-
*Kaha* 2013-05-21 o godz. 16:03, odsłony: 23209
Potrawy których nigdy nie zjem
są takie potrawy?? które powodują u nas powiedzmy obrzydzenie??? u mnie.....flaczki,wątróbka,ozory,móżdzki...tłuste mięso..a nie wypiję typowo sztucznych napojów,prosto z flachy wódki....tranu ?jak na razie tylko tyle przychodzi mi do głowy
Odpowiedzi (76)Ostatnia odpowiedź: 2013-05-29, 07:20:37
Joasik napisał(a):PoCaHoNtAz, smak może i ok, ale ten osad zostający na jęzorze To pewnie krwinki trzymające się kubków smakowych
Jezusiu to na pewno nie dla mnie. Dziwie sie, ze moje chlopisko to lubi skoro on tez nie lubi jakis tlustych mies i niektorych rzeczy. Kurde, a taka zupa go nie przeraza
chyba osoba, ktore nie lubia wszystkiego tez zdarza sie podjadac ...
nie mowimy o ilosci i "czestosci" jedzenia, tylko co kto lubi....
jem, powiedzmy 3 razy dziennie, za kazdym razem co innego. nie opycham sie slodyczami, chipsami, pizza, itakimi tam (chociaz lubie, i jem od czasu do czasu)
osoba ktora nie lubi wszystkiego tez je 3 razy dziennie, tylko to co lubi (a moze wlasnie lubi tylko drzdzoweczki, zadnych warzyw, owocow )
jemy w takich samych ilosciach, ani ta osoba, ani ja nie zremy, tylko jemy tyle, zeby zaspokoic glod.
od czasu do czasu jakas przegryzka (i ja, i ona, bo nie wierze, ze takie osoby nie maja swojich przekasek ktore lubia...)
to dlazcego ja mam przytyc, a ona nie?
to byl tylko przyklad
rozsadna "wszystkozerna"moze byc zdrowsza i szczuplejsza niz "wybredna"ktora nie dba o wlasne cialo.bo to, ze lubi sie prawie wszystko, nie znaczy, ze trzeba wyjesc to wszystko w ciagu doby.
przynajmniej ja tak to widze
bombelek napisał(a):ha ha tak samo bylo u mnie z kaszanka....dopoki nie wiedzialam z czego to jadlam.i powiem wam ze kaszanke wspominam "smacznie"
Ja jadlam kaszanke pare razy w tygodniu nawet i tez mi smakowala, matka mowila mi zawsze, ze zajadalam sie i pytalam ciagle kiedy znow bedzie kaszanka. Kurde a zmi szkoda tej potrawy,, ze juz jej nie zjem skoro dobra jest lol
kiedys rozmawialam z amerykaninem i w trakcie rozmowy powiedzial: a, przeciez wy polacy krew pijecie wiec co sie dziwic :o zrobilam wielkie oczy (ze Polska jest w Rosjii i po ulicach chodza u nas niedzwiedzie polarne to sie czesciej slyszy ) i zapytalam, o co mu chodzi. wiec wyszlo, ze ktos mu kiedys o tej zupie opowiadal, on sobie przekrecil info na wlasna modle i wyszlo z tego ze Polacy to krwiopijcy lol
Odpowiedz
bombelek napisał(a):ha ha tak samo bylo u mnie z kaszanka....dopoki nie wiedzialam z czego to jadlam.i powiem wam ze kaszanke wspominam "smacznie"
mam dokłądnie tak samo,całkiem "dobre wspomnienia".w sumie dosć długo żyłam w słodkiej nieświadomości.do czasu mój brat przeciął sobie kiedyś ścięgno,i bardzo krwawił.Ojciec był w pracy,więc zadzwoniłyśmy z mamą po wujką żeby go zwióżł dos zpitała.Mój wujek,chcąc rożaldowac atmosfere zaraz po wejściu zapytał:a co tu tyle krwi?kaszankę robicie?
i od tej poary jak widze kaszanke od razu sobie to przypominam :|
Joasik napisał(a)::mrgreen: znaczy, że dociekliwość nie popłaca... do dzisiaj wsuwałybyśmy czarninkę, a tak....
He he, ciesze sie, ze wiem co to przynajmniej nie dam sie wrobic
Tosia_ napisał(a):za kila lat dowiedziełam się z czego to jest :|
Dobrze, ze nie bezposednio po zjedzeniu
Joasik, ja lubie zupy slodko - kwasne, no ale jak z krwi to na pewno nie rusze
Odpowiedz
PoCaHoNtAz, wiesz nie bardzo pamiętam smaku czarniny bo wtedy małolat byłam. Chyba taka słodko-kwaśna (dodaje się do niej i cukier i ocet. Ten drugi to po to by nie skrzepła ). Pamiętam, że konsystencja była taka nie tego Tak lekko gęstawa....
Oh Tosia_, zapomnij już o tym skojarzeniu, bo życia szkoda na pierdołki
nie bardzo rozumiem,jaki zwiazek miał fakt ż enapisała ż emnie osobiście denrwuja wybredne osoby,do napisania ze osoby wszystkożerne są grube
Proste i logiczne - przypomnialo mi sie
[quote="PoCaHoNtAz"]. Gdyby Tosia nie napisala, ze ja wnerwiaja wybredne osoby to bym tego nie napisala, bo nie przyszloby mi na mysl.
[
nie bardzo rozumiem,jaki zwiazek miał fakt ż enapisała ż emnie osobiście denrwuja wybredne osoby,do napisania ze osoby wszystkożerne są grube
widze ze watek bardzo popularny
ja tez mam malo rzeczy ktorych nie zjem, jestem smakoszem i uwilelbiam nowe i egzotyczne rzeczy
oczywiscie nigdy bym nie zjadla kota czy psa, czy zupy z krwi. a wiecie ze wiele osob sie mnie pytalo tutaj o ta zupe, spotkalam wiele amerykanow co mysleli ze to polska zupa narodowa hehehehe a ja o niej nigdy wczesniej nie slyszalam
ale rozne owoce moza mniammmmmm uwielbiam
teraz jestem w Orlando i poniedzialek wieczorem jadlam ogon aligatora, to znaczy takie malutkie kawalki zapiekane w bulce, calkiem dobry smakowalao jak kurczak
Joasik napisał(a):no oprócz serów, bo te lubie bez względu na zapach
Ja to samo
A ta czarnina to dobra w smaku ogolnie jest?
no to ja też coś skrobnę Podobnie jak Wy nie tknę czarniny, chociaż jako dziecko jadłam, ale do czasu, gdy zobaczyłam z czego ją robią - babcia jak zarzynała kaczkę to powiedziała:"a teraz na czarninke nalejemy...". Bleeee.... Zupy rybnej i ryby w galarecie, jakichkolwiek robali, ozorków, żołądków, móżdżku, i innych rzeczy, które niezbyt pachną (no oprócz serów, bo te lubie bez względu na zapach )
Odpowiedz
bombelek, ja dalam przyklad po wielu osobach i takie jest moje zdanie. Nie ma co tutaj sie przekonywac bo to jest bez sensu. Gdyby Tosia nie napisala, ze ja wnerwiaja wybredne osoby to bym tego nie napisala, bo nie przyszloby mi na mysl. A co do Twojego przykladu to moglabym tez napisac, ze sie mylisz i dlaczego, ale nie mam zamiaru bo to bez sensu. Fajnie, ze Ty jesz "rozsadnie", bo to sie rzadko zdarza.
mika2680, ja nie lubie zielonych, czarnych nie jadlam. Wiem tylko, ze wiecej tych oliwek nie tkne
bombelek napisał(a)::x
nie uwazam sie za osobe otyla, mimo ze jestem (prawie) wszystkozerna
Ja nie napisalam, ze kazdy juz na pewno jest gruby, ale zazwyczaj i to sie sprawdza po znajomych, rodzinie i osobach z otoczenia.
bombelek napisał(a):(fakt, ze narzekam i mowie ze mam tu i tam za duzo, ale ktora tak nie mowi??,)
Ja tak nie mowie
tu chyba bardziej chodzi o to ile sie czegos zje, jak czesto....
Tez nie do konca, osoba wszystkozerna czesto ciagle cos podjada wtedy wiadomo, ze duzo. Sa osoby tez grube, ktoe nie jedza tylka zra, ale kazdy ma inaczej.
Przypomnialo mi sie, ze nienawidze oliwek grrrr.
PoCaHoNtAz napisał(a):Jeszcze zauwazylam, ze czesto soby wszystkozerne sa grube
ja się zgadzam, zazwyczaj tak jest
Tosia_ napisał(a):wychodze założenia :że jak człowiek głodny to wszytsko zje(no może prawie wszytsko
nie mogłabym jeśc wszytskiego i mieć świadomość, że robię śmietnik z żołądka
PoCaHoNtAz napisał(a): ja wole byc wybredna i szczupla chociaz duzo jem
ja mam swoje ulubione smaki, potrawy, czy można to nazwać wybredzaniem- chyba nie- jedni mają bardziej wrażliwe kubki smakowe inni mniej
mika2680, nie no to juz francuski piesek na maxa lol Tutaj az tak wybrednych osob raczej nie ma, z takim na pewno udreka skoro nie je w sumie nic.
Moja matka tez pozera wszystko doslownie i cale zycie sie odchudza lol
Ja mam bratową która je strasznie mało rzeczy.
Pamietam pierwsze świeta u nas w domu ona tylko
zjadła torta orzechowego lol lol lol
Moja mama była w szoku :o :o
Ona nawet z fileta z indyka robi mozajke .
Przez lata już sie do tego przyzwyczailiśmy.
Za to jak Renata (moja ulubiona bratowa)
była w ciąży to jadła prawie wszystko.
Tosia_ napisał(a):PoCaHoNtAz napisał/a:
Jeszcze zauwazylam, ze czesto soby wszystkozerne sa grube. ja wole byc wybredna i szczupla
aha
No co w tym dziwnego? Kiedys tak z kolezankami zauwazylysmy po sobie i po znajomych.
Tosia_ napisał(a):a ja sie ciesze,że jest mało potraw których bym nigdy nie tkneła.takienosoby sa dośc kłopotliwe;)
No chyba nie do konca, bo tutaj raczej wymienia sie potrawy ktorych tak na co dzien sie nie je. Wiekszosc ludzi wlasnie ma duzo takich potraw znienawidzonych i ja np. wole takie osoby, bo potem bede miec meza co wszystko pozera i bedzie marudzila, ze chcialby cos zjesc czego ja nie tkne. Tak mam chlopa, ktory tez nie lubi wielu rzeczy tych co ja i sie nawet w kuchni zgadzamy. To jest gites.
Jeszcze zauwazylam, ze czesto soby wszystkozerne sa grube. ja wole byc wybredna i szczupla chociaz duzo jem lol
oooo ja golonki tez za zadne skarby, zupy rybnej tez nie
Odpowiedz
W życiu nie wypije mleka Ale pochodne pożeram, czyli kocham serki, jogurty itp.
Nie wezmę do ust golonki, ozorów, żołądków i zupy rybnej
caradura, ja samego serka tez bym nie zjadla, ale ja robie na swieze pieczywo twarog ze szczypiorem, kukurdza i rzodkiewkami dobrze doprawony ze smietana slodka pychaaaaa. Kazdy sie zajada.
jakiejs tam koniny tez bym sie brzydzila, ale ponoc baranina dobrze zrobiona jest pyszna
Hmm chyba tego nie jadlam Ja lubie sery szczegolnie te smierdzace wiec bym sprobowala chetnie
Odpowiedz
caradura napisał(a):i niecierpię owoców w placku, żadnych jabłek, truskawek, śliwek - owoce tylko świeże
Ja akurat owoce chyba lubie w kazdej postaci, w ciescie wszedzie hi hi.
No grejfruta nie lubie.
Ja jeszcze nienawidze pietruszki, surowej papryki, korniszonow, zadnych sledzi, galarety, gotowanego miesa bleeee, krupniku, pierogow z kasza gryczana, botwinki grrrrrrrrr.
Odpowiedz
barbarosa napisał(a):Cytat:
a co to jest ta czarnina?cos jak kaszanka?zkrwi?
Tak to zupa z krwi
matko! :o :o :o
a kto to w ogóle je...???wampir jakiś :o
Kochana bys sie zdzwila, kupa ludzi je ta zupe ponoc jest smaczna. Moj mezus tez lubi zjesc raz w roku u rodzicow w swieta, bo robia. To tak jak z kaszanka, kupa ludzi je i lubi a tez jest z krwi. Za dzieciaka zajadalam sie jak dzika nia lol
A i jeszcze czego nie zjem to misa z kozy. Tu w Grecji na Świeta
wielkanocne piecze sie koze i je si dosłownie wszystko. Raz
byłam na świtach u Greków i widziałam jak jedzą mógz i
oczy to mało nie puściłam pawia na stół. A wszyscy mysleli
ze chora jestem .
PoCaHoNtAz napisał(a):a co to jest ta czarnina?cos jak kaszanka?zkrwi?
Tak to zupa z krwi
matko! :o :o :o
a kto to w ogóle je...???wampir jakiś :o
a,i jeszcze tak mi sie przypomniało ze w usa jest taki program "fear factor" w którym uczestnicy walczą o 50 000$ wykonujac rózne ekstremalne zadania i jednym z nich jest jedzenie żywych robaków
i oni je chrupią jak świeze bułeczki,karaluchy i inne stworzenia... :x chodzą im po twarzy a oni je jedzą... :|
czego to ludzie nie zrobia dla pieniędzy...
fajny temat:)
Ja nie zjem nigdy płucek,nerek,żołądków,watróbek :|
Nie smakuje mi wogóle alkohol,ewentualnie advokat,ale w małych ilościach.
Nie lubię zbyt słodkich rzeczy,przesłodzonych tortów,ciast,miodu,soków typu Kubuś.
no i czernina.bleeeeeeeee
tatra nie jest z krwi,to surowe mielone mięso
a co to jest ta czarnina?cos jak kaszanka?zkrwi?
Tak to zupa z krwi
ha no wlasnie, moja znajoma byla w indiach, i tam na bazarach i ulicach, sprzedaja nadziane na patyczek szczury.taki szczurowy szaszlyczek lol
a avocado bardzo lubie,smakuje dla mnie jak jakies naturalne maslo roslinne albo...hmmm nie wiem jak opisac, swietnie sprawdza sie z pomidorami bazylia i serem mozarella.
a co to jest ta czarnina?cos jak kaszanka?zkrwi?
acha, nie tkne jeszcze tych samych co wy mozczkow, i wogole mam odroch wymiotny gdy w miesie, nawet w kotlecie, trafi mi sie jakas zylka.....
za to lubie owoce moza i tatara tez lubie 8)
malgosiabjarki napisał(a):smazone w glebokim tluszczu swinki morskie, a w Wietnamie psy ( podobniez to sa dzikie psy, hodowane specjalnie do restauracji) bleeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee. Przysmakiem tez sa pajaki i robaki takie duze w ciescie..Tragedia!! :o
Nigdy w zyciu :o
Ja suszonych sliwek..sam zapach prowadzi mnei od razu do toalety..wogole za suszonymi owocami nie przepadam. Czerniny nigdy w zyciu nie tkene tak samo jak koniny..ktora niestety raz sprobowalam nieswiadomie. A pozniej przez 2 tygodnie koniki biedne mi sie snily....tragedia.
W Chinach na bazarach sprzedaja smazone w glebokim tluszczu swinki morskie, a w Wietnamie psy ( podobniez to sa dzikie psy, hodowane specjalnie do restauracji) bleeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee. Przysmakiem tez sa pajaki i robaki takie duze w ciescie..Tragedia!! :o
Na Islandii jedza wedzone glowy owiec z oczami..na sam widok jest slabo.
Wszystkie owoce morza to ze smakiem.. mniam mniam Tatar uwielbiam ale to chyab mi z brzuszka mamy zostalo bo moja mama jak byla ze mna wciazy to tatar musial byc min raz w tygodniu...hehe Nie jestem wybredna w sumie ale ekstrymalnych rzeczy nie rusze!
ja krwistych mies tez nie zjem, nie dalam sie namowic wlasnie nigdy na czarnice, slimaki, zaby, krewetki, flaki jak sprobowalam na weselu bo moj byly mnie namowil u cieklam i w serwetke wyplulam blleeeeee.
Dla mnie dzien bez mleka tez jest stracony lol
Kiedys od piwa tez mnie mdlilo i sie zastanawialam jak mozna lubic a teraz pije czesto i duzo lol Na kazdym meczu browarki musza byc. Chyba bardziej lubie tylko czerwone wino.
Surowego jaja tez bym nie zjadla, awokado nie jadlam i chyba bym sie dala namowic, ale zalezy jakim smakiem by mi ktos opisal, nie rusze grejfruta ani nic co gorzkie, zadnych kałamarnic i tych innych rozgwiazd, moj wujas we Wloszech je zjada razem z tymi malymi oczkami Grrrr.
a ja jestem chyba wszystkozerna lubie flaki i tatara, owoce morza, krewetki moglabym jesc na okraglo dzien bez mleka jest dniem straconym
kiedys, jak bylam mala pamietam, jak u dziadka jadlam mozdzek - z jajkiem i cebulka. wszystko bylo pyszne, tylko cebulka mi przeszkadzala lol na czernine nigdy nie dalam sie namowic... i tez nie lubie krwistych mies - ale chyba bardziej ze wzgledow estetycznych niz smakowych...
To ja moge bardzo duzo wymienic:
*Kaha* napisał(a):flaczki,wątróbka,ozory,móżdzki...tłuste mięso..
rowniez tego nie tkne, poza tym jeszcze szpinaku, ostryg, slimakow, tatara, PoCaHoNtAz napisał(a):czarniny oprocz tego nie zjem miesa robionego na krwisto, sushi, sera plesniowego, miodu, grzybow.
Nie wypije mleka prosto od krowy.
Pewnie jest tego duzo wiecej, ale w tym momencie nic wiecej nie przchodzi mi do glowy.
ja nie zjem kaszanki, kiedys jadlam, ale od kiedy wiem z czgo jest robiona juz nie chce....
do picia to kogel-mogel, kiedys, jak bylam mala, to moj dziadek uczyl mnie pic jajko prosto ze skorupki, robil poprostu taka mala dziurke na czubku jajka i trzeba bylo srodek wyssac.........
ha ha i gdzies tu widzilam (na filmkach z porodu) ze jedna pani chciala ugotowac i zjesc swoje lozysko po porodzie.....to dopiero musi byc pycha lol
(za to wądróbkę, serca, żołądki i takie inne jak najbardziej :D )
O ja moze jakbym niektore sprobowala to bym sie przekonala. Ponoc nie kazda watrobka jest niedobra. Kiedys jadlam jakies ozory za gnoja to zjadlam :o Tyle, ze nie wiedzialam co jem lol Serce tez jadlam za dzieciaka, ale kiedys wiele rzeczy lubilam, a dzis nie tkne i odwrotnie :D
*Kaha* napisał(a):u mnie.....flaczki,wątróbka,ozory,móżdzki...tłuste mięso..
Ja to samo, tatara tez nie, pory nie zjem, bo mam odruchy wymiotne, swiezej cebuli, czarniny grrrr.
Do picia to nie wiem, teraz sobie nic takiego nie przypominam.
Joasik napisał(a):Chyba taka słodko-kwaśna (dodaje się do niej i cukier i ocet. Ten drugi to po to by nie skrzepła )
Joasik napisał(a):smak może i ok, ale ten osad zostający na jęzorze To pewnie krwinki trzymające się kubków smakowych
buuu.....nie moge....
ciekawe kto wymyślił te zupe?chyba jakiś żądny krwi sadysta ...brrr...