Szymon Hołownia jest znany z prowadzenia talent show "Mam Talent" i z obecnej kariery politycznej. Jednak ostatnio zrobiło się o nim głośno z powodu powiększenia jego rodziny, ponieważ prawie tydzień temu jego żona urodziła drugą córeczkę. Okazało się, że w związku z tym wydarzeniem w domu Hołowni nastąpiła reorganizacja obowiązków domowych. Hołownia przyznał, że musi (choć tego nienawidzi) myć podłogi.
Szymon Hołownia o podziale obowiązków domowych
Wraz z przyjściem na świat jego drugiej córeczki Szymon Hołownia i jego żona przeorganizowali podział obowiązków domowych. Okazało się, że nie wszystko polityk lubi wykonywać:
Ja od jutra wracam już do fabryki, ale przecież znam swoją misję i zadania w naszym domowym podziale obowiązków. Nadal do mnie należy ogarnianie domu w znacznej części wymiarów (wyraźna preferencja: pranie, czynność znienawidzona: mycie podłóg), ogarnianie naszych psów, część zakupów, takie tam.
Okazało się, że oprócz tych obowiązków i pracy zawodowej, Szymon Hołownia opiekuje się swoimi dziećmi, w tym starszą córeczką Marią, którą codziennie usypia, czytając jej bajeczki:
Teraz dodatkowo dochodzi już codzienne kładzenie Marii spać, wraz z czytaniem, zawsze dwóch książeczek. No i dział techniczny obsługi noworodka.
Okazało się, że Szymon Hołownia dobrze już zna uroki rodzicielstwa i docenia wynalazcę wyparzaczy do butelek.
Szymon Hołownia o postępie technologicznym
Polityk w swoim wpisie docenił rozwój akcersoium dla dzieci, dzięki czemu praca rodzica w kwestii opieki nad noworodkiem jest znacznie łatwiejsza. Przede wszystkim jest wdzięczny za nowoczesne wyparzacze do butelek:
Po tych paru dniach jestem naprawdę szczerze zachwycony tym, jaki postęp dokonał się przez tych parę ostatnich lat w dziedzinie laktatorów, wyparzaczy do butelek, podgrzewaczy do tychże, czy koszy do pieluch. Jestem bliski wysłania kwiatów zwłaszcza temu, kto wymyślił te wyparzacze, i już nie trzeba latać z czajnikiem i parzyć palców wyciągając butelki z miski sto osiem razy na dobę…
Oprócz tego dumny tata doszedł do zaskakującego wniosku:
Dzięki treningowi z Manią karmienie, przewijanie, czy usypianie (z Marią poznałem na wylot i do głębi prawdziwość jakże trafnego powiedzenia: „nie sztuka uśpić, sztuka odłożyć”)
Na koniec wpisu docenił swą żonę, która bardzo ciepło zajmuje się córkami i troszczy się o ich dobro:
Nie ma słów, by wyrazić podziw dla miłości, którą okazuje Eli - podobnie przecież jak Marii - każdym gestem, każdym wstaniem w nocy, ona przecież jest dla tej kochanej Małej Istotki, dzięki więzi jaką budowały przez dziewięć miesięcy, wszystkim…