-
Gość 2009-02-06 o godz. 09:03, odsłony: 2450
Dwulatek w łużku rodziców
Kochane mam problem
:( Nasz synek zawsze zasypia w naszym łużku a potem go przenosimy do łużeczka w drugim pokoju.
Mniej więcej dwa trzy razy w nocy zaczyna płakać i nie da sie uspokoić, nie chce zasnąć znów w łuzeczku tylko chce spac z nami. I tak nosimy go w tą i spowrotem.
Nie ma natomiast kłopotu z drzemką popołudniową, choć zasypia w pokoju na sofie potem spi w łużeczku.
Nie wysypiamy sie z mężem, bo to spanie w trójke jest trszoke niewygodne bo synek przybiera różne pozycje podczas spania lol lubi trzymac nogi na mojej głowie albo tyłkiem przytula sie do głowy męza...
Coś poradzicie??
PozdrawiamOdpowiedzi (16)Ostatnia odpowiedź: 2009-02-08, 15:24:38
Oj nie pamietam kiedy mój synek spał od 19.30 do 7 :)
Mój w ciągu dnia potrafi spac za jednym razem 2 godziny dlatego chyba tak późno nam zasypia. Nie ma tego złego. Narazie usypianie idze mi dobrze.
Pozdrawiam :D
U mnie tez spoko- położyłam go o 19;30. Obudził sie o 24;30 , dostał soczek, zasnął i wstał dopiero o 7;45!
Teraz też śpi. Super :D
Kochane. Malusze zasnął około 21.30 i obudził się po 7 rano. Nie wstawał w nocy wcale. Dziś na południową drzemke połozyłam go w łuzeczku i zasnął sam :)
Chyba nie jest tak źle.
pozdrówka
Życzę powodzenia - nam na pewno w przyszłości przydają się twoje doświadczenia :). Pozdrowionka!!!
Kurcze łatwo poszlo. Buntował sie ale mniej. Wzięliśmy ksiązki dalismy całuska tatusiowi, powiedzielismy dobranoc i zamknełam sie w pokoju.
Poczytał, pooglądał, poopowidal i kazał przyniesc następną książke i sie połozył.... Ale za 10 min wołał
Poszłam zapytałam co sie stało. Chcial tu przyjsc, nie popusciłam. Pogadalismy, poprzytulalismy sie i połozył sie. Acha zaniosłam mu słonika.
Jak narazie spi..
Pozdrawiam
Można powiedzieć ze efekt osiągnęłam :) maluszek zasnął i do rana do 8 nie obudził sie. Ja tylko zaglądałam w nocy czy przykryty jest. Nawet mu zdjęłam na noc skarpetki bo może mu było za gorąco. Pierwsza noc od kilku dni spokojna i bez Piotrusia w łużku rodziców :)
Widzę ze nie można teraz odpuścic bo jak raz pokaze ze współczuje to mały wyczuje i zawsze będzie tak egzekwoawał swoje potzeby -płaczem! Mąż na początku miał "wąty" ale postawiłam na swoim :)
Czytanie ksążeczki i cichutka rozmowa przy włączonej nocnej lampce w zamkniętym do tego pokoju pomogły... Mam nadzieje ze i dziś sie uda.
Pozdrawiam
Jak tam nocka renika. Mam nadzieję, że nie było aż tak źle. Wieczorem moze spróbuj przed snem czytać synkowi bajeczki. Tak ok 10-15 minut. Mój maluch to uwielbia, chłopaki mojej siostry-3, 4 lata, również. Potem całusek, butla i dobranoc.
W nocy lepiej nie zabierac dzieci do swojego łóżka. Bardzo szybko sie do tego przyzwyczajają, a odzwyczaić je trudno. Niestety z tego co piszesz to ty musisz przejać inicjatywe i nie odpuszczać ani synkowi, ani meżowi. Jak nie może słuchać płaczu to niech sobie zatyczki do uszu włoży. A ten tzw długi weekend to dobry moment na pierwsze próby. Powodzenia i wytrwałości. Nie daj sie pokonać, bo tak juz zostanie na zawsze
Kochane. Jest pewien sukces
Zacznę od początku
Mąż przeciwny bo mały płacze, krzyczy.
Zamknęłam się z Piotrusiem w pokoju około 20.40 Zaczął płakać ze on nie chce tu spać. WIec mu tłumaczyłam mu, że dzis spi w łużeczku i że tata w pokoju nie rozłożył łuzka. Wszędzie było ciemno...
Płakał, ale ja go wzięłam na kolana i zaczęłam opowiadac co dzis zrobiłam potem udało mi sie go przekonac do czytania ksiązeczki. Sam mi opowiadał każdą strone, potem kazał isc po inna. Napił sie wziął smoczek i położył - w łuzeczku... I spi :)
Nie wiem jak postępować w nocy. Wtedy mąż na pewno nie wytrzyma...
dzieki za rady pozdrawiam
Ja uwazam ze musisz pokazac kto rzadzi w domu i nie dac sobie wejsc na glowe.Jedno jest kochac dzieci a drugie je rozpuszczac.....lepiej nawet dla niego jak sie szybko nauczy ze nie zawsze bedzie dostawal na kazde zawolanie tego czego rzada...przynajmniej sie w przyszlosci nie rozczaruje..
Odpowiedz
No własnie też myślałam o tym. Ale mój mąż jest przeciwny! Bo po co mały ma płakać i co to da. A ja bym poświęciła kilka nocy bo juz i tak oboje sie nie wysypiamy. Może spróbuje przez ten długi weekend. Mąż nie pracuje przez 4 dni a ja tylko w piątek.
Mały sam wie jak nami kierowac a płacz to dla niego pewniak.... Mąż tez za szybko sie poddaje i zawsze jak mały kwinknie to mąż leci A ja uważam ze czasami trzeba dziecko przetrzymac a tym bardziej takie kóre doskonale wie co sie od niego oczekuje...
Dzieki za rady
wg mnie jedynym al;e starsznie drastycznym wyjątkiem będzie cierpliwość i nieustępliwość... a może i ta lampeczka pomoże...
Odpowiedz
No to zajrzyj jeszcze tutaj:
http://www.noworodek.pl/modules.php?name=Forums&file=viewtopic&t=4932&postdays=0&postorder=asc&start=0
Bardzo dziękuję za rade. Poczytałam ten temat ale niestety wszystko dotyzy raczej maluszków w pierwszym roku życia a mój zaczyna trzeci rok i już nie daje sie tak podpożądkować
Dzieki!
Pozdrawiam
Może pomogłaby delikatna lampeczka w pokoiku? Bartus od czasu zapalenia lampki nie boi się sam zasypiać. A moze poczytaj kącik zaklinaczka dzieci- może tam znajdziesz odpowiedź?Niestety potrzebna ci będzie cierpliwoś i wytrwałość.
Odpowiedz