-
Gatta1 2009-02-26 o godz. 00:06, odsłony: 5315
Jaka jest różnica między przyjaźnią, a miłością?
Cześć dziewczyny!na codzien forumuję pod innym nickiem , ale nie moge juz dłużej wytrzymać wiec postanowiłam wa sie wyżalić i zapytać was o zdanie.Wiec sparwa ma sie tak:Od jakis 5(!!) lat podkochuje sie w moim przyjacielu. Znamy sie od dziecka, zawsze wszedzie razem: przedszkole, szkoły, imprezy, wspólne wakacje z naszą paczka z LO. Paczka sie rozpadła, ja wyjechałam za granice na 1,5roku a my nadal utrzymujemy ze soba kontakt( często było tak że to ja go podtrzymywałam).w sumie w ciagu tych 5 lat skrytej miłości przezyłam dwa krótke ale i burzliwe związki, on też nie zwasze był sam. Gdy wróciłam do Polski , M przeniósł sie na studia do innego miasta, ale nadal byliśmy i jesteśmy w kontakcie. Na szczecie mam tam rodzinę, rozpoczełam studia (zaocznie)wiec 23 razy w miesiącu spotykamy się, M wtedy zawsze bierze dzień wolny i spedzamy razem ten dzien(kawa, spacer, czasem kino albo jakas impreza). Wiele osób bierze nas za parę, no ale parą nie jesteśmy :(Ja naprawde nie wiem jak to zmienić, męczy mnie to juz tyle lat, może nie daże go takim uczuciem jak kiedyć ale ciągnie mnie do niego,myśle o nim każdego dnia. Teraz oboje jesteśmy wolni. Czesto piszemy na gg, ostatnio mnie odwiedził, rozmawilaiśmy do rana, o wszytskim , tylko nie o nas. Ja jakos nie mogę sie zebrac na takie wyznanie. A on..?nie wiem co on czuje, może traktuje mnie tylko jak koleżanke, siostre której nigdy nie miał??nie wiem już sama co o tym myśleć.M oststnio stwierdził, ze szkoda ze nie mieszkamte 300 km od niego, że nie mozemy częsciej sie widywać, i że ze mną mogłby rozmawiać do rana i że chciałby mieć kedys taką dziewczyne jak ja(napisał mi tak po swoim rozstaniu z dziewczyną, kilka tygodni temu)Oczywiscie po tych słowach moje motylki w brzuchu dostały skrzydeł, i znów zaczełam o nim myślec non stop, czekać na jego telefon, na kolejny zjazd, odpalam komputer z nadzieją ze będzie na gg.Ja chyba zwariuje, zachowuje sie jak nastolatka, a ja mam 25 lat!!Moja przyjaciólka radzi mi albo całkiem zakonczyc ta znajomośc albo zdobyć się w końcu na wyznanie- ale na to jakoś ciezko mi sie zdobyć.dziewczyny co mi radzicie , czy któras z was była kiedys w takiej sytuacji.wiem troche to wszystko chaotycznie brzmi ale pisze tak jak czuje.
Odpowiedzi (13)Ostatnia odpowiedź: 2009-02-26, 17:43:17
Ja na Twoim miejscu powiedziałabym co czuję. Raz się żyje!
Lepiej żałowac czegoś co sie zrobiło, niż ze się tego nie zrobiło :)
Poza tym z tego co napisałas wydaje mi się, że ty dla niego jestes też czymś więcej niż przyjaciółką.
A co do sytuacja w któej mu to powiedzieć, to wydaje mi się ze najlepszy moment będzie właśnie podczas tych Waszych rozmów do rana, kiedy tak sobie szczerze gawędzicie.
Trzymam kciuki za Was i czekam na wieści lol
Gatta. Ciężko jest się zdobyć na wyznanie, ale z drugiej strony ciężko jest żyć w taki sposób i "usychać" z tęsknoty.
Albo on czuje to co Ty, albo postwi sprawę jasno "Jesteśmy tylko przyjaciółmi i niech tak zostanie". Wtedy Ty będziesz "wolna" od wszelkich wątpliwości i będziesz starała się jakoś inaczej życie ułożyć.
ja bardzo dobrze rozumiem twoje watpliwosci, bo mozesz duzo zyskac, ale takze i duzo stracic. rozne sa opinie na temat przyjazni damsko- meskiej i wedlug mnie powinnas zauwazyc przez te lata czy on cos do ciebie czuje, a moze ty sama przymykalas oczy na sygnaly od niego? ciezko pisac gdy sie nie zna osobiscie sytuacji i ludzi. chyba ci nie pomoglam zbytnio...
Odpowiedz
skoro tu piszesz pod innym nickiem to zapewne znasz moja historie ;)
ja i mój P. bylismy prawie 2 lata kumplami, bliskimi, nigdy nie patrzyłam na niego jako na mezczyzne, on w sumie na mnie tez nie, jako na kobiete
zmieniło sie, kiedys zaczełam z nim flirtowac dla zartów, bo z kumplem przeciez mozna :D i nagle poleciało - ze mnei kochał od dawna tylko sie bał mi to powiedziec, ze jest niesmiały i ze nie jest w moim typie...
czasem warto powiedziec, cóz - ryzykujesz utrate kumpla ale mozesz zysakc milosc
mysle wiec ze warto
a co do zmiany nicka... jakze wielu userów, sztucznych by miała Foruma gdybysmy z kazdym wiekszym problemem pisały o tym pod innym nickiem a chyba nie o to chodzi
w kazdym razie ja zycze powodzenia
Ja wiem, że to tak łatwo powiedzieć , troche trudniej wykonać.
Przez tyle lat ja czekałam miałąm nadzieje nic z tego nie wyszło, ok.
Rozmwiamy na różne temty ale jakoś nigdy o nas, nigdy nie padło przypuszczenie że my moglibyśmy byc razem.
Kiedyś zaprosił mnie na wesle do kuzynki i rodzina obskoczyła go że ma fajną dziewczyne, on zmieszany spostował to że ja jestem jego przykaciółką i że jestem z innego miasta , i by chyba z tęsknoty padł gdyby miał dziewczyne 300km. Właśnie to mnie hamuje.
Ale wiem że kiedyś będę musiałą sie zdobyć na odwagę i mu to powiedzieć. Ale nie mam pomysłu jak i gdzie??
wiem wiem moje obawy pewnie wydają Wam się śmieszne, ale to jest dla mnie naprawde bardzo trudne :(
Gatta1 napisał(a): amcie jakis romantyczny sposób, jak zacząć, co powiedziec.....?
prosto z mostu.
tylko przygotuj sie, ze moze go najpierw zatkac z wrazenia/oszlomnienia ;)
dziewczyny maja racje jak nie powiesz to bedziesz zalowac do konca zycia, a jezeli to przyjazn prawdziwa to przetrwa nawet niefortune wyznanie :)
Ja jednak chyba nie czyniałabym żadnych wyznań dopóki nie byłabym pewna, że to co on czuje do ciebie to coś więcej niz przyjaźń... Czy patrzy na ciebie jak na siostre czy z pożądaniem?? Przecież to da się wyczuć...
Bo jeśli kwestia jest taka, że on rzeczywiście się w tobie kocha ale jest zbyt nieśmiały, albo boi się że ty tego nie podzielasz to lepiej przejąc inicjatywę :D Natomiast jeśli tak nie jest... no to takie wyznanie może być koniecem waszej przyjażni...
Mam jeszcze jeden pomysł - nie macie jakiś wspólnych znajomych, którzy mogliby wybadac sprawę??? Wyślij go z jakims kumplem na zakrapiana imprezę i niech go podpyta, jak tpo w końcu z wami jest, jak on to widzi ...
Gatta1 i właśnie tak bym zaczęła. Powiedziałabym mu że pewnie pomyśli że zwariowałaś, ale ty się nad tym zastanowiłaś i skoro kiedyś wspominał, że chciałby mieć kogoś takiego przy sobie, to też byś chciała...
Facetom bardzo cieżko mówi sie o uczuciach, a zwłaszcza jezeli chodzi o miłość.
Ja wiem że tak byłoby najłatwiej, ale to jest takie trudne :(
tyle lat nie odważyłam sie na to i teraz jest chyba jeszcze gorzej. Pomyśli pewnie :zwariowała baba :o
skoro on tak może też cos czuc to czemu on sie nie zdobę dzie na jakiś krok, przecież jest facetem, a do nieśmiałych on nie należy
poza tym boje się że to może zmienić coś między nami, i już nic nie bedzie jak dawniej.
weż się na odwagę i wyznaj mu swoje uczucie
raz się żyje
a może on czuje dokładnie to samo co ty i tez nie ma odwagi...
trzymam kciuki bądź dzielna, walcz o swoje szczęście
no i czekam na wieści "z frontu" ;)