Jeszcze raz błyskawicznego porodu gratuluję. Namiry na położną zachowam w pamięci na przyszłość ;)
jolini napisał(a):, jak np miałam za mało pokarmu zaproponowały dokarmienie ale pytały czy się zgadzam i radziły mimo braku przystawiać żeby dziecko się nie oduczyło ssania i zeby pobudzać laktację.
Kończę bo mała się budzi jak będę miała chwilę to jeszcze zajrzę do Was
A to akurat świadczy o ich niedoinformowaniu i niewiedzy na temat laktacji, a nie jakichkolwiek umiejętnościach. Jak mogłaś miec za mało pokarmu, skoro dziecko po urodzeniu ma żołądeczek wielkości małej łyżeczki do herbaty???? I żeby go napełnić ssie sobie radośnie non-stop malutki strumyczek mleka.... o czym położne na Solcu nie mają najwyraźniej bladego pojęcia. Ja na Solcu ani jednej położnej tudzież pielęgniarki nie spotkałam która by miała jakiekolwiek pojęcie o laktacji, w efekcie czego moje dziecko tez było dokarmiane (zupełnie bez potrzeby i bez mojej wiedzy w dodatku). Jedna z nich wpadła jeszcze na genialny pomysl, żeby przynieść nam wagę do sali i wazyć dzieci przed i po jedzeniu - BZDURA jakich mało Brak doradcy laktacyjnego jest IMHO jednym z największych minusów tego szpiatala.
ja się co prawda na porodówkę dłuuugo nie wybiorę, ale z całego serca zazdraszczam takiego porodu!! Gratulacje :)
Odpowiedz
Gratuluję !!! Tak to mozna rodzic codziennie, super! Zazdroszczę ławego porodu i tego ze masz juz kruszynke przy sobie !!!
Jeszcze raz serdeczne usciki :usciski:
Niech rosnie zdrowo :stokrotka:
Niesamowite!
Nie słyszalam jeszcze o takim porodzie.
Gratuluję córeczki! :D
I jeszcze a propo sytuacji na Solcu to nie wierzcie w plotki nic się nie dzieje, a właściwie dzieje się dużo bo cały czas są porody, lekarze ginekolodzy, neonatolodzy anastezjolodzy pracują pełną parą, przyjęcia są cały czas, w dniu mojego wyjścia ze szpitala moja położna do 14 odebrała 4 dzieciaczki i nawet sie z nią nie mogłam pożegnać bo odbierała kolejne.
Szpital mogę polecić całym sercem, czysto położne i pielęgniarki noworodkowe pomocne, udzielają porad pomagają przystawić do piersi jak np rano pobieraja jakieś badania to po południu przychodzą informować o wynikach, jak np miałam za mało pokarmu zaproponowały dokarmienie ale pytały czy się zgadzam i radziły mimo braku przystawiać żeby dziecko się nie oduczyło ssania i zeby pobudzać laktację.
Kończę bo mała się budzi jak będę miała chwilę to jeszcze zajrzę do Was
Dziękuję za wszystkie trzymane kciuki i dobre zyczenia, chyba się spełniły bo poród mialam naprawdę super. Gdybym nie pojechała na ktg kontrolne to nie wiem czy bym w domu nie urodziła :)
Otóż 9 kwietnia pojechałam do szpitala na ktg skurcze "sie nie pisały" ze dwa były o mocy przepowiadajacych, położna stwierdziła że jeszcze mnie zbada no i jak wlazłam na fotel to stwierdziła 3 - 3,5 cm rozwarcia i zapytała czy ja naprawde nic nie czułam no to zgodnie z prawdą NIC NIE CZUŁAM!!! powiedziała że mamy jechać po torby i za dwie godziny przyjechać na poród podczas badania odeszły mi wody no i pojechaliśmy do domu żeby o 22 zgłosić się na izbę przyjęć. Rodzę podobno ale nic nie czuję, naczytałam się o tych bolesnych skurczach w których mówić nie można ruszać sie nie można a ja w domu zjadłam, pazury wypilowałam :)
o 22 zglosiłam się na izbę 0,5 godziny formalności i pojechałam na góre na porodówkę gdzie przejęła nas moja położna - Iwona Oksiędzka polecam z całego serca. Podpięła mnie pod ktg dała do wypełnienia wszelkie zgody na podawanie leków itp i rodze podobno skurczy dużych nie czuje boli brzuch jak na okres i dół pleców ale nie jak w porodzie.
Po jakimś czasie odłączyła mnie od ktg i poszliśmy z mężem pod prysznic ja pod prysznicem na piłeczce on mierzy skurcze które cały czas są do zniesienia, jak wyszłam spod prysznica podłączyła mnie znowu pod ktg po chwili mówię żeby mnie odłączyła bo chcę do łazienki ona na to że za chwilę tylko zebym kucnęła przy łóżku to mnie zbada i każe mi przy tym łóżku przeć :o no dobra następny tekst wejdź na łóżko zbadam Cię na łóżku i zaraz pójdziesz odłąączyła ktg wlazłam na łóżko i wszystko potoczyło sie expresem wokół mnie zaroiło się od ludzi łózko zostało przerobione na fotel kilka parć i miałam Kamilkę na brzuchu. (godz. 1.55) Niestety musiałam zostać nacięta bo mała wychodzila "na supermana" z ręką do przodu. Tak ze cały mój poród to 4 godziny z czego 10 min parcia.
Tak że okazuje się ze wasze dobre zyczenia dotarły i się spełniły i poród naprawde był bezproblemowy i mało bolesny.
A może jolini już urodziła i tuli swoją kruszynkę w ramionach :love:
Jeśli nie to trzymam kciukaski :)
o matkooo lol
powodzenia! bądź dzielna, już niedługo spotkasz swoją nagrodę
i oby wszystko poszło szybko i w miarę bezbolesnie :D