-
cichosza 2011-05-05 o godz. 14:21, odsłony: 1772
Wasze przygody z kurierami
Cześć dziewczyny,
Z usług jakich firm kurierskich korzystacie?
Tradycyjnie z poczty polskiej czy może macie jakąś alternatywę?
Ja tradycyjnie AIN, nie zawodzą jak co niektórzy.
A wy?Odpowiedzi (9)Ostatnia odpowiedź: 2011-11-09, 18:22:46
A korzysta ktoś z usług małych lokalnych firm . Na terenie Śląska są takie na pewno, jednak wolałbym poznać opinie kogoś kto juz korzystał.
OdpowiedzU mnie jest różnie,czasem korzystam z kurierów prywatnych,a czasem z pocztowych i szczerze mówiąc póki co jeszcze się nie zawiodłem. Oby tak dalej.
OdpowiedzWspółpracowałam kiedyś z DHL przez pół roku wysyłając codziennie kilka do kilkunastu paczek róznych rozmiarów, nawet wielkogabarytowych. Zaliczyli parę drobnych wpadek, łacznie ze zgubieniem w jednym ze swoich magazynów dużej paczki - nie da sie zauważyć 8 - metrowj paczki! Jednak najbardziej ,mnie wkurza to, ze w niektóre miejsca po prosy nie moga niektórych paczek dostarczyć i klient am musi podjechac do najbliższej centrali, w tym wypadku poczta sprawdza się lepiej - oni sa w stanie dowieźć wszystko i wszędzie.
OdpowiedzJakaś masakra z tymi kurierami. Najbardziej jestem uczulona na Siódemkę, która dostarczała mi już dwie paczki.Jedną miesiąc za to drugą usiłowali mi wmówić, że dostarczyli. Global express też sobie czasem w kulki leci, jak proszę by mi coś odebrali po południu i żeby to nie była godz. 18 to potrafią przyjechać o 19.00. Bez sensu. Na DHL jeszcze się nie zawiodłam, choć raz miałam taką sytuację (nie pamiętam firmy), że musiałam za kolesiem jeździć po mieście bo "akurat tam będzie za pół godzinki to żebym sobie podjechała". Już wolę pocztę, przynajmniej sobie pójdę po tą paczkę kiedy mi wygodnie...
Odpowiedzja jak raz zamówiłam GLS i umówiłam się na godzinę 18-tą, to koleś o 9. rano dzwoni i pyta czemu mnie w domu nie ma, bo stoi przed drzwiami z przesyłką. Mówię mu, że umowa była na 18-tą, a on, że tak długo to nie pracuje... Potem się dowiedziałam, że faktycznie GLS tak długo nie pracuje, tylko jak godzinę wcześniej dzwonił, to jakoś mu 18-ta nie przeszkadzała. Nie rozumiem niektórych kurierów. Jeszcze mi odpowiada, że na swoim to on sam przyjmuje skargi i je wyrzuca do kosza. Jakaś porażka. Ale podobne historie słyszałam chyba o każdej większej firmie kurierskiej, więc pewnie i z GLS spokojnie daje się przeżyć. Aha, oczywiście musiałam się zwolnić z pracy i łapać kolesia na mieście z paczką, bo poczekać też nie chciał.
Odpowiedz