Matka pozwoliła dziecku wypróżnić się na środku galerii handlowej. Fejsmatki: "Brawo dla tej mamy"

Matka pozwoliła dziecku wypróżnić się na środku galerii handlowej. Fejsmatki: "Brawo dla tej mamy"

Dorota Zawadzka, czyi znana z TVN Superniania, opublikował list kobiety, która była świadkiem zaskakującej sytuacji w jednej z warszawskich galerii handlowych. Jedna z matek robiąca zakupy z około trzyletnią córką zamiast udać się z nią do toalety, wysadziła dziewczynkę na nocnik na pasażu handlowym.

Reklama

Byłam wczoraj w jednej z galerii handlowych w Warszawie, w jednym ze sklepów, w którym robiłam zakupy była również matka z córką ok 3 lata i swoją koleżanką. Wkładamy rzeczy do koszyka, nagle córka mówi „mama kupa”, więc mama mówi - musisz wyjść z (zmyślam imię) Kasią na zewnątrz. Rozmowa zakończona. Dokończyłam zakupy - wychodzę ze sklepu i co widzę?

Otóż na środku galerii handlowej przy śmietnikach, przy witrynie sklepowej - dziecko stoi rozebrane od pach w dół, obok stoi turystyczny nocnik (!) i Pani wyciera pupę dziecka i wywala te chusteczki z resztkami kupy do tych śmietników…. Toalety 200 metrów dalej…. nie wierzę, że 3 letnie dziecko nie wytrzyma 3 minut, żeby przejść właśnie do tej toalety z nocnikiem.

Byłam tak zszokowana, że nie zareagowałam, prócz rozdziawionej buzi nic mądrego nie przyszło mi do głowy.

Po pierwsze - 3 letnie dziecko je już wszystko, więc kupa nie pachnie kwiatkami.

Po drugie - co innego jest wywalić do stojącego kosza na środku sklepu chusteczkę po wydmuchaniu nosa, a co innego po wytarciu pupy…!

Po trzecie - na litość boską, pół galerii ogląda nagie dziecko (sukienka pod pachami, majtki na kostkach)

Po czwarte - jak można uczyć dziecko takiego braku kultury?

Po piąte - nadal jestem w szoku.

Czasem zastanawiam się czy to ja jestem czepialska, czy z ludźmi dzieje się coś dziwnego?

Pod postem zawrzało. Większość rodziców była zgodna, że zachowanie matki było poniżej krytyki. Ale jak się okazuje podobne historie są na porządku dziennym w wielu miejscach publicznych. 

Spoko. Dziś kobieta w Ikei przy stołach gdzie je się obiad zmieniła pieluchę dziecku i zasrane chusteczki i pampersa wrzuciła do śmietnika przy kasach z jedzeniem.

Mnie to już nic nie zdziwi, pracując w sklepie w jednej z galerii w Krakowie taką samą sytuację miałyśmy " przyjemność " zobaczyć z koleżankami. Dziecku zachciało się siku, a że matka akuratnie mierzyła buty, to niewiele myślący tatulek wziął wyciągnął z wózka nocnik i usadził dziecko centralnie na środku sklepu, dziecko zrobiło to co miało zrobić ojciec wziął nocnik podszedł do koleżanki i zapytał gdzie jest toaleta. Uwierzcie, do dziś mam odjętą mowę jak sobie o tym przypomnę.

Jednak nie wszyscy rodzice potępiali matkę 3-letniej dziewczynki.

Brawo dla mamy woli zdrowe dziecko niż dziecko z problemami wywołanymi zatwardzeniami.

Każdy kto ma dziecko koło 3 lat wie , że maluch potrafi zaskoczyć w najgorszym momencie tekstem " chcę kupę" . Nikt nie docenia, że mama tacha nocniķ ze sobą. 

A ja znam matkę dziecka z autyzmem atypowym, której córka często ma potrzebę oddania stolca tu i zaraz... tez chodzi z takim nocnikiem choć dziecko ma 7 lat... przykre to ale cóż może zrobić. Zanim ocenicie kogoś zastanówcie się czy słusznie... nie popieram tego typu wygodnictwa w momencie gdy toalety są w pobliżu.

"Tylko matka umie doje... tak drugiej matce, jak nikt inny". To naturalne, że dziecko w tym wieku nie zwraca uwagi na innych i załatwia swoje potrzeby wedle uznania.

Oczywiście ta kobieta mogła udać się z tym nocnikiem w ustronne miejsce, chociażby do toalety. Ale co nie macie państwo dzieci? Nie pamiętacie, ze jak dziecko mówi, ze chce siku czy dwójkę to to ma być już - szybko majtki się ściąga i sadza. A te 200 m to już w połowie drogi mogłoby być po wszystkim. Łatwo oceniać, w głupi sposób. Ale czasem wystarczy trochę pomyśleć. 

A wy co o tym myślicie?

Reklama
Reklama