Babcia Caroline Derpieński gorzko podsumowała wnuczkę. Wypomniała jej poświęcone serce i stracone pieniądze

Babcia Caroline Derpieński gorzko podsumowała wnuczkę. Wypomniała jej poświęcone serce i stracone pieniądze

Babcia Caroline Derpieński gorzko podsumowała wnuczkę. Wypomniała jej poświęcone serce i stracone pieniądze

AKPA

W rodzinnych anegdotkach babcie zazwyczaj z uśmiechem na ustach wspominają, jak ich wnuki w przeszłości były słodkie i urocze. W przypadku Carolinie Derpieński sprawa wygląda nieco inaczej. Pani Halina zamiast słodkich wspominek, gorzko podsumowała wnuczkę.

Reklama

Babcia Caroline Derpieński gorzko podsumowała wnuczkę

Portal pudelek.pl postanowił skontaktować się z babcią Caroline Derpieński Haliną Derpieńską — aby dowiedzieć się co nieco o przeszłości celebrytki. Kobieta bez ogródek opowiedziała o wsparciu, jakie przez lata oferowała wnuczce.

Starałam się jej pomóc, wspierając ją finansowo. Zabieraliśmy ją z mężem na wakacje; kilkakrotnie wyjeżdżaliśmy do Grecji, Malediwów oraz do sąsiednich krajów, takich jak Litwa, Łotwa czy Estonia. Ojciec kupił jej mieszkanie w Białymstoku, by mogła się usamodzielnić.

Jednak jak twierdzi babcia, kontakt z ukochaną wnuczką urwał się w momencie, gdy ta poznała majętnego partnera, którego Halina Derpieńska określa jako "dziadzia". Od tego czasu rodzina zeszła na dalszy plan.

Nasz kontakt urwał się, gdy poznała "dziadzia", tak go nazywam. W międzyczasie zadzwoniła do mnie raz, kiedy potrzebowała pieniędzy, które oczywiście jej wysłaliśmy.

- opowiedziała Halina Derpieńska z goryczą w wywiadzie dla pudelek.pl. Przeciwnego zdania jest sama zainteresowana, która twierdzi, że od rodziny dostała okrągłe zero: Caroline Derpieński ma na pieńku z rodziną z Podlasia. Twierdzi, że z domu wyszła z zerem.

Caroline Derpieński w różowej sukni wysiada z samochodu Kurnikowski/AKPA

Halina Derpieńska wypomina Caroline poświęcone serce i stracone pieniądze

Jak twierdzi babcia Caroline Derpieński, poświęciła wnuczce i serce i pieniądze. Jednak brak wdzięczności był największym rozczarowaniem.

Gdyby sytuacja się powtórzyła i znowu potrzebowała pomocy, nie pomogłabym już. Nie mam ochoty pomagać, bo tak mi podziękowała... Taka to urocza Karolinka. Kiedy potrzebowała wsparcia, odezwała się do mnie, ale generalnie nie mamy ze sobą kontaktu. Zdarza mi się zerknąć, co u niej, ale specjalnie jej nie szukam.

Halina Derpieńska, choć z żalem w sercu, zdaje sobie sprawę z realiów:

Boję się, że źle na tym wyjdzie, bo uroda się skończy, a lata lecą, ale nie chcę się narzucać. [...] Jest mi przykro, że tak to wszystko potoczyło, bo poświęciliśmy jej wiele serca i pieniędzy.

Caroline Derpieński ma na pieńku z rodziną z Podlasia. Twierdzi, że z domu wyszła z zerem
Źródło: facebook.com/CarolineMariaDerpienski/
Reklama
Reklama
Reklama

Popularne

Reklama