna kupic te super cienkie, a buty na przyklad plocienne. ubranie sie "do biura" nie oznacza falbanek, marynary, prazkow, krawatek, welnianych rajstop, kokow i rogowych oprawek do okularow i Bog wie czego jeszcze. nie rozumiem, dlaczego od razu trzeba wpadac w skrajnosci. ja rozumiem, ze kultura sie zmienia, ale buty z zakrytymi pacami, ponczochy i zakryte ramiona w biurze nie sa niczym dziwnym.
Odpowiedz
Tu chyba chodzi o to, jakie panują w danej firmie zwyczaje, a nie "co robią wszyscy".
Jeśli w biurze panuje zwyczaj przychodzenia w T-shircie, to garsonka byłaby nie na miejscu. Różne są biura, nie tylko te w drapaczach chmur w centrum miasta podpadają pod tę kategorię ;)
sklep, to nie jest biuro. dokladnie tak, nawet jesli wszyscy chodza w T-shirtach, to ja bym przyszla w garsonce do biura, w ponczochach i w butach z zakrytymi palcami, nie w wieczorowym makijazu, z wydepilowanymi pachami i nogami, nieobgryzionymi pazurami. jesli t-shirt i jeansy sa wymaganym strojem, to wtedy bym sie dostosowala, bo takie sa wymagania firmy. do mnie argumenety, ze wszyscy robia, to czy tamto nie trafiaja.
Odpowiedz
Rosalinda napisał(a):powiem tak- wszystko zależy od biura... jeżeli np spotykasz się z inteesantami itp, no to obowiązuje jakiś strój...
jednak wszystko zalezy od tego, w jakim otoczeniu pracujesz... jeżeli wszyscy ubierają się na luzie... to czemu ty masz się gotowac w rajstopach...
to ja powiem tak - jezeli wszyscy w Twojej pracy bekaja, puszczaja baki i wiatry bez zenady, albo kradna, sla oszczerstwa, etc to czemu Ty masz tego nie robic...
Tak wiec nie narażajmy innych na konieczność oglądania czegoś na co patrzeć może nie mają ochoty. Szczególny apel kierujemy do dziewcząt.
Ochota - rzecz subiektywna ;)
Jedna z najczęściej powtarzanych rad dla kobiet brzmi następująco: im więcej pokażesz, tym będziesz mniej warta.
Tutaj już trochę przesadzili
haha nie no do wszechpolskiej nie należe... po prostu napisali o tym artykule w jakiejś gazecie w dosyc kpiąco-ironicznym tonie... no i tak doszliśmy do linka ;)
mnie smieszy archaiczny język tej wypowiedzi... no i niektre porady...
powiem tak- wszystko zależy od biura... jeżeli np spotykasz się z inteesantami itp, no to obowiązuje jakiś strój...
jednak wszystko zalezy od tego, w jakim otoczeniu pracujesz... jeżeli wszyscy ubierają się na luzie... to czemu ty masz się gotowac w rajstopach...
obawiam sie, ze ja nie widze nic w tym tekscie smiesznego. dla mnie - poza okularami na nosie w czasie rozmowy - to jest nic nowego.
Odpowiedz