"Padłam ofiarą oszustwa! Ten nowy sposób jest prawie nie do wykrycia"

Canva

"Nie uwierzycie, co mnie spotkało! Ja z reguły jestem bardzo uważna, ale niestety dałam się nabrać i straciłam oszczędności życia. Koniecznie przeczytaj i podaj dalej, żeby Twoi znajomi nie dali się nabrać na ten trik".

*Publikujemy list naszej czytelniczki.

Myślałam, że naprawdę zostałam okradziona

Gdy zadzwonił do mnie jakiś mężczyzna i stwierdził, że dzwoni z banku, bardzo się wystraszyłam. Od razu byłam trochę niepewna, bo teraz tyle się mówi o oszustach. Pan powiedział, żebym się upewniła, że to on dzwoni i wpisała numer telefonu w internet w Google — rzeczywiście był to numer telefonu z oddziału mojego banku. Następnie poprosił o weryfikację danych, a gdy już mu podałam potrzebne informacje, weryfikacja przebiegła pomyślnie. Pan poinformował mnie, że było włamanie na moje konto i żebym się nie logowała, bo za chwilę zadzwoni do mnie policja, aby podać dalsze szczegóły.

Rzeczywiście kilku minut zadzwonił pan z policji i też poprosił mnie, żebym wpisała numer telefonu i w ten sposób upewniła się, że on rzeczywiście dzwoni z komendy i nie jest kolejnym oszustem. Gdy to zrobiłam, poprosił, żebym nigdzie nie dzwoniła i na razie nie reagowała. Powiedział także, żebym wyjrzała przez okno, bo tam stoi już radiowozów i policja już działa. Rzeczywiście, przed oknem stał radiowóz policji. Gdy podałam wszystkie dane, loginy i hasła, pan z policji podziękował mi za współpracę i wyjaśnił, że będą się niebawem odzywać w tej sprawie. Poprosił, żebym nie wychodziła z domu i czekała na kontakt z ich strony.

Minęło dwie godziny, a ja siedziałam na szpilkach, nie wiedząc, jak zareagować. Gdy przyszedł mój partner, to podjęliśmy wspólną decyzję, że trzeba jednak zadzwonić do banku i na policję.

Canva

Straciłam oszczędności swojego życia

Niestety, okazało się, że zostałam oszukana. Prawdziwe włamanie na moje konto miało miejsce po tym telefonie, który odebrałam i niestety dałam się nabrać. Podałam fałszywemu policjantowi wszystkie swoje dane i kiedy przez dwie godziny czekałam na reakcję funkcjonariuszy prawa, w rzeczywistości dopiero wtedy byłam okradana.

Jestem w szoku, że dałam się nabrać, ale cały ten proces "weryfikacji" wydał mi się naprawdę taki przemyślany i zgodny z prawdą. Byłam tym bardziej zdziwiona, bo te wszystkie telefony przecież sprawdzałam i rzeczywiście wyświetlały się jako telefon banku i telefon policjantów. Nawet ten radiowóz policji stał podstawiony przed oknem, więc byłam pewna, że rzeczywiście rozmawiam z kimś kompetentnym.

Najbardziej mi przykro, że tak wiele się naczytałam o tych wszystkich oszustach, a sama dałam się nabrać. Koniec końców niestety straciłam aż 25 tysięcy złotych - a więc wszystkie moje oszczędności. Przestępcy poprzelewali sobie pieniądze na aplikacje portfelowe, a następnie na jakieś fikcyjne konta w innych państwach. Niestety, policja też zareagowała w bardzo dziwny sposób.

Prawdziwi funkcjonariusze prawa stwierdzili, że dziennie mają takich zgłoszeń tysiące i poprosili mnie, "żebym się na nic nie nastawiała", bo w praktyce, to nigdy takich sprawców nie wykrywają, ale "zawsze warto zgłosić". Wysłałam również reklamację do banku i ta też niestety została odrzucona ze względu na fakt, że to ja podałam wszystkie hasła do konta przestępcom.

Przestrzegam was! Uważajcie i nikomu nie podawajcie swoich loginów i haseł!

Ania

Przestępca Jacek Jaworek nadal na wolności... Zobaczcie w galerii, jakie memy mają pomóc w schwytaniu go.
Źródło: wykop.pl
Zobacz galerię 8 zdjęć

Popularne

Najnowsze