-
Sarka J 2013-10-22 o godz. 17:56, odsłony: 7914
Jak przedstawia się sytuacja studiującej mamy?
Co Wy na to aby podzielić sie swoimi wątpliwościami na temat bycia ciężarną przyszłą mamusią i studiowaniem jednocześnie a może nawet jeszcze pracowaniem???Myślę o tym aby zgłaszały się wszystkie studentki...i nie tylko i podzieliły się swoją co tu dużo mówić niełatwą sytuacją.Ja osobiście zmagam się właśnie, a raczej zacznę dopiero się zmagaćz pracą mgr - w tym roku czeka mnie obrona....no i właśnie tak sobie czasem obliczam kiedy ewentualnie miałaby się urodzić dzidziulka a kiedy wypada obrona...przyznacie, że to niełatwe. Wiem że jest zawsze możliwość zmiany terminu obrony, no bo przecież nie porodu hehehe :)no ale piszcie co macie do powiedzenia.Zapraszam Was wszystkie
Odpowiedzi (123)Ostatnia odpowiedź: 2017-11-23, 09:48:28
Studia online są w porządku. Warunki do studiowania są naprawdę spoko dla matki. Ja tak studiuję na Akademii Polonijnej z Częstochowy. Wiadomo, że jest to Akademia prywatna, więc płacisz. Jak dla mnie jest w porządku, wykładowcy ludzccy i tak jak mówiłam wcześniej - warunki bardziej niż dobre dla matek.
Odpowiedzpari01 ja tez mialam dylematy zwiazane z zostawieniem dziecka z mama przez caly dzien i studiowaniem.Jakos sobie poradzilam ale na poczatku nie bylo latwo. Ja studiuje wiec udalo mi sie ulozyc sobie plan na trzy dni w tygodniu, ale musialam dlugo dojezdzac na uczelnie, mieszkam za Krakowem a studiuje w Katowcach w dodatku dziennie. Wiec jak wyjezdzalam o 7 rano to wracalam o 8 wieczorem. Teraz mam nadzieje ze bede mogla sie przeniesc do Krakowa przynajmniej dojazdy beda ktotsze
Odpowiedz
Obrona to dopiero jakoś w listopadzie ale mi to wsio jedno bo teraz mi się nie spieszy żeby miec ten dyplom bo na razie w domku siedzieć będe.
Tak w październiku będe musiała wrócić jeszcze gdzieś na 1,5 miesiąca do szkoły bo moje studia mgr trwają 2,5 roku z trym że właśnie to ostatnie pół roku to zaledwie kilka spotkań głównie seminarka i dokańczanie pracy. To studia zaoczne więc nie zaniedbam maluszka za bardzo. Z tym że jeszcze trochę w pracy bede musiała pogrzebać - miałam zamiar jak najwięcej zrobić teraz ale już w tej chwili po prostu mi się nie chce
no to trzymam i ciesze się ze się pozbierałaś, trzymaj się cieplutko :D
Odpowiedz
jesli juz bede musiala podjac jakas ostateczna decyzje to dopiero jak sie dziecko urodzi, bede wiedziala czy dam sobie rade czy nie...jak mam przerwac szkole to tylko po marurze, rok przerwy i odpoczynku przed studiami dobrze by zrobil, no i jesli sie nie dostane na wybany kierunek to tym bardziej, a liceum chce po prostu skonczyc "za pierwszym " razem, bez przerw..bo matma po roku byla by koszmarem:/ a tak to jestem na bierzaco.
a do szkoly, chodze do reymonta na zolibozu. powiem szczerze ze sie powoli pozbieralam i znow jesstem pozytywnie nastawiona do zycia :D trzeba stawic czola trudnosciom :D buziaki
wiem co to znaczy bo też kiedyś miałam takie ryzyko ze względu na chorobę, ale mimo wszystko moim zdaniem dziecko jest cenniejsze niż te wszystkie problemy... to jest tylko moje zdanie, ale z resztą same zobaczycie... zawsze jest pytanie czy "ja i dziecko" czy "dziecko i ja"- i wg wybranej reguły każda z nas postępować powinna :D
Odpowiedz
Niania-Ania, to się tak wydaje, że taki rok przerwyy to tylko rok...
ale przez rok zmienia się wiele rzeczy, i powrót do szkoły może być bardzo ciężki...
ja w ostatnich 2 latach sporo przeżyłam, jestem czaasami już zmęczona tym wszystkim...
a za 4 miesiące czeka mnie poród i setki obowiązków....
to może być bardzo trudne..
i jeśli rodzice zgodziliby się, nie wiem czy nie zdecydowałabym się przerwę w nauce... ?
ale wiem, że o szkołę mama bała się najbardziej...
i wiem, że powinnam skończyć szkołę w normalnym terminie...
nie chcę też obciążać dzieckiem mojej mamy, a jeśli będę dalej chodzić do szkoły, to będzie konieczne... :(
i tak kręci się koło, praktycznie bez właściwego wyjścia....
zrobię, tak jak zrobić mam i tak, jak jest mi pisane...
tylko sama też nie wiem która droga jest najlepsza??
ale powiedz czemu nie chcesz za żadne skarby przerwać nauki na rok? przeciez nic się nie stanie. wiem, jak ja byłam w LO to też bym tego "nie zniosła", bo "traci się lata", ale wież mi na studia przychodzą osoby i w wieku 19-stu lat - czyli prosto po maturze, ale i 20, 21, 22 .... 35.... Nie mówię byś czekała do 35 lol ale różnicy 19/20 wogóle się nie odczówa więc pomyśl czy warto...
PS jako osoba z okolic Wawy - mogę być nie dyskretna i zapytać gdzie się uczysz
mama mowi ze pomoze, ale co ze mnie za matka bedzie jak nie bede sie widzila z coreczka caly dzien a jak wroce to bede tak wykonczona, ze nie bede wiedziala jak sie nazywam nawet nie bedzie miala kiedy powiedziec do mnie"mama" bo czasu nie straczy... przerwa w szkole wykluczona!! bede sie modlic zeby z nieba spadly jakies pieniadze, szkoda ze za porod nic nie dostane. chyba ze obejmuje mnie to szkolene ubezpieczenie- ale od porodu??? chyba nie beda placic licealistce odszkodowania za dziecko... nie chce myslec o tym co bedzie...zyjmy chwila. za dobre slowa dziekuje! kochane jestescie!! :D
Odpowiedz
pari01 napisał(a):misiuniaa przerwy nie zrobie w szkole, chocbym miala chodzic z malenswtem na lekcje... nie ma szans , nie moge sobie na to pozwolic, co prawda to najprostsze rozwiazanie,a le tylko na ten rok a potem co?? znow do pierwszej klasy??? nieeee!!!
nie nie wróciłabys do pierwszej klasy ale do trzeciej. Po co miałabyś powtarzać to co już zaliczyłaś? nie, tak by się nie stało. A co do radzienia sobie... ech... nie wiem czy Twoja mama/teściowa zobowiąże się do wychowywania maleństwa, bo sama z dzieckiem i ze szkołą - nie chce byś się rozczarowała ale się zachetasz, więc wszystko w rękach rodziny która by Cię odciążyła z dzieckiem. Ale dlaczego "nie ma szans" byś sobie odpuściła? Naprawdę ważniejesze jest by Twoja córcia miała mamę na stałe niż to że stracisz koleżanki i wejdziesz w nowe środowisko...
trzymam za indywidualny.. to byłoby najlepiej.... bo jeśli mogłabyś nie chodzić na zajęcia a tylko na sprawdziany - to kserówki od koleżanek ratowałyby Cię jak myślę...
:D
pari01 napisał(a):misiuniaa przerwy nie zrobie w szkole, chocbym miala chodzic z malenswtem na lekcje... nie ma szans , nie moge sobie na to pozwolic, co prawda to najprostsze rozwiazanie,a le tylko na ten rok a potem co?? znow do pierwszej klasy??? nieeee!!!
nie nie wróciłabys do pierwszej klasy ale do trzeciej. Po co miałabyś powtarzać to co już zaliczyłaś? nie, tak by się nie stało. A co do radzienia sobie... ech... nie wiem czy Twoja mama/teściowa zobowiąże się do wychowywania maleństwa, bo sama z dzieckiem i ze szkołą - nie chce byś się rozczarowała ale się zachetasz, więc wszystko w rękach rodziny która by Cię odciążyła z dzieckiem. Ale dlaczego "nie ma szans" byś sobie odpuściła? Naprawdę ważniejesze jest by Twoja córcia miała mamę na stałe niż to że stracisz koleżanki i wejdziesz w nowe środowisko...
trzymam za indywidualny.. to byłoby najlepiej.... bo jeśli mogłabyś nie chodzić na zajęcia a tylko na sprawdziany - to kserówki od koleżanek ratowałyby Cię jak myślę...
:D
misiuniaa przerwy nie zrobie w szkole, chocbym miala chodzic z malenswtem na lekcje... nie ma szans , nie moge sobie na to pozwolic, co prawda to najprostsze rozwiazanie,a le tylko na ten rok a potem co?? znow do pierwszej klasy??? nieeee!!!
niania-ania liceum nie zmienie, bo to jednak jest duzy stres, trzeba sie zaklimatyzowac, poznac nauczycieli etc... tu wszystkich znam , licze na ich przychylnosc i przymkniecie oczu na moje dluzsze nieobecnosci w szkole...ale kiedy ja tematy nadrobie?? no coz..bede musiala cale wakacje nad tym myslec...w koncu nie daruje sobie, jak nie skoncze szkoly!! niech moja corcia wie ze ma dzielna mame musze sie poswiecic dla niej , bo wiem ze jak zarwe rok to juz do niej nie wroce,a nie chce, zeby sie wszyscy smiali bo gowniara niedosc ze wpadla to jeszcze szkole rzucila... przykre jedno i drugie
paruśka, ja jestem w podobnej sytuacji...AMoze nawet w gorszej ???
też przeciez od września czeka mnie klasa maturalna, a w listopadzie bede rodzic...
także jakiśmiesiąc wypadnie.. a w szkolemiesiąc do bardzo dużo!!!!
nie wiem jak to nadrobie...
jeśli mi dyra też nie przyzna indywidualnego nauczaniaa, będę musiała przenieśc się do innej szkoły, gdzie na zajęcia można nie chodzić wcale, i są one 2 razy w tyg chyba..
i co jakiś czas są egzaminy ustne i pisemne.. (zaliczeniowe )
ja przechodziłam już 'stres' związany ze zmianą szkoły, bo od listopada tego roku przeniosłam się, i nie było tak strasznie..
pari, damy radee!!!!!
najważniejsze jest, żeby nasze niuńki były zdrowiuchne!!
a szkółka nieuciekniee...!!
jeśli będzie trzeba zrobić rok przerwy, zrobi się..
choć wiadomo, że lepiej odrazu tą szkołę zakończyć...
będzie dobrzee!!
nie płakajj!!
dziewczyny jestem zalamana wczoraj u mnie w szkole bylo zebranie w zwiazku z zagrozeniami... nie ma obaw, ja nie mam zadnego sek w czym innym... moja mama poszla do dyrektorki , poprosic o nauczanie indywidualne w 3 klsie liceum, bo termin mam na 13 sierpnia i bedzie mi bardzo ciezko chodzic normalnie na wszystkie zajecia od 8 rano do 14...szkole mam dosc daleko, ale to najblizsza ze wszystkich mozliwych. dyrektorka powiedzila ze nie da mi nauczania indywidualnego, bo juz sie zdarzaly przypadki w szkole,ze dziewczyny po porodzie chodzily do szkoly.. ale co ja zrobie z malenswtem 2 tygodniowym , no i wszystkimi przykrymi objawami pologu??? nie dam rady wstawac o 6 rano, jechac do szkoly ( wczesniej trzeba bedzie zebrac pokarm) uczyc sie w szkole bez zasniecia ( widomo noce nieprzespane) , wrocic do domu, zajac sie dzieckiem, nauka i wszystkimi nnymi rzeczami... rodzice pracuja , przyszli tesciowie rowniez, moich rodzicow nie bedzie chyba stac na wynajecie babysiterki ( duzo nie zarabiaja jak wiekszosc w tych czasach) a tesciow nie chce prosic o kolejne pieniadze- w koncu bede u nich mieszkac i beda mnie utrzymywac. moj narzeczony uczy sie wieczorowo w studium pomaturalnym, pracuje w weekendy ale zarabia ok. 400zl/ mies. wszsykie moje marzenia ze zdana 3 klasa i matura prysly,... tak bardzo chcialam isc na studia panstwowe... a przeciez nie dam rady sie uczyc...bylam niemal pewna w 100 % ze przyznaja mi to nauczanie indywidualne... a tu niestety taka przykrosc... jestem zalamana nie wiem jak zawiaze koniec z koncem... prosze dajcie jakas rade , wskazuwke, co byscie zrobily na moim miejscu, etc. od razu zaznaczam ze szkola wieczorowa i zaoczna odpada, po pierwsze mnie nie stac na dodatkowe koszty ( dzidzi duzo kosztuje) , a po drugie nie mam szans zdania matury, musialabym sporo uczyc sie w domu prosze pomozcie!!!
Odpowiedz
Bardzo Wam wszystkim dziewczynki kibicuję, sama byłam studiującą mamusią jeszcze nie tak dawno...
Broniłam się coprawda dwa lata temu, ale pamiętam to jak dziś... i dobrze że już mam to za sobą, teraz druga dzidzia może bedzie miała trochę mniej obciażoną przynajmniej w tym względzie mamę :)
Wszytkim studiującym mamusiom życzę powodzenia i trzymam kciukasy :)
Dziewczynki Dziękuję Wam za kciukaski :D :D :D Udało się - nasza kruszynka ma już mamę z tytułem magistra lol :D
Miałaś rację Sarko - rzeczywiście ciężarówki nie męczyli, poza tym było tak gorąco, że wszyscy chcieli to jak najszybciej mieć za sobą, i zdający i komisja.
Życzę wszystkim studiującym przyszłym mamom powodzenia na egzaminach
Wik trzymamy mocno kciuki i czekamy na same dobre wiadomości.
OdpowiedzOjej, a ja dzisiaj chyba po raz ostatni wystepuję jak studentka. :o Proszę Was wszystkie, trzymajcie za mnie kciuki ok. 15. Dzisiaj jest dzień mojej obrony Staram się być najspokojniejsza jak umiem, żeby dzidzi nie przestraszyć, ale domyślacie się, że tak całkiem na luzie to się nie da podejść... I do tego jeszcze ten upał Oby było dobrze (i nie za długo)
OdpowiedzU mnie nie bylo tak dobrze. Mialam problemy z donoszeniem ciazy, ale niestety musialam chodzic na zajecia bo inaczej nie zaliczylabym roku.Dodam ze mieszkam pod Krakowem a studiuje dziennie w Katowicach. Doszlo do tego ze moi szwagrowie jezdzili ze mna na zmiane samochodem, ale i tak wkoncu wyladowalam w szpitalu. Na szczescie nic zlego sie nie stalo.Teraz gdy mam Elizke tez nie jest latwo.Musze godzic nauke i wychowywanie jej.Nawet nie ma co myslec o taryfie ulgowej i przyznam ze nawet tego nie chce.Nie jest latwo, zwlaszcza ze mala domaga sie ciaglej uwagi.Kiedys marzylam o studiowaniu na akademii medycznej, ale teraz nie wiem czy jest to mozliwe gdy sie ma dziecko.
Odpowiedz
Hej...dzięki kobitki
Melduję się z piateczką wedle życzenia lol
Na jedno pytanie napisałam a na drugie już mi babeczka nie pozwoliła napisac bo staneła za mną i wpisała piątkę na moją kartkę i kazała zmykac do domku zadbac o brzuszek
Jak widac - nie zawsze jest ciężko lol
Pozdrawiam!
Sarka - co 2 głowy to nie jedna lol - melduj sie nam z piateczką :D
Odpowiedz
Dzis z małym po raz kolejny ladujemy na egzaminku...a tu juz 8 miecsiąc i cięzko strasznie, szczególnie uczyc sie nie chce
Ale jeszcze troszke i koniec - tak gdzieś w połowie czerwca będe wolna i moge myslec wtedy tylko o maluszku i w końcu o zakupach dla niego bo niewiele na razie mam lol
A jak radza sobie inne brzuchate w sesji letniej i niemiłosiernie upalnej
Pozdrawiam i trzymajcie za nas kciuki bo maly bidaczke musiał się wygnieśc w brzuszku od tego mojego siedzenia nad kserami
Pari01 jest męcząca zwłaszcza nocne wstawanie. Ja nie mam dziecka, ale w moim domu za ścianą przyszło na świat i wychowało się dwoje maleństw. Więc ja nie będąc matką nie raz bywałam nie wyspana :D no ale śpię jak króliczek lol
Jeśli nie będziesz miała kogoś do pomocy, takiej pożądniejszej - nie tylko czasami pobawić się z maleństwem to może być kiepsko, ale jeśli mama czy ktoś zaoferuje swoją pomoc to dasz radę będąc zapartą lol a widze że taka jesteś 8)
czytam, czytam i podziwiam - ja bym chyba tak nie potrafiła..... :x jestem zbyt leniwa i chyba za mało zorganizowana, aby jednoczesnie niańczyc dziecko i studiowac..... :o
w czasie studiów nie miałam takiego dylematu jak Wy, bo po prostu byłam totalnie "dzika", wstydziłam się wszystkich i wszystkiego i faceta to mogłam mieć najwyżej w wyobraźni...
ale na każdego przychodzi kiedyś pora i w końcu znalazł sie królewicz, który obudził pocałunkiem "śpiąca księżniczkę" a potem już poleciało i zaczełam szukać parntera pod kątem posiadania dziecka i tak szczęśliwie w wieku 34 lat jestem w pierwszej ciąży, co z biologicznego punktu widzenia jest późno, ale psychicznie dopiero teraz czuję się do tego dojrzała , no cóż, każdy dojrzewa w innym tempie ... zresztą za moich czasów studenckich i na moim wydziale bardzo rzadko widywało się dziewczyny w ciąży a jak już "wpadły", to starannie to ukrywały - dobrze pamietam koleżankę, z którą chodziłam na wiele zajęc i zupełnie sie nie zorientowałam, że ona jest w ciąży - dowiedziałam sie dopiero po porodzie- tak więc pozamałzeńska ciążą musiała być dla niej jakimś wstydem a było to ok. 12 lat temu
widać czasy się zmieniają :D
Moja koleżanka z roku karmiła dzidzie piersią, zajęcia też mamy piątek, sobota, niedziela. Dzidzia zostawała z jej mamą albo z teściową. Pokarm odciągała i podawali dziecku albo łyżeczką, albo butelką. Karmiła małą do 10 miesiąca, a teraz Alicja ma już ponad rok. Moja koleżanka pozdawała wszystkie egzaminy i super daje sobie rade. A dzidzia ma dodatkowo 46 cioć... :D
Odpowiedzno to trzymam i ciesze się ze się pozbierałaś, trzymaj się cieplutko :D
Odpowiedz
jesli juz bede musiala podjac jakas ostateczna decyzje to dopiero jak sie dziecko urodzi, bede wiedziala czy dam sobie rade czy nie...jak mam przerwac szkole to tylko po marurze, rok przerwy i odpoczynku przed studiami dobrze by zrobil, no i jesli sie nie dostane na wybany kierunek to tym bardziej, a liceum chce po prostu skonczyc "za pierwszym " razem, bez przerw..bo matma po roku byla by koszmarem:/ a tak to jestem na bierzaco.
a do szkoly, chodze do reymonta na zolibozu. powiem szczerze ze sie powoli pozbieralam i znow jesstem pozytywnie nastawiona do zycia :D trzeba stawic czola trudnosciom :D buziaki
wiem co to znaczy bo też kiedyś miałam takie ryzyko ze względu na chorobę, ale mimo wszystko moim zdaniem dziecko jest cenniejsze niż te wszystkie problemy... to jest tylko moje zdanie, ale z resztą same zobaczycie... zawsze jest pytanie czy "ja i dziecko" czy "dziecko i ja"- i wg wybranej reguły każda z nas postępować powinna :D
Odpowiedz
Niania-Ania, to się tak wydaje, że taki rok przerwyy to tylko rok...
ale przez rok zmienia się wiele rzeczy, i powrót do szkoły może być bardzo ciężki...
ja w ostatnich 2 latach sporo przeżyłam, jestem czaasami już zmęczona tym wszystkim...
a za 4 miesiące czeka mnie poród i setki obowiązków....
to może być bardzo trudne..
i jeśli rodzice zgodziliby się, nie wiem czy nie zdecydowałabym się przerwę w nauce... ?
ale wiem, że o szkołę mama bała się najbardziej...
i wiem, że powinnam skończyć szkołę w normalnym terminie...
nie chcę też obciążać dzieckiem mojej mamy, a jeśli będę dalej chodzić do szkoły, to będzie konieczne... :(
i tak kręci się koło, praktycznie bez właściwego wyjścia....
zrobię, tak jak zrobić mam i tak, jak jest mi pisane...
tylko sama też nie wiem która droga jest najlepsza??
ale powiedz czemu nie chcesz za żadne skarby przerwać nauki na rok? przeciez nic się nie stanie. wiem, jak ja byłam w LO to też bym tego "nie zniosła", bo "traci się lata", ale wież mi na studia przychodzą osoby i w wieku 19-stu lat - czyli prosto po maturze, ale i 20, 21, 22 .... 35.... Nie mówię byś czekała do 35 lol ale różnicy 19/20 wogóle się nie odczówa więc pomyśl czy warto...
PS jako osoba z okolic Wawy - mogę być nie dyskretna i zapytać gdzie się uczysz
mama mowi ze pomoze, ale co ze mnie za matka bedzie jak nie bede sie widzila z coreczka caly dzien a jak wroce to bede tak wykonczona, ze nie bede wiedziala jak sie nazywam nawet nie bedzie miala kiedy powiedziec do mnie"mama" bo czasu nie straczy... przerwa w szkole wykluczona!! bede sie modlic zeby z nieba spadly jakies pieniadze, szkoda ze za porod nic nie dostane. chyba ze obejmuje mnie to szkolene ubezpieczenie- ale od porodu??? chyba nie beda placic licealistce odszkodowania za dziecko... nie chce myslec o tym co bedzie...zyjmy chwila. za dobre slowa dziekuje! kochane jestescie!! :D
Odpowiedz
pari01 napisał(a):misiuniaa przerwy nie zrobie w szkole, chocbym miala chodzic z malenswtem na lekcje... nie ma szans , nie moge sobie na to pozwolic, co prawda to najprostsze rozwiazanie,a le tylko na ten rok a potem co?? znow do pierwszej klasy??? nieeee!!!
nie nie wróciłabys do pierwszej klasy ale do trzeciej. Po co miałabyś powtarzać to co już zaliczyłaś? nie, tak by się nie stało. A co do radzienia sobie... ech... nie wiem czy Twoja mama/teściowa zobowiąże się do wychowywania maleństwa, bo sama z dzieckiem i ze szkołą - nie chce byś się rozczarowała ale się zachetasz, więc wszystko w rękach rodziny która by Cię odciążyła z dzieckiem. Ale dlaczego "nie ma szans" byś sobie odpuściła? Naprawdę ważniejesze jest by Twoja córcia miała mamę na stałe niż to że stracisz koleżanki i wejdziesz w nowe środowisko...
trzymam za indywidualny.. to byłoby najlepiej.... bo jeśli mogłabyś nie chodzić na zajęcia a tylko na sprawdziany - to kserówki od koleżanek ratowałyby Cię jak myślę...
:D
pari01 napisał(a):misiuniaa przerwy nie zrobie w szkole, chocbym miala chodzic z malenswtem na lekcje... nie ma szans , nie moge sobie na to pozwolic, co prawda to najprostsze rozwiazanie,a le tylko na ten rok a potem co?? znow do pierwszej klasy??? nieeee!!!
nie nie wróciłabys do pierwszej klasy ale do trzeciej. Po co miałabyś powtarzać to co już zaliczyłaś? nie, tak by się nie stało. A co do radzienia sobie... ech... nie wiem czy Twoja mama/teściowa zobowiąże się do wychowywania maleństwa, bo sama z dzieckiem i ze szkołą - nie chce byś się rozczarowała ale się zachetasz, więc wszystko w rękach rodziny która by Cię odciążyła z dzieckiem. Ale dlaczego "nie ma szans" byś sobie odpuściła? Naprawdę ważniejesze jest by Twoja córcia miała mamę na stałe niż to że stracisz koleżanki i wejdziesz w nowe środowisko...
trzymam za indywidualny.. to byłoby najlepiej.... bo jeśli mogłabyś nie chodzić na zajęcia a tylko na sprawdziany - to kserówki od koleżanek ratowałyby Cię jak myślę...
:D
misiuniaa przerwy nie zrobie w szkole, chocbym miala chodzic z malenswtem na lekcje... nie ma szans , nie moge sobie na to pozwolic, co prawda to najprostsze rozwiazanie,a le tylko na ten rok a potem co?? znow do pierwszej klasy??? nieeee!!!
niania-ania liceum nie zmienie, bo to jednak jest duzy stres, trzeba sie zaklimatyzowac, poznac nauczycieli etc... tu wszystkich znam , licze na ich przychylnosc i przymkniecie oczu na moje dluzsze nieobecnosci w szkole...ale kiedy ja tematy nadrobie?? no coz..bede musiala cale wakacje nad tym myslec...w koncu nie daruje sobie, jak nie skoncze szkoly!! niech moja corcia wie ze ma dzielna mame musze sie poswiecic dla niej , bo wiem ze jak zarwe rok to juz do niej nie wroce,a nie chce, zeby sie wszyscy smiali bo gowniara niedosc ze wpadla to jeszcze szkole rzucila... przykre jedno i drugie
paruśka, ja jestem w podobnej sytuacji...AMoze nawet w gorszej ???
też przeciez od września czeka mnie klasa maturalna, a w listopadzie bede rodzic...
także jakiśmiesiąc wypadnie.. a w szkolemiesiąc do bardzo dużo!!!!
nie wiem jak to nadrobie...
jeśli mi dyra też nie przyzna indywidualnego nauczaniaa, będę musiała przenieśc się do innej szkoły, gdzie na zajęcia można nie chodzić wcale, i są one 2 razy w tyg chyba..
i co jakiś czas są egzaminy ustne i pisemne.. (zaliczeniowe )
ja przechodziłam już 'stres' związany ze zmianą szkoły, bo od listopada tego roku przeniosłam się, i nie było tak strasznie..
pari, damy radee!!!!!
najważniejsze jest, żeby nasze niuńki były zdrowiuchne!!
a szkółka nieuciekniee...!!
jeśli będzie trzeba zrobić rok przerwy, zrobi się..
choć wiadomo, że lepiej odrazu tą szkołę zakończyć...
będzie dobrzee!!
nie płakajj!!
dziewczyny jestem zalamana wczoraj u mnie w szkole bylo zebranie w zwiazku z zagrozeniami... nie ma obaw, ja nie mam zadnego sek w czym innym... moja mama poszla do dyrektorki , poprosic o nauczanie indywidualne w 3 klsie liceum, bo termin mam na 13 sierpnia i bedzie mi bardzo ciezko chodzic normalnie na wszystkie zajecia od 8 rano do 14...szkole mam dosc daleko, ale to najblizsza ze wszystkich mozliwych. dyrektorka powiedzila ze nie da mi nauczania indywidualnego, bo juz sie zdarzaly przypadki w szkole,ze dziewczyny po porodzie chodzily do szkoly.. ale co ja zrobie z malenswtem 2 tygodniowym , no i wszystkimi przykrymi objawami pologu??? nie dam rady wstawac o 6 rano, jechac do szkoly ( wczesniej trzeba bedzie zebrac pokarm) uczyc sie w szkole bez zasniecia ( widomo noce nieprzespane) , wrocic do domu, zajac sie dzieckiem, nauka i wszystkimi nnymi rzeczami... rodzice pracuja , przyszli tesciowie rowniez, moich rodzicow nie bedzie chyba stac na wynajecie babysiterki ( duzo nie zarabiaja jak wiekszosc w tych czasach) a tesciow nie chce prosic o kolejne pieniadze- w koncu bede u nich mieszkac i beda mnie utrzymywac. moj narzeczony uczy sie wieczorowo w studium pomaturalnym, pracuje w weekendy ale zarabia ok. 400zl/ mies. wszsykie moje marzenia ze zdana 3 klasa i matura prysly,... tak bardzo chcialam isc na studia panstwowe... a przeciez nie dam rady sie uczyc...bylam niemal pewna w 100 % ze przyznaja mi to nauczanie indywidualne... a tu niestety taka przykrosc... jestem zalamana nie wiem jak zawiaze koniec z koncem... prosze dajcie jakas rade , wskazuwke, co byscie zrobily na moim miejscu, etc. od razu zaznaczam ze szkola wieczorowa i zaoczna odpada, po pierwsze mnie nie stac na dodatkowe koszty ( dzidzi duzo kosztuje) , a po drugie nie mam szans zdania matury, musialabym sporo uczyc sie w domu prosze pomozcie!!!
Odpowiedz
Bardzo Wam wszystkim dziewczynki kibicuję, sama byłam studiującą mamusią jeszcze nie tak dawno...
Broniłam się coprawda dwa lata temu, ale pamiętam to jak dziś... i dobrze że już mam to za sobą, teraz druga dzidzia może bedzie miała trochę mniej obciażoną przynajmniej w tym względzie mamę :)
Wszytkim studiującym mamusiom życzę powodzenia i trzymam kciukasy :)
Dziewczynki Dziękuję Wam za kciukaski :D :D :D Udało się - nasza kruszynka ma już mamę z tytułem magistra lol :D
Miałaś rację Sarko - rzeczywiście ciężarówki nie męczyli, poza tym było tak gorąco, że wszyscy chcieli to jak najszybciej mieć za sobą, i zdający i komisja.
Życzę wszystkim studiującym przyszłym mamom powodzenia na egzaminach
Wik trzymamy mocno kciuki i czekamy na same dobre wiadomości.
OdpowiedzOjej, a ja dzisiaj chyba po raz ostatni wystepuję jak studentka. :o Proszę Was wszystkie, trzymajcie za mnie kciuki ok. 15. Dzisiaj jest dzień mojej obrony Staram się być najspokojniejsza jak umiem, żeby dzidzi nie przestraszyć, ale domyślacie się, że tak całkiem na luzie to się nie da podejść... I do tego jeszcze ten upał Oby było dobrze (i nie za długo)
OdpowiedzU mnie nie bylo tak dobrze. Mialam problemy z donoszeniem ciazy, ale niestety musialam chodzic na zajecia bo inaczej nie zaliczylabym roku.Dodam ze mieszkam pod Krakowem a studiuje dziennie w Katowicach. Doszlo do tego ze moi szwagrowie jezdzili ze mna na zmiane samochodem, ale i tak wkoncu wyladowalam w szpitalu. Na szczescie nic zlego sie nie stalo.Teraz gdy mam Elizke tez nie jest latwo.Musze godzic nauke i wychowywanie jej.Nawet nie ma co myslec o taryfie ulgowej i przyznam ze nawet tego nie chce.Nie jest latwo, zwlaszcza ze mala domaga sie ciaglej uwagi.Kiedys marzylam o studiowaniu na akademii medycznej, ale teraz nie wiem czy jest to mozliwe gdy sie ma dziecko.
Odpowiedz
Hej...dzięki kobitki
Melduję się z piateczką wedle życzenia lol
Na jedno pytanie napisałam a na drugie już mi babeczka nie pozwoliła napisac bo staneła za mną i wpisała piątkę na moją kartkę i kazała zmykac do domku zadbac o brzuszek
Jak widac - nie zawsze jest ciężko lol
Pozdrawiam!
Sarka - co 2 głowy to nie jedna lol - melduj sie nam z piateczką :D
Odpowiedz
Dzis z małym po raz kolejny ladujemy na egzaminku...a tu juz 8 miecsiąc i cięzko strasznie, szczególnie uczyc sie nie chce
Ale jeszcze troszke i koniec - tak gdzieś w połowie czerwca będe wolna i moge myslec wtedy tylko o maluszku i w końcu o zakupach dla niego bo niewiele na razie mam lol
A jak radza sobie inne brzuchate w sesji letniej i niemiłosiernie upalnej
Pozdrawiam i trzymajcie za nas kciuki bo maly bidaczke musiał się wygnieśc w brzuszku od tego mojego siedzenia nad kserami
Pari01 jest męcząca zwłaszcza nocne wstawanie. Ja nie mam dziecka, ale w moim domu za ścianą przyszło na świat i wychowało się dwoje maleństw. Więc ja nie będąc matką nie raz bywałam nie wyspana :D no ale śpię jak króliczek lol
Jeśli nie będziesz miała kogoś do pomocy, takiej pożądniejszej - nie tylko czasami pobawić się z maleństwem to może być kiepsko, ale jeśli mama czy ktoś zaoferuje swoją pomoc to dasz radę będąc zapartą lol a widze że taka jesteś 8)
czytam, czytam i podziwiam - ja bym chyba tak nie potrafiła..... :x jestem zbyt leniwa i chyba za mało zorganizowana, aby jednoczesnie niańczyc dziecko i studiowac..... :o
w czasie studiów nie miałam takiego dylematu jak Wy, bo po prostu byłam totalnie "dzika", wstydziłam się wszystkich i wszystkiego i faceta to mogłam mieć najwyżej w wyobraźni...
ale na każdego przychodzi kiedyś pora i w końcu znalazł sie królewicz, który obudził pocałunkiem "śpiąca księżniczkę" a potem już poleciało i zaczełam szukać parntera pod kątem posiadania dziecka i tak szczęśliwie w wieku 34 lat jestem w pierwszej ciąży, co z biologicznego punktu widzenia jest późno, ale psychicznie dopiero teraz czuję się do tego dojrzała , no cóż, każdy dojrzewa w innym tempie ... zresztą za moich czasów studenckich i na moim wydziale bardzo rzadko widywało się dziewczyny w ciąży a jak już "wpadły", to starannie to ukrywały - dobrze pamietam koleżankę, z którą chodziłam na wiele zajęc i zupełnie sie nie zorientowałam, że ona jest w ciąży - dowiedziałam sie dopiero po porodzie- tak więc pozamałzeńska ciążą musiała być dla niej jakimś wstydem a było to ok. 12 lat temu
widać czasy się zmieniają :D
Moja koleżanka z roku karmiła dzidzie piersią, zajęcia też mamy piątek, sobota, niedziela. Dzidzia zostawała z jej mamą albo z teściową. Pokarm odciągała i podawali dziecku albo łyżeczką, albo butelką. Karmiła małą do 10 miesiąca, a teraz Alicja ma już ponad rok. Moja koleżanka pozdawała wszystkie egzaminy i super daje sobie rade. A dzidzia ma dodatkowo 46 cioć... :D
OdpowiedzDroga Meg po co Ci to Zdrowie Publiczne? Ja studiowałam na tym kierunku na WAM ( jeszcze wtedy nie było UM) i 5 lat poszło, kupa kasy też ,a ja i tak potem nie mogłam znalezc pracy w tym kierunku...Chyba ze masz takie zainteresowania...Sama nie wiem co w tym kraju można studiować,żeby potem dobrze było lol
Odpowiedza ja mam raczej pokreconą kaiere studencka.. zaczelam na UMCS w Lublinie (Ekonomia) i po 3 latach przerwalam studia i wyjechalam do college'u do NYC. Skonczylam college tam i wrocilam, zeby dokonczyc studia - ostatni rok na UMCS ;) a poniewaz moj maz pochodzi z Wawy, to zamieszkalismy tutaj, a na studia dojezdzam co dwa tyg. do Lublina i przy okzaji odwiedzam rodzinke plus znajomych :) lubie te weekendy, zwlaszcza, ze na opstatnim roku jest malutko zajec ;), no i jeszcze tylko 3 zjazdy przede mna, a pozniej obrona kolejnej pracy... szczerze - juz mam dosyc szkoly na jakis czas...
Odpowiedz
Ja podobnie jak kilka z Was jestem na 5 roku studiów (dzienne). Bardzo chciałam mieć dzieko już dawno temu. Szczerze mówiąc jak patrzę z perspektywy czasu to żałuję, że tak się nie stało. Czekałam przez te 5 lat na odpowiedni moment, który tak naprawdę nie nadszedł i nie nadejdzie. Tego samego zdania jest mój Słonek, więc podjeliśmy decyzję, że już dłużej nie będziemy czekać. Pora postarać się o potomka, chciałabym żeby to była dziewczynka, choć oczywiście najważniejsze jest to, żeby to było zdrowe dzieciątko.
Mam dużo koleżanek, które zaszły w ciążę na studiach (na różnych latach) i jakoś sobie radzą i wcale nie miały super perspektyw, początkowo niektóre chciały usunąć, ale dzięki Bogu zmieniły zdanie, są szczęśliwe, dzieci mają na tyle odchowane, że mogą zostawić u babci albo z obcą osobą i spokojnie mogą zająć się pracą. W moim akademiku pełno jest takich dzieciaczków i wszyscy je kochają i często oferują swoją pomoc zwłaszcza jeśli chodzi o opiekę, gdy mama musi na zajęcia iść.
pajonk nie jestem z Łodzi ale studiuje na UŁ z tym ze jest to oddzial zamiejscowy tzw filia w Sieradzu ale przyjezdzja do nas wykladowcy z uniwerku i sama szkola tez tak sie nazywa, mam tu poprostu blizej (ok 15-20 min jazdy autem) i tylko z tego wzgledu nie poszlam do Łodzi ( ponad godzinke w jedna strone :( ), od pazdziernik zaczynam magisterskie uzupelniajace ale mimo to staram sie o dzidziusia i jak na razie ciagle sie tylko starm :(
OdpowiedzJa tez cały czas zastanawiam się nad zrobieniem drugiego fakultetu. Podyplomowe nie wchodzą w grę bo interesuje mnie już całkiem inna dziedzina mianowicie biologia, zdrowie publiczne itp. a skończyłam ponad 2 lata temu zarządzanie na Politechnice Łódzkiej. Trochę szarpię się z myślami bo to kolejne 5 lat nauki a kto wie co i jak będzie za 5 lat Obawiam sie, że mogłabym nie dać rady: praca, studia zaoczne, dom i dzieci (jeśli łaskawy los da) a wszystko właściwie na mojej głowie bo męża całymi dniami i ostatnio tez wekendami nie ma. Pracuje biedaczek do późego wieczora, właściwie nocy a i jeszcze troche w weekendy. Dlatego myślę i myśle juz drugi rok i chyba na tym się skończy
OdpowiedzNuka_ug, ja też jestem po zarządzaniu, ale skonczyłam już na szczęście studia. Chociaż czasami chciałoby sie wrócić do lat studenckich, mimo że zjazdy były co dwa tygodnie, to poznałam masę fajnych ludzi.Wybieram sie jeszcze na podyplomówke na anglistykę, ale to już jak urodzę kiedys dziecko(mam nadzieje ze niedługo)
Odpowiedz
madelaine jesteś z Łodzi czy tylko studiujesz na UŁ? Ja też studiuję na UŁ,ale na 5 roku dziennych-tylko kierunek bardziej lajtowy, bo etnologia... miło tu spotkać inną starającą się łódzką studentkę :D Tylko że ja póki jestem na etapie starania sie,żeby przekonać do dzidzi mojego M...
Pozdrawiam serdecznie!
Moja koleżanka z grupy urodziła w tamtym roku dzidzie a że była spoza Wrocka to musiała na każdy zjazd przyjeźdźac z mężem i dzieckiem cóż...oni siedzieli i spacerowali pod szkoła a mama na zajeciach i co przerwe na karmionko. W sumie potem to chyba odciągała(nie wiem) - ja bym od razu tak robiła- po co targac ze sobą całą rodzinkę. no ale dała rade i nadal karmi ale przyjeźda juz sama lol
Nie jest na pewno łatwo miec dzidzie i studiowac - nawet zaocznie no ale kiedy jest łatwo...
wiem wiem ze z tym karmirnirm to wcale nie jest tak latwo bo wiele kobiet chcialoby karmic ale nie moze, mam nadzieje ze ja bede mogla chociaz przez pierwsze pol roczku, ale poki co najpierw trzeba miec kogo karmic wiec musze sie dobrze postarac w tym cyklu bo owu dopiero przede mna
nuka ja studiuje na Uniwersytecie Łódzkim ekonomie i moja kolezanka ktora wlasnie jest na 1 roku mgr uzupelniajacych opowiadala mi jak maja przechlapane jesli chodzi o czas spedzany w szkole a ty gdzie studiujesz?
Madelaine jeśli chodzi o karmienie, to da się utzrymać laktację, nawet jesli musisz gdzieś się oddalać od dziecka, ale tez duzo zależy jak będzie wyglądac twoja laktacja, czy będziesz miała wystarczajaca ilość pokarmu. Jesli ma się sporo pokarmu to nie powinno być problemu, tylko trzeba pilnować godzin ściągania pokarmu, prawie że z zegarkiem w ręku co 3 godziny.
No i trzeba zabezpiezyć się w pewien sprzęt, tzn bardzo dobry laktator, bo slabym ciężko się odciąga, długo i niedokładnie. Najlepsze są elektryczne ale są bardzo drogie. I lodówkę przenośną na odciągnięty pokarm, sa takie zestawy np Aventu, gdzie są też torebki na odciągnięty pokarm. No i bardzo ważna rzecz, ale mało znana na polskim rynku specjalna butelka do karmienia dzieci karmionych piersią - butelka Habermana. Najlepiej kupić ją jeszcze przed narodzinami szkraba, bo czeka się na nią dosyć długo, a przydaje się bardzo często juz od pierwszych dni życia dzidziusia. Bo jesli karmi sie dzieci zwykłą butelką ze zwykłym smoczkiem to takie dzieci odzwyczajają się od piersi i niechcą jej ssać. Moja koleżanka która urodziła jakis 3,5 tyg temu synka juz straciła pokarm, bo mały musiał być dopajany glukozą i bardzo szybko odzwyczaił sie od piersi że wogóle nie chciał ssać, musiała go dokarmiać i tak straciła pokarm.
Wiem że to dużo za wcześnie na takie przygotowania, ale wiedzieć o tym za wczasu jest bardzo dobrze.
Dla mnie osobiście karmienie piersią to były najprzyjemniejsze chwile z dzieckiem. Sama karmiłam prawie rok i pomimo że na drugą dobę po urodzeniu miałam zakaz karmienia piersią na 4 doby ze względu na żółtaczkę udało mi sie utzrymać karmienie, własnie poprzez regularne odciąganie pokarmu.
Pozdrowionka
[url=http://www.fertilityfriend.com/home/909e3]