Aferę z gwałtem nie tylko kładzie się cieniem na nieskazitelny wizerunku Jarosława Bieniuka, ale również odbija się na jego relacjach rodzinnych. Doniesienia o imprezowym stylu życia piłkarza i kontaktach z osobami o wątpliwej reputacji miały nadszarpnąć zaufanie matki Anny Przybylskiej, która mocno przeżywa całą sprawę - donosi tabloid.
Po śmierci Anny Przybylskiej Jarosław Bieniuk został sam z trójką dzieci. Od początku w opiece nad Jasiem, Szymonem i Oliwią pomaga mu rodzinna zmarłej aktorki, a w szczególności mama Anny, pani Krystyna Przybylska. Do tej pory w rodzinie panowały dobre relacje. Bliscy Anny nawet kibicowali Jarkowi, by szczęśliwie ułożył sobie życie na nowo. Niestety afera z gwałtem i wychodzące przy okazji tajemnice imprezowego życia Jarosława Bieniuka mogą sprawić, że rodzinne stosunki znacznie się ochłodzą. "Dobry Tydzień" podaje, że najbardziej zmartwiona całym zajściem jest mama Anny Przybylskiej, która z trudem przyjmuje kolejne doniesienia na temat ojca swoich wnuków. Te niestety nie stawiają go w najlepszym świetle. Pani Krystyna nie zamierza jednak komentować sprawy. Obecnie koncentruje się przede wszystkim na wnukach, które również mocno przeżywają kłopoty ojca.
Krysia skupiła się na Oliwii, Szymonie i Jasiu. To z nimi rozmawiała w pierwszej kolejności i starała się je uspokoić. Nie jest tajemnicą, że umierająca córka uczyniła ją strażniczką majątku dzieci z prośbą, by dbała o ich edukację i bezpieczeństwo. Zawsze jest na posterunku, także teraz, kiedy Jarek wziął bezpłatny urlop w pracy, w klubie Lechii Gdańsk, i nie będzie zarabiał - twierdzi w rozmowie z "Dobrym Tygodniem" znajoma rodziny.
Jarosław Bieniuk cały czas może liczyć na wsparcie rodziny, ale bliscy nie mają wątpliwości, że sportowiec uniknąłby kłopotów, gdyby nie zadawał się z ludźmi o wątpliwej reputacji. Zachowanie - wydawałoby się - dojrzałego ojca trójki dzieci kompletnie zaskoczyło rodzinę. W czasopiśmie czytamy, że mama Anny Przybylskiej zawiodła się na Jarosławie i straciła do niego zaufanie. Liczy jednak, że nie potwierdzi się najgorsze.
Przypomnijmy, że Bieniukowi postawiono dwa zarzuty, żaden nie dotyczy zgwałcenia. Nie oznacza to jednak, że piłkarz nie dopuścił się czynu, o który oskarża go Sylwia Sz. Prokuratura uznała tylko, że zebrany materiał dowodowy jest niewystarczający, by postawić sportowcowi zarzut popełnienia przestępstwa seksualnego. Sprawa jest w toku i wszystko może się jeszcze zmienić na niekorzyść piłkarza. Ostatnio Sylwia Sz. udzieliła pierwszego wywiadu, w którym ujawniła wstrząsające szczegóły nocy spędzonej z Bieniukiem.
Sylwia Sz. udzieliła wywiadu, w którym dokładnie opisała gwałt Bieniuka (UWAGA, MOCNE OPISY)