-
Gość 2009-07-13 o godz. 04:40, odsłony: 2694
Niewidzialna jestem czy kurwa jak???????
Zaczęłam na to zwracać uwagę jakiś czas temu.Jeśli nie zejdę komuś z drogi,nie przesunę się,nie skurczę w sobie to na mnie po prostu włżą,szturchają,potrącają!!!!!
Jak mnie to wkurwia!!!!Łaża ci ludzie jak ślepe owce,jak święte krowy!!!Zrobiłam kilka razy eksperymencik.Postanowiłam,że będę lazła jak oni:prosto do przodu nie bacząc na innych.I co???Zarobiałm kilka kuksańców,bo dochodziło do "stłuczki".
Jak nie zleziesz z drogi to dostaniesz z łokcia.Tylko kurwa dlaczego tylko ja z tej drogi złażę,a inni mają to w dupie??????????????????????Odpowiedzi (29)Ostatnia odpowiedź: 2009-07-15, 06:13:13
Justa napisał(a):
A najczekawiej jest w niedziele po Sumie kiedy święte krowy wracają z koscioła i ni jak nie mozna przejechać samochodem, chodniki puste bo ludzie po drogach chodzą :)
Rano tez jest nie lepiej Bydlo lezie na ranne msze i wszystko co jest na drodze ma gleboko w dupie
A zeby tego mało było to niektórzy uwazają ze zwierzęta sa na drogach wazniejsi niz samochody :o
No wiesz... pare razy mialam spotkanie na drodze z jelonkiem... Cale szczescie, ze nie bezposrednie. Ale nic przyjemnego jechac chocby stowka i nagle na srodku drogi zobaczyc mlodego rogacza :o :o :o
Jednak bardziej niz te zwierzatka na drodze (chodzil lisek kolo drogi... ;)) bardziej mnie wkuzwiaja rowerzysci. Najlepiej narabani i wracajacy z kosciola (czyzby po konsumpcji winka mszalnego? ;))
Kiniak napisał(a):To wtedy rower leniu i nikt się o Ciebie poza wiatrem nie ociera 8)
Leniu? :awantura:
rower mąż już "spakował" na zimę, żebym gardziołka nie zaziębiła jesienią lol lol
To wtedy rower leniu i nikt się o Ciebie poza wiatrem nie ociera 8)
Odpowiedz
Kiniak napisał(a):Phhiii, jak się jeździ samochodem to sie nie ma problemów
a właśnie, że się ma. bo jak raz na miesiąc trzeba z jakiegoś względu skorzystać z miejskich środków transportu to właśnie po aucie jest większy szok ocieraniowy ;)
Kiniak napisał(a):Phhiii, jak się jeździ samochodem to sie nie ma problemów
:o :o :o
Może sie problemów nie ma jak sie po miejskich drogach jezdzi
A że ja po wiejskich jezdzę to musze miec oczy na około głowy, bo co nie którzy ludzie myslą że na wsiach to można srodkiem drogi chodzić, że na drogach zawsze piesi mają pierwszeństwo
A najczekawiej jest w niedziele po Sumie kiedy święte krowy wracają z koscioła i ni jak nie mozna przejechać samochodem, chodniki puste bo ludzie po drogach chodzą :)
A zeby tego mało było to niektórzy uwazają ze zwierzęta sa na drogach wazniejsi niz samochody :o
Ech, rozmarzyłam się 8)
Jak ja bym chciała takim Hammerem pod sąd podjechać
I paru sędziom zepsuć nastrój na cały dzień
I jeszcze jednej koleżance
I "znielubionej" sąsiadce mojej matki
I jednemu z szefów
I jego żonie
To która mi udostepni swojego Hammera na trzy godzinki? lol
Ładnie proszę :lizak: :taniec:
I jeszcze OT:
Jak napisałam o tej Toyocie - to mnie podkusiło, żeby sprawdzić ile to auto kosztuje
i własnie spadłam ze stołka :o - i cofam: w życiu nie będzie mnie stać na Land Cruisera :(
Zostaje tylko Ursus :( ;)
Czołg ma za małe okienka ;)
I kosztowny strasznie :(
Wpadłam na pomysł oszczędnościowy: kilkunastoletni traktor marki Ursus to bedzie król szos 8)
A swoja drogą sorry za wczorajszy mędzący post - ale po prostu jadąc z pracy do domu, w deszczu i szarówce ,
na odcinku powiedzmy ośmiu kilometrów wpierdzieliło się mi pod koła dwóch pieszych samobójców
(oczywiście obowiazkowo "zza krzaka" i obowiązkowo ubranych na szaro-buro, aby łatwiej ich zauważyć)
i dwóch zmotoryzowanych - jak zwykle panów taksiarzy, którym sie zapewne baaaardzo spieszyło
Ja sie boję, że kiedyś w końcu ktoś sobie skutecznie krzywdę zrobi - tylko dlaczego ja mam byc uczestniczką wypadku :(
Kiniak napisał(a):Phhiii, jak się jeździ samochodem to sie nie ma problemów
Tia - dopóki jeździłam Oplem Astra - rzeczywiście: cała droga moja :D 8)
Od kiedy przesiadłam sie do wymarzonej, wytęsknionej i wymuskanej złotej pszczółki - znaczy do nowej Micry -
nagle wszyscy zaczęli mi sie wpierdalać pod koła
Ja rozumiem, że to małe autko, że nie wygląda typowo, że ma wytrzeszcz, że baba za kierownicą ;)
ale czy koniecznie trzeba mi się wjebać na 2 metry przed maską -
oczywiście udając, że WCALE nie zmuszono mnie tym do gwałtownego hamowania i W OGÓLE nie zajechano mi drogi :|
Następnym razem nic mniejszego niż Toyota Land Cruiser nie wchodzi w grę - a najlepiej z takimi dziwnymi rurami z przodu -
niech mi tylko ktoś wyskoczy albo zajedzie drogę
Kiniak napisał(a):Phhiii, jak się jeździ samochodem to sie nie ma problemów a wiesz, ze masz racje. i chyba go wreszcie kupie mimo awersji do aut.
Odpowiedz
patt napisał(a):Ja mam 174 cm i wiecznie dostaję jak im z drogi nie zejdę...
no kuzwa skad to znam. a jak wrkne, ze trzeba uwazac to jeszcze oberwe, ze niegrzeczna jestem. no gdzie sens gdzie logika.
Ale wy szczesliwe jestescie, ja bym sie chetnie z Wami zamienila na moje problemy i moze mnie szturchac kto chce.
OdpowiedzEhhhh dziewczyny. Musialybyscie przejechac sie chinskim metrem w godzinach szczytu lol To jest dopiero szok :o
Odpowiedz
opanowałam niezłą strategię, bo też czasem ludzie (z tym, że przeważnie babki w wieku 40-50 :o ) próbują przeprowadzić zderzenia czołowe ze mną.
tuż przed zderzeniem (bo nie mam zwyczaju ustepować drogi, w sytuacjach kiedy ktoś się na mnie wpierdala) nabieram tempa. wiecie jak to jest: kula tocząca ise z większą prędkością wygra z kulą toczącą się wolno ;) wtedy ich większa masa przestaje mieć znaczenie lol
nawet nieraz, jak ktoś napiera jak głupi, to nie mam oporu przed łokciowym łomotem (z niezłego zamachu).
i jeszcze czasem z uśmiechem mówię -oj przepraszam bardzo
Ja mam 174 cm i wiecznie dostaję jak im z drogi nie zejdę...
Odpowiedz
Text o babciach bezbłędny!!!
misia_misia Piąteczka!!!Ja mam 156,ale chyba niski wzrost nie jest przyczyną tego,że inni użytkownicy chodników nas "nie widzą"??????
A ia tarosawacze przejść też mnie do szału doprowadzają
Stanie trzech takich geniuszy/geniuszek w drzwiach,albo na środku wąskiego chodnika i gadają o dupie maryni,a ty się gimnastykuj,żeby przejść,bo przecież nie słyszy to to "przepraszam"
acha ja dostaje czasem napadu agresji w autobusach - zwlaszcza jak ktos siada na podwójnym miejscu, ale nie od okna tylko na zewnetrznym... i nie przesunie sie pod okno....
wkurwia mnie jak ktos stoi w drzwiach i nie wysiądzie jak inni wysiadają, tylko stoi jak słup i taranuje przejscie ...
a co ja mam powiedziec - mam tylko 155cm wzrostu
A tekst powyżej świetny - zgadza sie takie sa wlasnie niektóre babcie... Ja jak widze staruszke to wstaje od razu, ale w innym przypadku dopoki widze wolne miejsce w autobusie to siedze... bo niektore to wlaza i od razu wisza nad kims, zeby im ustapic, a kawalek dalej wolne miejsca - wystarczy sie obrócic
a propo kumunikacji miejskiej
Klasyfikacja babć w środkach komunikacji miejskiej ;)
* Babcie łowcy krzeseł - gdy autobus się zatrzyma i otworzy drzwi, ty nawet nie zdążysz sobie tego uświadomić, a ona już siedzi.
* Babcie akrobatki - widząc wolne krzesło po drugiej stronie autobusu w cudowny sposób odzyskują mobilność, wrzucają laskę pod pachę i biegną do krzesła, co sił w nogach.
* Borostwory - ogromne babcie w futrzanych płaszczach zajmujące z reguły 1,5 - 2 miejsc siedzących.
* Babcie wilki - atakują wataha, ich szczekanie rozlega się na cały autobus i wygryzają każdego z ich siedzeń.
* Babcie lokomotywy - jak siedzisz w autobusie, staja nad Tobą i zaczynają sapać. Niektóre sapią tak intensywnie, ze czujesz, co jadła kilka godzin temu...
* Babcie ankieterki - na kilka przystanków przed ich docelowym przepytują ludzi, kto kiedy wysiada i starają się odpowiednio ustawić wszystkich w przejściu.
* Babcia "Last Minute": nie wstanie przed swoim przystankiem, ale siedzi twardo do samego końca i podrywa dupsko i przebija się do wyjścia jak kula armatnia dopiero wtedy, gdy ludzie zaczynają (na jej przystanku) wsiadać do transportera.
* Babcia "Predator": najbardziej obrzydliwy, wredny typ. Pokonuje nieraz spore dystanse do przystanku, ale już w busie czy tramwaju nie jest w stanie przejść tych 6 metrów do wolnego miejsca, tylko staje nad kimś młodszym i terroryzuje go.
* Babcie - siatomioty: Wsiada sobie taka jedna do autobusu (ew.
tramwaju), czujnym zwinnym okiem namierzając pozycję wolnego krzesła oraz najbliższego kasownika. Po przekalkulowaniu i zrobieniu symulacji (chodzi o trójwymiarową symulację ruchu współpasażerów w najbliższych 10 sekundach nałożoną na plan przestrzenny krzesło-kasownik-własna pozycja) rzuca siatą w stronę wolnego krzesła a sama kasuje bilet. Po czym z godnością zdejmuje siaty z siedzenia, żeby rozgościć się na wcześniej zarezerwowanym miejscu
Też tak mam :o
a już do szału mnie doprowadza jak sie próbuje wydostać z wagonika metra albo z autobusu, ale teraz KURWA nowy zwyczaj jest najpierw sie wchodzi a potem jak ci sie KURWA człowieku uda jakimś cudem to wyjdziesz
Zadko bo zadko ale tez sie mi to zdarza, że ktoś na mnie wejdzie, walnie torbą czy plecakiem lub idąc uderzy reką - bo że niby nie zauważył mnie
Dlatego unikam tłumów ;)
jak widze tłum ludzi idący ulica spieprzam na drugą stronę albo w jakąs boczną uliczkę
do hipermarketów chodze wtedy kiedy najmniej ludzi
i tym sposobem udaje mi się uniknąc takich sytuacji
choć jak ktoś łazi jak swieta krowa to i tak w kogos wejdzie nawet gdyby na ulicach prawie pustki były
Ty tesz to masz? A już myślałam, że tylko ja jestem taka nieasertywna i daję się potrącać, albo złażę takim czołgom z drogi. WKURWIA MNIE TO NA MAKSA!!! :| I to zwykle robią faceci, albo stare baby w beretach.
NOSZ KUURWAAAA!!! Co z tym zrobić? Nienawidzę czasami tych ludzi tak, że bym porozrywała na kawałki w zemście!