-
anaika 2009-01-22 o godz. 21:07, odsłony: 15984
Ile dzieci planujecie?
Przepraszam z góry, bo pewnie taki post już był ale po awarii nic nie można znaleźć a mnie to interesuje. Tak więc : jak liczną rodzinę planujecie?
Odpowiedzi (133)Ostatnia odpowiedź: 2013-11-12, 18:07:24
Heh, coś w tych dzieciach jest takiego ;) Ja też jestem przekonana, że będzie i trzecie za jakiś czas. Może nie tak szybko jak Lenka po Matyldzie ale będzie!
Odpowiedz
Alexa napisał(a):Ale to juz jest wersja ostateczna chocby nie wiem co ;)
Nie mów hop ;)
Mam dwoje i tak zawsze mowilam ze być będzie.
Tylko kiedyś tak mowilam a nawet calkiem niedawno jeszcze :D
Jakby mi ktoś z rok temu powiedzial ze będę chociaż wspominać o trzecim to bym mu tak pokazała :crazy: :D
A teraz jestem wręcz przekonana ze jeszcze jednego dzidziusia miec chcę - a mąż?
Mąż to chce tyle ile ja chcę :DD - mowilam o dwojce miala byc dwojka, zaczęlam o trojce moze być trójka ;)
Ale to juz jest wersja ostateczna chocby nie wiem co ;)
zdecydowanie będą 3 sztuki :)
planujemy zacząc starania za jakieś 2 lata.
iwonek napisał(a):ja- 3
mąż- 5 lub więcej
zobaczymy co powie jak już się pierwsze urodzi :D
Mój tata też swego czasu chciał 6. Po dwóch synach zaklinał się, że szlaban na dzieci, więcej nie chce. Moja mama namawiała go chyba z rok, koronnym argumentem było to, że teraz na pewno będzie dziewczynka... dobrze, że im się udało ;)
ja- 3
mąż- 5 lub więcej
zobaczymy co powie jak już się pierwsze urodzi :D
fjona napisał(a):ja - 3
mąż - 2
więc jesli będę nadal chciała to 3 to chyba będę musiała "złapać męża na dziecko" ;)
O to u nas podobnie, tyle tylko, że +1.
Ja - 4, mąż - 3. Póki co mam przewagę, bo syna mu się nie udało zrobić, więc ostatnio ratuje się tym, że mamy jeszcze dwie próby lol
aneczka1806 napisał(a):dwoje to na pewno :)
i 1 synus juz jest a drugi bobas na razie nie chce do nas zawitac :-(
Jedno jest i jedno zostanie ;)
Nie mam sił na drugie. A może jestem zbyt wygodna? :P
Ja tam planuję zacząć od dwójki a potem zobaczymy jak pójdzie :D
Dla S. też 2 to minimum
4. W cyklu 2x2 ;)
Czyli 2 w krótkim odstępie, potem trochę przerwy i kolejna dwójka :D
Z tym, że plany zapewne zweryfikuje życie.
pierwszą moją decyzją było, że będę miała jedno dziecko, odchowam je, dopieszczę na ostatni guzik, pójdzie do szkoły i wtedy będzie czas na drugie...ale: tyle lat roznicy między dziecmi nie wróży nic dobrego. Moj mąż ma siostrę starszą o 7 lat i co? chciała go zepchnąć ze schodów pewnego pięknego dnia, tak nienawidziła! była zazdrosna o uwagę rodziców, nigdy nie darzyli się sympatią. Dopiero teraz, gdy ona po 30 a on 20 zaczęli być normalnym rodzeństwem
Postanowiliśmy zatem:
Gdy pierwszy dzidziuś ukonczy roczek, staramy się o drugie, tak by różnica między nimi była niewielka. Będą miały w sobie przyjaciela, towarzysza zabaw i bratnią duszę..
ps. chciałabym parkę, jak Bóg da.
Ja bym chciała chociaż 1 dziewczynkę, jak pierwsza będzie dziewczynka to mogę mieć jeszcze jedno co najwyżej, a jak same chłopaki to do skutku lol
Odpowiedz
mam jedno dziecko( 10 miesięczną Anię) moje kochane szczęście:) chciałabym mieć jeszcze jedno dziecko ale przeraziło mnie ile to wszystko kosztuje, obawiam się że nie będzie mnie stać na kolejne, niestety taka jest polityka prorodzinna w naszym kraju. Policzyłam ile nas kosztowały te wszystkie artykuły dla tu byla reklama , urządzenie pokoju, pieluchy....a to dopiero początek góry lodowej:( Tak w głebi serca chcielibyśmy mieć 3, ale jak się nic nie zmieni ciężko będzie.
Przypominam, ze reklama na Forumi jest platna. A jako , ze za pakiety ceny sa promocyjne milo mi powiadomic pana/pania, ze od kazdej nastepnej reklamy bedziemy pobierac mniejsza oplate.
ewasia
Marzę o 3, ale będe bardzo szczęsliwa, jesli uda nam się choć jedno.
Z reszta, co ma sie nie udać :)
Chcielibyśmy trójeczkę, ale jest tak opornie, że jak będzie dwójka to będę skakac do góry
OdpowiedzJa patrząc na moją Lenusię już wiem że za jakieś 2-3 lata zatęsknię za zapachem niemowlaka więc na dzień dzisiejszy mówię 3 .
Odpowiedz
ja bede happy jak uda nam sie choc jedno wystarac.. ale fajnie byloby miec dwojke.. :)
kiedys marzylam o duzej rodzinie, 4-5 dzieci (Musierowiczej za duzo czytalam :P), ale to jednak nie dla mnie.. ;)
Kasia_S napisał(a):Ma_jolie napisał(a):
wygląda to jakby to była skrajna ostateczność tylko dlatego że nie możesz mieć swoich dzieci.
Ale Ma_jolie, własnie taka motywacja jest ok dla ośrodków!
I ogromna większość osób zgłaszających się ma własnie taką: nie mogą mieć własnych dzieci a chcą stworzyć rodzinę więc chcą adoptować.
Własnie owe "litowanie się nas dzieciaczkiem z dd" nie za bardzo jest własciwe, bo charytatywnie to można pomóc w inny sposób a nie adoptować. Adopcja jest sposobem na stworzenie rodziny i dziecko adoptowane ma byc normnalnym członkiem rodziny a nie biedaczkiem nad którym się litujemy.
Ja rozumiem ZalEwke i ciesze się, ze nie robi z adopcji czegos niemożliwego tylko traktuje ją naturalnie.
Choc moze zwrot "se" był niefortunny ;)
Wiem, że chodzi o taką postawę,ale może ja żyje w świec ie iluzji czy adiopcja nie powinna być odruchem sercxa, chęcią dania domuy, rodziny, miłości i sczęścia człowieczkowi, którego będzie sie kochać ponad życie i ponad wszystko?? Czy tylko my jesteśmy inni ??
klarka napisał(a):Ma_jolie napisał(a):
tu nie chodzi o podcinanie skrzydeł ale zwrot to se adoptujemy po pierwsze nie nastraja optymistycznie bo wyglada jakbyś uważała to za błahostkę a pozatym tym, zwrotem nie przejawia w Tobie wielka chęć dokonania tego i nawet teraz jak piszesz to wygląda to jakby to była skrajna ostateczność tylko dlatego że nie możesz mieć swoich dzieci. My z mężem chcemy adoptować dziecko niezależnie czy będziemy mieli własne czy też nie. I wybacz ale mnie np drażni takie traktowanie dzieci adoptowanych adoptuje bo nie moge mieć swoich a na dodatek takie podchodzenie jakby było to strzelenie palcami i zwykła pierdółka a bynajmniej takie mam wrażenie jak czytam Twoją wypowiedź.
Przepraszam za off topic
Poniekąd się zgadzam i podobne odczucia miałam w pierwszej chwili, ale też myślę, że wiele osób zgłasza się do ośrodków adopcyjnych, właśnie dlatego, że nie ma własnych dzieci, bo to jest pierwotna przesłanka, chyba zgodzisz się ze mną, że par które chcą adoptować dziecko, bez względu na to czy będą mieć własne dzieci, czy nie, jest znacznie mniej niż tych które dzieci nie mają i adopcja jest dla nich okazją na stworzenie rodziny, gdzie dzieci po prostu będą. Do adopcji z przesłanką miłości i pomocy się dojrzewa, czasami tydzień, czasami 2 miesiące, a czasami kilka lat. Nie zaryzykowałabym w stosunku do nikogo stwierdzenia, że ktoś adopcję traktuje jako błahostkę, bo to już nie fair, a poza tym Ośrodki wszelkie "błahostki" zniszczą w zarodku, bo procedury to nie obchodzenie się z jajkiem :).
To tyle drogą odbiegania od tematu...
Ale ja nie powiedziałam że ona tzn ZalEwka traktuje adopcję jak błahostkę, ale że zw zwrotów jakich użyła do swojej wczesniejszej wypowiedzi tak można to odczuć, chodzi tu o słowo "se"
Ja/my chcielibyśmy mieć 2-3 :D Dwoje teraz, a trzecie... może kiedyś 8)
Odpowiedz
Ma_jolie napisał(a):
wygląda to jakby to była skrajna ostateczność tylko dlatego że nie możesz mieć swoich dzieci.
Ale Ma_jolie, własnie taka motywacja jest ok dla ośrodków!
I ogromna większość osób zgłaszających się ma własnie taką: nie mogą mieć własnych dzieci a chcą stworzyć rodzinę więc chcą adoptować.
Własnie owe "litowanie się nas dzieciaczkiem z dd" nie za bardzo jest własciwe, bo charytatywnie to można pomóc w inny sposób a nie adoptować. Adopcja jest sposobem na stworzenie rodziny i dziecko adoptowane ma byc normnalnym członkiem rodziny a nie biedaczkiem nad którym się litujemy.
Ja rozumiem ZalEwke i ciesze się, ze nie robi z adopcji czegos niemożliwego tylko traktuje ją naturalnie.
Choc moze zwrot "se" był niefortunny ;)
Ma_jolie napisał(a):
tu nie chodzi o podcinanie skrzydeł ale zwrot to se adoptujemy po pierwsze nie nastraja optymistycznie bo wyglada jakbyś uważała to za błahostkę a pozatym tym, zwrotem nie przejawia w Tobie wielka chęć dokonania tego i nawet teraz jak piszesz to wygląda to jakby to była skrajna ostateczność tylko dlatego że nie możesz mieć swoich dzieci. My z mężem chcemy adoptować dziecko niezależnie czy będziemy mieli własne czy też nie. I wybacz ale mnie np drażni takie traktowanie dzieci adoptowanych adoptuje bo nie moge mieć swoich a na dodatek takie podchodzenie jakby było to strzelenie palcami i zwykła pierdółka a bynajmniej takie mam wrażenie jak czytam Twoją wypowiedź.
Przepraszam za off topic
Poniekąd się zgadzam i podobne odczucia miałam w pierwszej chwili, ale też myślę, że wiele osób zgłasza się do ośrodków adopcyjnych, właśnie dlatego, że nie ma własnych dzieci, bo to jest pierwotna przesłanka, chyba zgodzisz się ze mną, że par które chcą adoptować dziecko, bez względu na to czy będą mieć własne dzieci, czy nie, jest znacznie mniej niż tych które dzieci nie mają i adopcja jest dla nich okazją na stworzenie rodziny, gdzie dzieci po prostu będą. Do adopcji z przesłanką miłości i pomocy się dojrzewa, czasami tydzień, czasami 2 miesiące, a czasami kilka lat. Nie zaryzykowałabym w stosunku do nikogo stwierdzenia, że ktoś adopcję traktuje jako błahostkę, bo to już nie fair, a poza tym Ośrodki wszelkie "błahostki" zniszczą w zarodku, bo procedury to nie obchodzenie się z jajkiem :).
To tyle drogą odbiegania od tematu...
Alma_ napisał(a):naturella napisał(a):Nam by jedno dziecko w zupełności wystarczyło... o dwójce na razie w ogóle nie myślę.
Śmiesznie to brzmi, kiedy obok taki śliczny avatar ;)
My planujemy między 0 a 1 ;)
A bo to stare plany były lol pamiętam jak Nat zapierała się jak żaba błota, że tylko jedno dziecko ;) A teraz piękna Ola rośnie.
ZalEwka napisał(a):Ma_jolie napisała:
agni napisał:
ZalEwka napisał:
to se adoptujemy .
myślisz, ze "se adoptować" to tak łatwo????
Miałam o to samo spytać ale nie chciałam sobie psuc atmosfery świątecznej, w której i tak zagościł dół.
My z mężem dowiadywaliśmy się jak wygląda proces adopcyjny i jasne nie jest niemożliwy, ale trzeba spełnic wiele wymagań i na dodatek przejść wiele testów i jest to naprawde długa droga..... Obyś nigdy nie musiała sie o tym przekonać ZalEwka
Ależ oczywiście zdaję sobie sprawę że to nie jest łatwa droga, tylko
dlaczego mam się dołować tym że to nie łatwe i na pewno się nie uda. Z takim podejściem to nawet nie będę próbować. A tak wogóle mam nadzieję że jednak nie będę musiała, choć od 2 lat nie udaje mi się zaciążyć i to właśnie z tego powodu często mam doła.
Przepraszam trochę się zdenerwowałam ale zawsze reaguję nerwowo jak ktoś podcina skrzydła moim marzeniom.
Ja z załozenia do każdego wyzwania podchodze z dobrym nastawieniem i wierzcie mi .... większości przypadków to działa.
tu nie chodzi o podcinanie skrzydeł ale zwrot to se adoptujemy po pierwsze nie nastraja optymistycznie bo wyglada jakbyś uważała to za błahostkę a pozatym tym, zwrotem nie przejawia w Tobie wielka chęć dokonania tego i nawet teraz jak piszesz to wygląda to jakby to była skrajna ostateczność tylko dlatego że nie możesz mieć swoich dzieci. My z mężem chcemy adoptować dziecko niezależnie czy będziemy mieli własne czy też nie. I wybacz ale mnie np drażni takie traktowanie dzieci adoptowanych adoptuje bo nie moge mieć swoich a na dodatek takie podchodzenie jakby było to strzelenie palcami i zwykła pierdółka a bynajmniej takie mam wrażenie jak czytam Twoją wypowiedź.
Przepraszam za off topic
Ma_jolie napisała:
agni napisał:
ZalEwka napisał:
to se adoptujemy .
myślisz, ze "se adoptować" to tak łatwo????
Miałam o to samo spytać ale nie chciałam sobie psuc atmosfery świątecznej, w której i tak zagościł dół.
My z mężem dowiadywaliśmy się jak wygląda proces adopcyjny i jasne nie jest niemożliwy, ale trzeba spełnic wiele wymagań i na dodatek przejść wiele testów i jest to naprawde długa droga..... Obyś nigdy nie musiała sie o tym przekonać ZalEwka
Ależ oczywiście zdaję sobie sprawę że to nie jest łatwa droga, tylko
dlaczego mam się dołować tym że to nie łatwe i na pewno się nie uda. Z takim podejściem to nawet nie będę próbować. A tak wogóle mam nadzieję że jednak nie będę musiała, choć od 2 lat nie udaje mi się zaciążyć i to właśnie z tego powodu często mam doła.
Przepraszam trochę się zdenerwowałam ale zawsze reaguję nerwowo jak ktoś podcina skrzydła moim marzeniom.
Ja z załozenia do każdego wyzwania podchodze z dobrym nastawieniem i wierzcie mi .... większości przypadków to działa.
agni napisał(a):ZalEwka napisał(a):to se adoptujemy :) .
myślisz, ze "se adoptować" to tak łatwo????
Miałam o to samo spytać ale nie chciałam sobie psuc atmosfery świątecznej, w której i tak zagościł dół.
My z mężem dowiadywaliśmy się jak wygląda proces adopcyjny i jasne nie jest niemożliwy, ale trzeba spełnic wiele wymagań i na dodatek przejść wiele testów i jest to naprawde długa droga..... Obyś nigdy nie musiała sie o tym przekonać ZalEwka
Atir napisał(a):Zuz napisał(a):W obecnej chwili choć jedno.
Ale tak naprawdę nie mniej niż dwójkę (trójka byłaby optymalna :D).
To ja identycznie.
To Nasz ideał. Byle były zdrowe!
Ale jak narazie mamy problemy z zajściem i nie wiemy jak to się skończy.
ZalEwka napisał(a):to se adoptujemy :) .
myślisz, ze "se adoptować" to tak łatwo????
Mnie marzy się dwoje dzieci. Ale jak będzie chociaż jedno, to już będzie dobrze
Odpowiedzmy nie wykluczamy drugiego 8) , ale to będzie chyba, niestety, uzależnione od czynników ekonomicznych
Odpowiedz
Zuz napisał(a):W obecnej chwili choć jedno.
Ale tak naprawdę nie mniej niż dwójkę (trójka byłaby optymalna :D).
To ja identycznie.
W obecnej chwili choć jedno.
Ale tak naprawdę nie mniej niż dwójkę (trójka byłaby optymalna :D).
mako.mako napisał(a):Ja chciałabym 1 ale mężuś cały czas mówi o dwójce :)
u nas identycznie ;)
Kieeedyś, kieeedyś tam - chciałam mieć trójkę. Teraz - jedno to zbytek łaski. :P Dominik nam wystarczy. lol
OdpowiedzDwójeczka - parka najlepiej, a mezusiwi marza sie blizniaki .
Odpowiedz
ja planuje - 2
mąż - 3
jestem tylko ciekawa z kim ma zamiar mieć to trzecie :D
A ja 2 ewentualnie 3. Nie chciałabym tylko, żeby moje dziecko było jedynakiem.
OdpowiedzNam by jedno dziecko w zupełności wystarczyło... o dwójce na razie w ogóle nie myślę.
OdpowiedzMyslimy o 3, ale jak zycie pozwoli to moze dodamy 1 do gromadki ;)
OdpowiedzSzkoda, że nie ma ankiety, byłoby lepiej widać... Np. jaki procent chce tak jak ja, jedno dziecko...:)
OdpowiedzCHCIELIBYSMY DWOJE ALE JESLI BEDZIE NAS STAC NA TRÓJKĘ TO BAAAAARDDZZZZOOOO CHĘTNIE
Odpowiedz