Jak zmysły wpływają na miłość i sex

Jak zmysły wpływają na miłość i sex

Pielęgnuj zmysły, czyli jak być blisko

Reklama

Natura dała nam pięć zmysłów, ale nie umiemy korzystać z nich w pełni. Nowe widoki, słoneczne światło, pachnące upałem ciało podnosi temperaturę naszego związku. Dotyk i szeptanie czułych słówek ćwiczy nasze zmysły. Nie tylko regeneruje nerwy, ale przywraca ochotę na miłość.

Żyjemy w świece, który przemawia do nas głównie obrazkami i głosem, dlatego najbardziej wytrenowane są wzrok i słuch. Najstarsze zmysły: węch, smak i dotyk stępiły się podczas ewolucji. Nie potrzebujemy ich już, aby chronić życie. Nasz nos nie umie rozpoznawać tak dobrze różnych zapachów bombardowany i niszczony setkami sztucznych molekuł z kosmetyków, perfum, chemikaliów. A dotyk przytulanie i bliskość w naszej kulturze nie jest najmilej widziany. Aby żyć szczęśliwie i cieszyć się pełnią życia warto pielęgnować wszystkie pięć zmysłów.

 

Patrzę na Ciebie

Utarło się mówić, że to mężczyźni rozbierają kobiety wzrokiem. Czy to prawda, że są bardziej otwarci na bodźce wzrokowe. Naukowcy nie potwierdzają tej tezy, ale wiadomo, że męskie oczy z przyjemnością zatrzymują się na naszych piersiach, taliach, pupach, nogach. Kobiety jednak nie doceniają namiętnego wzroki i wstydzą się wyglądu swojego ciała. Wolą kochać się przy zgaszonym świetle. Obawiają się, że rozczarują partnera, wydaje im się, że są za grube, niezgrabne. Tymczasem pewność siebie i akceptacja własnego ciała to potężny afrodyzjak. Im lepiej się oceniamy, tym jesteśmy bardziej odważniejsze w łóżku. Po kąpieli nasmarujmy się balsamem do ciała lub oliwką. To nadaje skórze błysk i jedwabistość. Popatrzmy, jak pięknie i wyjątkowo wygląda nasza skóra: gładka i delikatna. Z badań Durexu wynika, że ponad 20 proc. kobiet doświadcza różnych form podniecenia w trakcie oglądania czasopism lub filmów pornograficznych. W poszukiwaniu tożsamości seksualnej jesteśmy zdolne do przekraczania granic i czerpania przyjemności z podglądania innych. Jeśli więc nasz partner wypożyczy pikantny film, nie wykrzykujmy, że jest zboczeńcem. Obejrzyjmy go razem z nim. Taka odmiana może nas wzbogacić. Dobry seks nie zawsze jest spontaniczny, czasem warto wyreżyserować miłe chwile i podnieść temperaturę. Na pewnym etapie miłość staje się mniej żywiołowa, ale za to bogatsza w doświadczenie. To całkiem naturalne, że para potrzebuje nowych podniet. Kobiety ulegają nastrojowi podglądania i czerpią nowe pomysły z filmu. Seksuolodzy twierdzą, że oglądanie filmów pornograficznych to nic zdrożnego, jednak zbyt częste eksperymenty mogą nas doprowadzić w ślepy zaułek. Szczególnie, gdy w erotycznych poszukiwaniach zatraci się więź. Partnerów nie łączy już uczucie, a tylko koncentrują się na własnych doznaniach i poszukują coraz nowszych wrażeń. Dowodem dojrzałości w seksie jest umiejętność wyczuwania granic wrażliwości partnera. Jeśli ich nie dostrzegamy i nie szanujemy, to nie jest już miłość.

 

Ale pachniesz!

Węch jest najbardziej tajemniczym ze zmysłów. Zwierzętom potrzebny jest do rozpoznawania płci. Naukowcy twierdzą, że choć sobie tego nie uświadamiamy wybieramy partnera kierując się jego zapachem. Ludzie podobnie, jak zwierzęta wydzielają feromony substancje wonne, które stymulują reakcje seksualne partnera. Feromony mogą wabić, jak i odstraszać. Każdy ma swój zapach, czasem jego moc jest tak silna, że odczuwamy pożądanie do osoby, której nie akceptujemy psychicznie, czy fizycznie. Ćwiczeniom zmysłu węchu służą ciepłe dni. Latem bardziej się pocimy i wydzielamy więcej feromonów. Z gorąca odkrywamy skórę, a one swobodnie ulatniają się i krążą wokół nas tworząc zmysłową mgiełkę. Amerykańskie badania wykazały, że letni seks jest przez feromony bardziej namiętny, erotyczny i dochodzi do niego częściej, niż w zimnych miesiącach roku.

Najlepiej na zmysł węchu i pożądanie wpływają zapachy skojarzone już wcześniej z sytuacją seksualną. Podczas kilku dni urlopu spróbujmy nie używać kosmetyków, umyte wodą ciało pięknie pachnie. Nie potrzebne mu perfumy. Wykorzystajmy naturalne kosmetyki: skoszoną trawę, jagody, poziomki. Smarowanie i zjadanie ich prosto z ciała może być cudowną zabawą.

 

Szeptem do mnie mów

Słuch to najbardziej wrażliwy, a jednocześnie niedoceniany zmysł. U zwierząt służy do ostrzegania przed niebezpieczeństwem, ale odgrywa też dużą rolę w miłosnych zalotach. U człowieka słuch przystosowany jest głównie do odbierana mowy i to właśnie słowa oddziałują na nasze zmysły. W miłości odgrywa znacznie większa rolę u kobiet. Doświadczony w sztuce uwodzenia Casanowa doskonale wiedział, jakie wrażenie wywierają czułe słówka. Szczególnie te szeptane delikatnie w ucho, w zaciszu sypialni.

Pieść mnie i dotykaj

Receptory dotyku znajdują się w skórze, a zmysł ten odgrywa w pożądaniu i seksie najistotniejszą rolę. Dotyk nie ma specjalnego narządu, który go odbiera. Składa się z pięciu wrażeń: ucisku, bólu, gorąca, zimna i dotyku. Jest odczuwalny przez skórę. Najwięcej receptorów jest na czubkach palców i w okolicach narządów płciowych. Dotyk i pieszczota dla większości z nas jest językiem porozumiewania, utrzymywania bliskości i pielęgnowania miłości. To najprostsza forma ukojenia, pocieszenia, sprawienia przyjemności. Bez ciepła, które przekazywane jest głaskaniem, pieszczeniem, przytulaniem, odczuwamy niespełnienie. Ale i sam seks bez miłości też nie daje poczucia, że jesteśmy kochani, cenieni, bliscy. Dotyk jest sztuką przekazywania uczuć całemu ciału. Namiętność nie zależy od znajomości pozycji i pieszczot, ale od czułości, którą możemy sobie dawać. Wykorzystajmy momenty, gdy jesteśmy razem. Rozmawiajmy z partnerem o jego marzeniach, potrzebach, fantazjach. Nie bójmy się poszukiwać czułych miejsc, bo ciało zawsze stanowi dla nas niezgłębioną tajemnicę. Eksperymenty w trakcie pieszczot przyczyniają się do wydłużenia zmysłowych przyjemności. Mężczyźni szybciej się podniecają i łatwiej osiągają orgazm, bo ich strefy erogenne znajdują się głównie w okolicach narządów płciowych. U kobiet bodźce dotykowe są zaledwie niewielką częścią gry miłosnej, a brak nastroju i uczuć powoduje, że mogą być odczuwane jako obojętne lub wręcz przykre. Pieszczoty i delikatne muskanie powodują pobudzenie seksualne. U kobiet szczególnie wrażliwe są sutki, usta, szyja, płatki uszne, a nawet wewnętrzne powierzchnie ud. Mądry kochanek nigdy się nie śpieszy. Kobieta może oddać czułość delikatną pieszczotą, muskaniem małżowin usznych i pośladków. Aby czerpać większą przyjemność z dotyku doskonały jest delikatny masaż erotyczny. Czułe głaskanie nie tylko pobudza zmysły, ale koi nerwy i odpręża.

 

Smakuję i kocham

W odróżnieniu od tysięcy wykrywalnych woni istnieją tylko cztery bodźce smakowe: słodki, słony, kwaśny i gorzki. Receptory ulokowane są w pięciu tysiącach kubków smakowych znajdujących się na powierzchni języka, a także na podniebieniu, w gardle i migdałkach. Ale za apetyt odpowiada ośrodek sytości i głodu w podwzgórzu. Ta część mózgu rządzi też popędem płciowym. Zaspakajanie głodu i rozsmakowywanie się w potrawach może mieć wpływ na wzbudzanie i odczuwanie pożądania. Nasze najwcześniejsze doznania przyjemności, związane są właśnie z jedzeniem i wpływają na nasze życie, także seksualne. Noworodek karmiony piersią czuje się bezpieczny i szczęśliwy, a podświadome doznania przenosi w dorosłe życie. Namiętny pocałunek przypomina czas, kiedy jedzenie było pieszczotą. Związki miedzy kuchnia a łóżkiem to jednak więcej, niż tylko matczyne mleko. Wiele pokarmów wpływa na produkcję hormonów płciowych i funkcjonowanie narządów. Pożądanie wzmaga dieta bogata w białko, warzywa i owoce. Zawarte w nich witaminy i mikroelementy dostarczają energii, czujemy się najedzeni, ale nie jesteśmy ociężali i śpiący. Krew szybciej krąży, narządy są lepiej ukrwione, skóra staje się wrażliwa na dotyk, wyostrza się wyobraźnia. Oprócz zdrowego jedzenia, które wpływa na naszą kondycję, natura wymyśliła afrodyzjaki -substancje dodające energii i seksualnej mocy. Większość z nich działa jedynie przez sugestię. Niektóre specjały dodają tylko energii, ale wiara czyni cuda. Kobiety są bardziej podatne na działanie naturalnych pobudzaczy. Afrodyzjaki to jednak dobry środek dla dojrzałych i przygotowanych seksualnie partnerów. W ten sposób mogą wzmocnić doznania osoby, które nie mają żadnych problemów z seksem. Pomagają one jedynie w drobnych kłopotach, dodają pikanterii znudzonym małżonkom. Mężczyźni cierpiący na zaburzenia potencji, lub kobiety nie osiągające orgazmu nie powinni szukać w afrodyzjakach cudownego remedium. Z problem muszą zgłosić się do specjalisty. Nie leczą one dolegliwości, tylko oddziałują na psychikę.

 

Reklama
Reklama