Jeszcze niedawno emanowała bogactwem. Dziś Caroline Derpieński, która dała się poznać jako "Dolarsowa Królowa" musi radzić sobie z bardziej przyziemnymi problemami, ledwo wiążąc koniec z końcem. Zamiast kontynuować rozpaczanie nad swoim losem, Caroline Derpieński wpadła na pomysł na biznes. Może zarobić fortunę.
Caroline Derpieński ma pomysł na nowy biznes
Caroline Derpieński do niedawna była ikoną "dolarsowej prosperity", a każdy jej wpis w mediach społecznościowych przypominał scenariusz rodem z "american dream". Jednak po spektakularnym rozstaniu z Dżakiem, życie Caroline stało się bardziej przyziemne.
Jej media społecznościowe nie ociekają już luksusowymi kadrami, a zamiast kolejnych torebek, Caroline Derpieński na live'ach pokazuje sczerniałe banany. Jak się okazuje, pusta lodówka i brak gotówki potrafią zmienić perspektywę nawet najbardziej zagorzałej influencerki.
Caroline Derpieński stanęła twarzą w twarz z brutalną rzeczywistością: luksus kosztuje swoje. Aby przetrwać finansowo, samozwańcza "Dolarsowa Królowa" wymyśliła innowacyjny pomysł na biznes: płatną subskrypcję na Instagramie.
Kurnikowski/AKPA
Caroline Derpieński oferuje ekskluzywne materiały
Za jedyne 49,99 zł miesięcznie fani Caroline Derpieński mogą poczuć się jak VIP-y, otrzymując od niej ekskluzywną zawartość. W pakiecie znajduje się szeroka gama benefitów. Subskrybenci otrzymają m.in. specjalną odznakę, która pozwoli wyróżnić im się z tłumu zwyczajnych obserwatorów, dostęp do jej społecznościowych kanałów nadawczych oraz możliwość udziału w Q&A.
Zamiast wylewać łzy w poduszkę, Caroline Derpieński nie siedzi bezczynnie i szuka sposobu na przekucie swojego upadku w sukces. Jeśli choć połowa jej followersów zdecydowałaby się na subskrypcję, Caroline Derpieński mogłaby wrócić na dolarsowy szczyt, zarabiając około 250 milionów złotych miesięcznie. Trzymamy kciuki.