• Gość 2010-09-10 o godz. 16:11, odsłony: 2311

    Amatorki jazdy konnej

    Są tu jakieś?

    Ja ponad miesiąc temu znów [po latach] połknęłam bakcyla i z przerażeniem odkryłam, że 2 razy w tygodniu to dla mnie za mało.. więc jeżdżę 3 razy w tygodniu i po każdej jeździe chcę jeszcze, jeszcze i jeszcze :D

    Odpowiedzi (17)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-09-14, 19:22:34
Aoi 2010-09-14 o godz. 19:22

Echhhhh... wspomnienia wróciły...
Koniec podstawówki i początek liceum, to były najpiękniejsze lata mojej przygody z końmi.
To nic, że konie prawie od pługa odjęte ;), szkółka gdzieś w starej stodole. To nie miało znaczenia. Kontakt z końmi, kontakt z przyrodą... kilka upadków...
Ale szkółka się rozwiązała niestety.
Gdzieś na 4 roku studiów trafiłam na niewielką stadninę niedaleko mojego miasta.
Konie ułożone, zadbane, ale... instruktor cham i burak. Po jednym razie miałam nieskam i zaliczone lądowanie na ziemi... nie wróciłam tam nigdy.
A teraz to po ptokach po porodzie . Wszak, nawet nie wsiadłam na konia, ale coś czuję że jeszcze szybciej bym zsiadała.

Odpowiedz
focia 2010-09-14 o godz. 07:27

Ja spod Warszawy, Tarczyn ...

Odpowiedz
anna5 2010-09-13 o godz. 20:15

Ja do nauki kogoś to jeszcze mam bardzo długą drogę a powiedz mi Focia skąd dokładnie jesteś z jakiej części Warszawy to może jakos gdzies się umówimy na jazdę konną ?? Mi będzie rażniej iść i tobie też :)

Odpowiedz
focia 2010-09-12 o godz. 11:50

Dziewczyny, a może któraś z Warszawianek by mnie zmobilizowała? Chcę się nauczyć od dłuższego czasu, ale zawsze jakąś wymówke znajduję...

Odpowiedz
Gość 2010-09-11 o godz. 17:13

Carrie napisał(a):Daleko ode mnie strasznie ;)
Ode mnie stosunkowo blisko ;)

carol napisał(a):no i jak jest ze strojem do jazdy? drogie to to? trzeba od razu miec swoje? czy mozna dokupic po jakims czasie?
Oczywiście, że nie musisz mieć od razu kompletnego stroju ;) Ważne, żeby spodnie miały cienkie szwy i nie były ze śliskiego materiału [bo będziesz "jeździć" do siodle] - wystarczą legginsy [bo luźna nogawka może się marszczyć i będziesz miała przyszczypaną łydkę]. Buty powinny mieć chropowatą podeszwę, im węższe tym lepsze - but nie może blokować stóp w strzemionach. Konieczny będzie toczek [a jeszcze lepiej kask], ale często w stadninach są toczki "przechodnie" - pożyczasz na czas jazdy :) Co tam jeszcze.. Palcat - może się przydać, ale w najtańszej wersji to wydatek rzędu 30 zł :) No i rękawiczki - mnie bez nich bardzo bolą dłonie, ale to też niewielki wydatek.

Odpowiedz
Gość 2010-09-11 o godz. 17:00

Dżej napisał(a):W Atrium w Swarzędzu.
Daleko ode mnie strasznie ;)

Odpowiedz
Gość 2010-09-11 o godz. 16:59

W Atrium w Swarzędzu.

Odpowiedz
Gość 2010-09-11 o godz. 16:52

Dżej napisał(a):anna5 napisał(a):jakoś tak samej mi smutno jeżdzić.
Ja początkowo też z tego powodu nie mogłam trafić do stadniny, aż w końcu mnie olśniło, że to tylko taka moja wymówka i jak będę czekać na towarzystwo, to nigdy nie zacznę znów jeździć ;) Umówiłam się więc na pierwszą jazdę indywidualną, instruktorka okazała się super babką i tak wsiąkłam na dobre. Po jakimś czasie namówiłam kumpelę i czasem jeździmy razem, ale że trudno nam się zgrać z terminami, to zazwyczaj jeżdżę sama i też jest ok :D
A gdzie jeździsz? 8)

Odpowiedz
Gość 2010-09-11 o godz. 16:09

zawsze marzylam zeby jezdzic konno, nawet udalo mi sie w wieku lat nastu namowic babcie, zeby mnie puscila do stadniny - niestety tylko 2-3 razy :/
jak byl czas i $ - to wlasnie babcia nie chciala puscic...
jak czas sie skonczyl to nie bylo kiedy...
a teraz nie wiem gdzie mojej okolicy jest stadnina warta polecenia i gdzie nie srace wiecznosci na dojazd do niej... (bo czasu jakby nie przybylo :( )
no i jak jest ze strojem do jazdy? drogie to to? trzeba od razu miec swoje? czy mozna dokupic po jakims czasie?

Odpowiedz
Gość 2010-09-11 o godz. 16:03

anna5 napisał(a):jakoś tak samej mi smutno jeżdzić.
Ja początkowo też z tego powodu nie mogłam trafić do stadniny, aż w końcu mnie olśniło, że to tylko taka moja wymówka i jak będę czekać na towarzystwo, to nigdy nie zacznę znów jeździć ;) Umówiłam się więc na pierwszą jazdę indywidualną, instruktorka okazała się super babką i tak wsiąkłam na dobre. Po jakimś czasie namówiłam kumpelę i czasem jeździmy razem, ale że trudno nam się zgrać z terminami, to zazwyczaj jeżdżę sama i też jest ok :D

Odpowiedz
anna5 2010-09-10 o godz. 19:18

Ja nauczyłam się jazdy konnej 2 lata temu i za każdym razem chce jeszcze więcej kocham jazde konna tylko jakoś tak samej mi smutno jeżdzić. Wolała bym z kimś tak jest fajniej :) .Niestety mój mąż nie lubi tego więc zostaje mi poszukać jakieś koleżanki z moich stron do wspólnego jeżdżenia może któraś z was jest chętna . :)

Odpowiedz
Gość 2010-09-10 o godz. 18:12

i ja pani tez... :&

Odpowiedz
Gość 2010-09-10 o godz. 18:07

Lobo napisał(a):xP
Też Cię lubię

Odpowiedz
Gość 2010-09-10 o godz. 18:04

xP

Odpowiedz
Gość 2010-09-10 o godz. 18:02

Lobo napisał(a):czy ten topik nie powinien byc na eroticonie?
Jak nie jesteś amatorką, to nie musisz wiedzieć.

Odpowiedz
Gość 2010-09-10 o godz. 18:02

czy ten topik nie powinien byc na eroticonie?

Odpowiedz
meggien 2010-09-10 o godz. 17:11

Zazdroszczę! Ja za młodu ;) jeździłam bardzo intensywnie ale w LO moja przygoda z jazdą konną się skończyła. Ochotę może i bym miała ale jakoś się zdecydować nie potrafię - za strachliwa się zrobiłam chyba :/

Odpowiedz