Thomas Markle zmienia ton. Humorzasty ojciec Meghan Markle nie rzuca już oskarżeń w stronę brytyjskiego dworu, lecz próbuje zjednać sobie córkę. Wie, że nabroił, ale z drugiej strony ma swoje lata, a na dodatek całkiem niedawno przeszedł zawał serca.
Życzyłbym sobie jedynie by łączyły nas relacje jak między ojcem i córką. Mówię tu o kartkach wysyłanych na Boże Narodzenie czy wspólnych wyjazdach na wakacje – tylko tego chcę. Córka obiecywała, że zajmie się mną na starość. Nie mam na myśli pieniędzy, tylko opiekę. To jest dla mnie ważne – stwierdził ostatnio 74-letni Thomas Markle.
Starszy pan pożalił się, że Windsorowie "wykreślili" go z rodziny z powodu serii wywiadów, jakie tata Markle udzielił mediom. Ale zamiast rzucać nowe oskarżenia teraz Thomas sprawia wrażenie bezbronnego i skruszonego.
Już nigdy nie spodziewam się zobaczyć córki, ani usłyszeć jej głosu - mówił ze smutkiem.
Autentyczna skrucha, a może nowa gra? Tak czy inaczej Meghan musi czuć się fatalnie. Pod tym względem Thomas Markle trafił w punkt!