Wojna w Ukrainie trwa już od ponad dwóch tygodni. Wiele osób ucieka w popłochu poza granice swojego kraju, jednak nie każdy ma taką możliwość. Ciężko chore dzieci, które potrzebowały specjalnych warunków, aby móc wyruszyć w podróż, dzięki staraniom polskiej strony, są już bezpieczne!

Rosyjska propaganda nie zna granic, o czym po raz kolejny się przekonaliśmy. Władze Rosji wpajają swoim obywatelom, że "operacja wojskowa" w Ukrainie to konieczność, aby zapewnić im pokój i bezpieczeństwo, w co większość tamtejszych obywateli bezgranicznie wierzy.

Nie da się ukryć, że wojna na Ukrainie ma ogromny wpływ na cały świat. Nieustannie dochodzą do nas informacje, dotyczące kolejnych firm i koncernów, które ze względu na obecne wydarzenia, wycofują się z działalności na terenie Rosji. Jak donosi agencje Reuters i Bloomberg do tego grona dołączają kolejne, znane giganty - tym razem spraw dotyczy restauracji i kawiarni.

Rosyjska inwazja na Ukrainę trwa już od 24 lutego. W ostatnich dniach w mediach społecznościowych pojawiło się niezwykle poruszające zdjęcie, na którym widzimy rodziców dziecka żegnających się ze swoim potomkiem, tuż przed wyjazdem do Kijowa w celu obrony kraju.

Polacy są ostatnio jak jedna, WIELKA rodzina. Gdy tylko wybuchła wojna w Ukrainie, praktycznie natychmiast zorganizowali się do pomocy. Początkowo robili to dość chaotycznie, ale z czasem nabrali doświadczenia i aktualnie ta pomoc naprawdę jest celowa. W całej Polsce powstały magazyny, do których można przynosić dary. Te magazyny nazywa się zwykle SORTOWNIAMI. W sortowniach pracują charytatywnie wolontariusze, którzy robią to "po godzinach". Jedna z takich wolontariuszek opowiedziała nam o tym, co naprawdę przynoszą do sortowni ludzie. Nie uwierzysz!

Edyta Pazura opublikowała post na Instagramie, w którym poinformowała swoich obserwatorów, że zatrudniła dwie osoby z Ukrainy. Jest to jedna z jej akcji pomocowych dla obywateli tego kraju. We wpisie jednak zaznaczyła, że nie warto się licytować, kto, komu i ile pomógł. Tak samo, jak nie należy oceniać działań innych.

Jessica Mercedes przeżywa ostatnio niełatwe chwile. Rozstanie z partnerem, Kubą Karasiem było dla niej ogromnym ciosem. Za namową brata postanowiła przekuć swój smutek w coś pożytecznego i pojechała na granicę, aby wspierać uchodźców z Ukrainy!

26-letnia Ukrainka Anastazja Jalanskaja straciła życie, pomagając zwierzętom w Kijowie. Z nieoficjalnych informacji wynika, że samochód, którym jechała zawieźć zapas karmy dla psów, został ostrzelany przez rosyjskich żołnierzy...

Cały czas Polacy pracują na granicach i w największych miastach, aby sprawnie organizować zbiórki paczek dla uchodźców z Ukrainy. Liczy się każdy, nawet najmniejszy gest, który może pomóc matkom i dzieciom poczuć się choć trochę bezpiecznie. Wolontariusze często pracują po kilkanaście godzin, aby mieć nad wszystkim kontrolę. Wśród nich jest nasza czytelniczka, Marta z Podkarpacia.

W czasie wojny nie ma miejsca na plany. Ludzie nie zastanawiają się, gdzie pojadą na wakacje, co będą robić w weekend i jak miło spędzą czas ze znajomymi. Liczy się "tu i teraz", aby chronić najbliższych i walczyć o niepodległość. Dużo o tym mogą powiedzieć te ukraińskie pary, które postanowiły razem bronić ukochanego państwa.

O tym 11-latku pisze dziś cała Europa. Dzielny maluch przemierzył prawie całą Ukrainę, mając przy sobie tylko jedną reklamówkę, paszport i numer telefonu na rączce. Przy chłopczyku nie było nikogo. Musiał iść sam, dlaczego?

Lara Gessler wraz z mężem i mamą Magdą Gessler postanowiła zaangażować się w pomoc uchodźcom z Ukrainy, którzy niedawno przybyli do Warszawy. Robią to, co potrafią najlepiej, czyli karmią ludzi!

Dorota Zawadzka pomaga uchodxcom z Ukrainy i pracuje jako wolonatariusz-psycholog w punkcie recepcyjnym. Opisała, jak wygląd jej dzień i jak pomóc Ukraińcom. Konieczn przeczytaj jej cenne rady!

Kolejny dzień wojny. Kolejny dzień, gdy do Polski trafiają przerażeni uchodźcy z Ukrainy. To najczęściej kobiety, które chcą znaleźć schronienie dla siebie i dzieci. Na ich twarzach nie rysuje się radość. Widać strach, smutek i przerażenie. Nie chciały się rozdzielać z mężami, ojcami i braćmi, ale wiedziały, że nie mają innego wyjścia.